cytaty z książki "Skaza"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Paradoksalnie zmieszanie siebie samego z błotem trochę go uspokoiło. Pod względem emocjonalnym opadł na dno, od którego można było się już odbić z powrotem ku powierzchni uczuć. Powoli się wyprostował, wyrównał oddech. Czasu nie cofnę - pomyślał, wciskając się za kierownicę. - Co spieprzyłem, to pozostanie spieprzone. Ale mogę jeszcze ratować to śledztwo.
Krytycznym wzrokiem zmierzył swoje odbicie. Wysoki, metr dziewięćdziesiąt, twarz raczej pociągła, kanciasta, nos prosty. Niebieskie oczy, blond loczki, których przez całe życie nienawidził, więc od czasu liceum golił się na łyso. Takim właśnie widziała go kiedyś Kruszynka...
A jednak wtedy wyglądał inaczej. Regularnie chodził na siłownię, biegał, strzelał na strzelnicy. Teraz już mu nie zależało. Idiotyczny baranek porastał więc łysiejący na zakolach czerep, nad paskiem spodni zaokrąglał się brzuszek. Pokryty barankiem tors, który Konecki rzeźbił kiedyś regularnie studwudziestokilogramową sztangą, był dziś jedynie wspomnieniem dawnego węzła mięśni. Po pół roku spędzonym na wyrzutach sumienia i łzawym użalaniu się nad sobą powoli zmieniał się w tłustawego tatuśka.
Miał to gdzieś. I choć myślisamobójcze opuściły go kilkanaście tygodni temu, nie czuł się specjalnie związany z tą cielesną powłoką. - Chrzanię cię, frajerze - wycedził, patrząc sobie w oczy.