cytaty z książek autora "Adolf Rudnicki"
Ktoś z zewnątrz musi przyjść i podać mi rękę, by wyprowadzić mnie z moich ciemności.
Siła zawarta w dwóch datach: roku narodzin, roku śmierci. Siła, której nie ma żadna stronica tak zwana artystyczna. Mówię o sile, tylko o sile. O życiu.
O życiu.
Światło młodości. To ono bardziej niż cokolwiek wydobywa okrucieństwo i absurd śmierci. Właśnie dlatego, że śmierć jest przeciwieństwem dotykalnym. Może dlatego w młodych ludziach pokusa śmierci żyje najsilniej i to wśród nich zdarza się największa ilość samobójstw. Pełni sił maja potrzebę rzucić wyzwanie śmierci.
To śmierć przez sam fakt swego istnienia każe nam zabijać. Zabijamy, gdy żyje w nas i nieustannie trwa pokusa, aby ja naśladować, to, aby ja odeprzeć.
W y o b r a ż a s z sobie nasze życie, ale tego życia nie należy sobie wyobrażać. Niedawno była Pascha; gdy zasiedliśmy do uczty świątecznej i ojciec sięgnąwszy po kielich zawołał: - I ciśnij swój gniew na tych wszystkich, którzy cię nie znają - zapłakaliśmy gorzko.
(Złote okna w: Żywe i martwe morze).
...wielu rzeczy nie rozumiałem. Ja nie wiedziałem, że to jest tak - naród, z którym można wszystko zrobić? Die ewige Verlierer - jak mówili Niemcy. Mądrzy Żydzi? Gdzież byli mądrzy Żydzi? Coraz bardziej rozumiałem, że mądrość polega na tym, aby nie dopuścić do sytuacji bez wyjścia. Tymczasem nasza sytuacja jest zawsze bez wyjścia. Być skazanym na humor i niehumor ludzki - jakiż to gorzki los! Płacić koszty całej historii ludzkiej? Płacić w pierwszym rzędzie i nie przestawać płacić? A jeśli ktoś nie chce? A jeśli ktoś po prostu nie czuje się na siłach?
Żyjesz, a wraz z tobą, w twojej głowie, w twoim rytmie żyją zjawiska, do których przywykłeś, mieście się w nich i ten, co odszedł.
Pismo pohańbione, wyrzucone na bruk podwórek, skazane na poniewierkę, na ogień, jak ludzie.
Każda stronica jest bowiem propozycją, może nawet wynoszącą wysoko, lecz i rozbijającą, i sprzyjająca rozproszeniu. Utrudnia drogę właśnie dlatego, że wzbogaca ją, mąci ścieżki do siebie.
Nie chodzi o pieniądze.
Nie o pieniądze chodzi.
Na każdym kroku równość - jak podczas wojny, jak w wojennym mieście. Pieniądz stracił swą mityczną władzę, nie jest nic a nic tym, czym na Zachodzie, czym był niegdyś również tutaj. Na jego miejsce zjawiła się nowa siła, Jaka? Nie potrafię jej nazwać. [...]
Wraz z usunięciem mistycznej władzy pieniądza coś zgubiono. Rzecz niewiarygodna, zgubiono — duszę... Jak to, złoty cielec, parszywy pieniądz dawał miastu duszę? Nie wiem. [...]
Widzę: usunięto mistykę pieniądza i zrobiła się pustka. Więc pieniądz znał zaklęcie, którego nie znają poza nim? A zatem — cel, który wszyscy uważali za podły, rodził po drodze cenne owoce? A zatem - ciernie nierówności startu w klasowym mieście do czegoś służyły?
Cóż wart świat, gdzie przyjaciel opuszcza przyjaciela?
Kapitalizm może jeszcze sobie pożyć długo, jednakże nie ma go już w marzeniach młodych ludzi. Może jeszcze wróci jego czas, w swoich ideach ludzkość jest równie ograniczona jak w modzie, na razie jednak kapitalizm stał się czymś wstydliwym, choć ostatnio rozkrzyczał się na nowo. [...] Nikt nie chce kapitalizmu, nie marzą o majątkach Rockefellera czy Onassisa. Wielkie fortuny w Świecie, który nie ma trzech tygodni przed sobą? Teraz nie tutaj szuka sobie ujścia szaleństwo ludzkie.
W każdym małżeństwie występuje ten problem: pewnych rzeczy nie można powiedzieć, a potem wbrew jednej i drugiej stronie tajemnice urastają do nieba.
[Niebieskie kartki].
Dzisiaj wiem, że ślepota to właściwość, od których nikt nie jest wolny. Jest ona różna, lecz nie opuszcza nas nigdy, należy do stałej kondycji ludzkiej.
Każdemu to, na czym mu mniej zależy.
Człowiek nie jest aniołem, ale winien być istotą kulturalną.
[Niebieskie kartki].
- No, widzisz - odparła po chwili - jest w człowieku uczciwość, której nie możesz się sprzeniewierzyć nwet w najbardziej po temu nadających się chwilach. Nie możesz jednak powiedzieć, że mnie kochasz.