cytaty z książek autora "Janusz A. Zajdel"
Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń fali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle – jesteś naprawdę szczęśliwy.
Życie jest skończonym kawałkiem czasu, który został ci podarowany jak czysta kartka do pokolorowania, zabazgrania albo zmięcia i wyrzucenia do kosza na śmieci.
Ludzie stanowczo zbyt wiele wymagają od życia. (...) Szukają szczęścia i zadowolenia, nie próbując wcześniej dociec, co w istocie znaczą te pojęcia... Dla mnie, na przykład, zupełnie niezłą realizacją idei szczęścia jest taka chwila, kiedy się leży na wznak kołysany falami, ogrzewany promieniami słońca...
Jak wśród ślepców królem jest jednooki, tak wśród idiotów mędrcem może być debil.
Ilekroć coś wyda ci się dziwne, przypomnij sobie, gdzie jesteś, i zamiast się dziwić, spróbuj zrozumieć.
Należy zwrócić uwagę, że historia wykazała także powierzchowność innego sądu, wywodzącego się ze starożytności, a głoszącego, iż lud potrzebuje jakoby tylko chleba i igrzysk. Nieraz mogli się przekonać różni późniejsi władcy, że otrzymawszy sam chleb, lud niechybnie zapyta zaraz o masło i wędlinę, bojkotując najatrakcyjniejsze nawet igrzyska.
Oto, do czego gnamy w tym naszym beznadziejnym, ślepym, baranim pędzie. Automaty do wszystkiego! Wszystko automatycznie! I oto nagle przytomniejemy w obliczu dylematu: jeśli jeden automat potrafi kopulować z drugim tak sprawnie, zgrabnie i na tyle sposobów, to co jeszcze, u diabła, robią l u d z i e na tej planecie?!
Czas to życie. (...) Skoro zaś oba te pojęcia — czas i życie — sprzężone są tak nierozerwalnie, że w skali jednego ludzkiego bytu oznaczają wręcz to samo, wynika stąd, iż „wolny czas” oznacza „wolne życie
Mało kto rozumie sytuację, wszyscy oślepli, mają przed oczami tylko kolorowe punkty. Musimy jakoś przeciwstawić się tej piwno-telewizyjnej pseudokulturze, która się tu wytworzyła. Czy nie zastanowiłeś się, dlaczego oni poją nas piwem i karmią tanią masową rozrywką? Jedno i drugie zawiera ten sam podstawowy składnik: ogłupiacz! Popatrz na tych ludzi! Cóż widzą przed sobą? Życie wypełnione piwkiem i bezsensownymi programami rozrywkowymi!
Nie wiem, czym się na co dzień zajmujesz, ale chyba powinieneś dostrzegać tę prostą relację pomiędzy porządkiem i wolnością: one nie mogą współistnieć! Jeśli wolność jest realnym faktem, to porządek jest tylko pozorny, i vice versa! Taka sama sytuacja jak w przypadku równości i sprawiedliwości, o których wspominałeś: równy podział nigdy nie będzie sprawiedliwy, i odwrotnie.
Prawa jednostki są u nas w pełni respektowane! Na przykład ja posiadam aktualnie około półtorej j e d n o s t k i, a ci, których wysyła się do pracy na Tartar, mogą posiadać po pół i mniej... To chyba jasne, że na p ó ł jednostki ludzkiej przypada p o ł o w a praw i przywilejów!'' - Alvi
Tworzenie jest formą obrony własnego istnienia przed całkowitym kresem bytu jednostki.
Największym bogactwem człowieka jest czas, który pozostaje z życia po odliczeniu wszystkich godzin wypełnionych obowiązkami wobec społeczeństwa i koniecznymi staraniami o zapewnienie sobie możliwości materialnego przetrwania.
W naszym pojęciu wolność osiąga się przez uświadomienie, że wszystko, co nas ogranicza, jest konieczne. Krócej mówiąc, wolność -- to świadomość braku alternatywy, innej możliwej rzeczywistości dla naszego świata niż ta, w której żyjemy.
Mamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory zarówno porządku jak wolności.
Dla przeciętnego człowieka jednakże nie jest ważny bezwzględny standard życia, lecz porównanie swoich warunków z warunkami życia innych ludzi.
Politycy zmieniają czasem poglądy, ale bodźcem do tego rzadko bywa racjonalny argument czy wzgląd na interes ludzkości. Najczęściej bodźcem takim bywa po prostu strach o własną pozycję lub o własną skórę...
Człowiekowi naprawdę niewiele potrzeba. Wszystkie potrzeby poza jedzeniem, spaniem, mieszkaniem, rozmnażaniem i rozrywką są wymysłem podsuwanym człowiekowi, by zmusić go do bezsensownej niewolniczej pracy, która ma służyć celom zbędnym lub go nic nie obchodzącym.
Idiota z natury rzeczy, nie jest w stanie ocenić stopnia swojego własnego zidiocenia, nawet przez porównanie z innymi, normalnymi ludźmi. A cóż dopiero, kiedy wszyscy nagle zaczynają idiocieć!
- Ale wszak... jak długo to może trwać? Jeśli wszyscy będą nieustannie zajęci wypełnianiem formularzy i pisaniem podań, to co będzie dalej z naszą cywilizacją?
- O to możecie się nie kłopotać - pocieszyłem ich. - Na planecie, z której pochodzę, cywilizacja m i m o t o istnieje już dość długo.
System oświatowy nie sprzyja rozwijaniu inteligencji u młodzieży, a system ekonomiczny nie dostarcza odpowiednich motywacji.
Oglądamy więc programy telewizji. Przeważa w nich, nadawana do znudzenia, prymitywna rozrywka - płaskie żarty, hałaśliwa muzyka...
Nie trzeba bawić się w detaliczne inwigilacje, prowadzenie kartotek, śledzenie każdego z osobna. Każdy krok każdego obywatela znaczony jest kolorowymi punktami zostawionymi na jego drodze: w sklepie, w automacie barowym, w kinie, w bramce metra, na Kluczu dziwki. Zamiast śledzić obywatela, wystarczy przejrzeć zapis bankowy jego wydatków. Jeśli wydaje, to znaczy, że żyje. Jeśli żyje — musi wydawać, brocząc punktami jak ranny zwierz, dopóki wszystkie z niego nie wyciekną. Więc o to właśnie chodzi: by miał zawsze choć trochę, bodaj tych czerwonych, bo inaczej straci się go z oczu.
Albowiem Wieczność bez Istnienia jest Nicością gorszą od Niebytu.
Jakże obłędnie konsekwentni byliśmy zawsze w realizacji naszych planów - my, ludzie związani z techniką, nauką, postępem... A wszystko zaczynało się od humanistycznych, głębokich uzasadnień: wszystko dla człowieka, w imię ludzkości... A potem w ferworze realizacji szczytnych celów, ucieleśniając swe zbawienne pomysły, czyniliśmy zadość swym ambicjom, nie umiejąc położyć w odpowiedniej chwili rozsądnej granicy naszym poczynaniom... Wtedy okazało się, że wiemy, czego potrzebuje ludzkość, lepiej niż ona sama... Lekceważyliśmy interesy i pragnienia pojedynczych ludzi, podporządkowując je rzekomym interesom całej społeczności. A równocześnie - kształtowaliśmy nieomal siłą owe "interesy całości" - naginając je do potrzeby samorealizacji wybitnych jednostek...
Daj temu spokój, to bzdura, oszustwo, farsa! To nic nie warte, szkoda punktów! Nie wspinaj się, nie wzbudzaj w sobie pragnień i ambicji, których nigdy nie zaspokoisz. Żyj, po prostu żyj, bo nie obejrzysz się nawet a skończy się życie i nie zdążysz go posmakować!
Jeśli współczesność chce coś ukryć przed ludźmi, historia po dziesiątkach lat nie ma szans dogrzebania się prawdy. Zamiast niej znajduje się tylko artefakty, misternie utkane legendy modyfikujące prawdę, spreparowane na użytek ówczesnego społeczeństwa i tak głęboko zaszczepione w świadomości pokoleń, że stają się prawdą zastępczą, której obalenie po latach nie leży w niczyim interesie. Przeciwnie, mogłoby to wstrząsnąć podstawami od lat budowanej rzeczywistości.
Nieraz mogli się przekonać różni późniejsi władcy, że otrzymawszy sam chleb, lud niechybnie zapyta zaraz o masło i wędlinę, bojkotując najatrakcyjniejsze nawet igrzyska.
Konsekwencja, z jaką ukrywa się przed ludźmi rzeczywistą postać ich świata, jest zdumiewająca.