cytaty z książki "Nieuchwytny"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
W normalnym, zdrowym człowieku miłość i nienawiść rozgraniczają się. Czasami miłość przechodzi w nienawiść i odwrotnie, to inna sprawa, ale nigdy nie są tym samym uczuciem, nie pokrywają się, nie są ze sobą zrośnięte, nie nakładają się na siebie w jednym i tym samym czasie.
(…) kiedy człowiek ma kłopoty, zwłaszcza z rodziną, albo odwrotnie, rozpiera go radość, musi się przed kimś wygadać. I to właśnie przed kimś (…) dość dobrze znanym, a jednak dość obcym na to, aby nie mógł być posądzony o stronniczość.
(…) kochankom potrzebna bywa rozłąka, aby mogli uświadomić sobie głębokość wzajemnych uczuć.
(…) pochmurny, jesienny wieczór (…) wydaje się dekoracją, stworzoną dla spraw ciemnych i złych.
(…) umiera człowiek, ginie i wszystko z życia za sobą zostawi. Jakby na stacji nie tej, co trzeba, wysiadł przez nieuwagę i niechcący został, a pociąg z bagażem dalej pojechał...
Bywają ludzie jak elektroluks (…) – każdy śmieć z człowieka wyciągną, choćby nie wiem w jakim kącie utkwił. Tacy uczeni spowiednicy. Księża z powołania, niektórzy lekarze. Podstępny naród. (…) Ale nie dla każdego higiena jest zdrowa. Bywa, że lepiej komuś na śmietniku.
Całe dnie, doby, miesiące, lata pokrojone na plasterki, jak cienkie skibki razowca.
Dla nikogo nie może być obojętne, jak układają się prywatne stosunki między innymi ludźmi. Jak ludzie swoje osobiste sprawy między sobą regulują. W gromadzie żyjemy. Wszyscy w jakiś tam sposób nawzajem od siebie zależymy. I dlatego nie może być sobiechciejstwa. Ładnie byśmy wyglądali… dzika horda. Po to wymyśliliśmy moralne zasady i prawo. Żeby nie wolno było każdemu robić z innym człowiekiem, co mu się podoba.
Dyskrecja… piękna rzecz. Ale czy zawsze? Czy wtedy, gdy chodzi o ludzkie życie, o niejedno życie, też godna pochwały?
Kobieta, która (…) wychowała czworo dzieci, sen miewa lekki, czujny. Z nawyku.
Nie wolno nam (…) wybierać: czyje zaufanie wolno nam zawieść, czyjego zaś nie wolno – w zależności od tego, z kim mamy do czynienia: ze świętym czy ze zbrodniarzem.
Pamięć zbiorowa jest jak pamięć pojedynczego człowieka: skwapliwie oczyszcza się od koszmarów. Dlatego ludzie stawiają nowe domy na gruzach starych miast, niepomni przeżytych w tym miejscu tragedii.
Człowiek lubi zepchnąć na kogoś swoje winy, choćby na diabła. Wygodne i nic nie kosztuje.
W każdym więc wypadku zbrodni jesteśmy sam na sam: my, społeczeństwo, i on, zbrodniarz, morderca. Jest to za każdym razem pojedynek, który społeczeństwo musi wygrać i prawie zawsze wygrywa, jakimkolwiek geniuszem byłby przestępca, łamiący ustanowione przez zbiorowość prawo współżycia między ludźmi. Jest to po prostu konieczna samoobrona przed złem, które zagraża życiu i temu, co ludzkość wypracowała przez wieki: człowieczeństwu w najszerszym znaczeniu tego słowa.
Człowiek, podobnie jak stal, powstaje z różnych elementów. Z tradycji rodzinnej także, choćby była najgorsza.