cytaty z książki "Gałęziste"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
To, że ktoś jest ateistą, nie oznacza od razu, że jest złym człowiekiem. Można być dobrym człowiekiem, ale nie wierzyć. A co więcej - mieć weselsze życie. Ateiści nie muszą nakładać na siebie jakiś chorych, ustalonych odgórnie ograniczeń. Hamować się tylko dlatego, że gdzieś jest tak napisane. Traktować czegoś jak największą świętość, choć nie jest tego warte. Powiedziałbym wręcz, że przez to wiara to największa słabość wierzących. Jakby spętani niewidzialnymi kajdanami, Czasem muszą odmawiać sobie przyjemności na rzecz niby wyższych idei. A to przecież prawie masochizm. A po co uprawiać masochizm na siłę?
Tak jak materia krąży po całym wszechświecie, zmieniając po prostu swą formę, tak również zło nie znika, a jedynie wędruje. Czasami jednak skupia się, kumuluje w jednym miejscu. A wtedy nieszczęśnik, który na nie natrafi… No cóż, delikatnie mówiąc, ma pecha.
Zastanawiające, że w całej tej wojnie pomiędzy ateistami a wierzącymi rozważa się tylko dwie możliwości – Bóg istnieje albo nie.
A co jeżeli jest trzecia…?
Nie ma co się martwić na zapas, bo i tak dziewięćdziesiąt procent problemów rozwiązuje się samo.
Wiecie, jaki jest wasz, ludzi, największy problem? Porywacie się z motyką na słońce. Jesteście niepokorni. Myślicie, że
możecie machać szabelką przeciwko czemuś, co jest od was wielokrotnie starsze, wielokrotnie potężniejsze i wielokrotnie mądrzejsze. Myślicie, że możecie wszystko ogarnąć swoim malutkim umysłem, podczas gdy tak naprawdę jesteście jedynie pionkami. Znaczycie mniej niż mrówki. Nie potraficie przyjąć do wiadomości, że wasza walka jest z góry przegrana, niezależnie od tego, jak ciężkie działa wytoczycie. Wydaje wam się, że jesteście najmądrzejsi na świecie, że możecie każdą rzecz zanegować i podać w wątpliwość wedle własnego widzimisię. Zakładacie, że wszystko można opisać, zmierzyć, zbadać, dotknąć, opukać i logicznie wytłumaczyć tego działania. Zapędzić to w kozi róg i powiedzieć: „ha, słuchaj stary, coś mi się tu nie zgadza!”. Macie mylne wrażenie, że nad wszystkim panujecie, że każdą sytuację można rozwiązać, nad wszystkim można mieć kontrolę, wszystko na tym świecie można okiełznać, wszystkim można władać tak, jak się sobie tylko zechce. Jakże się mylicie… Jakże jesteście głupi. Wydaje się wam, że jesteście nieomylni, a tak naprawdę jesteście jedynie pyszni. Dawno zatraciliście jakikolwiek system wartości. Jesteście trądem tej planety. Jesteście tylko nic nieznaczącymi robalami. Bez żadnej szkody dla tej ziemi można was ot tak zdeptać.
Patrzysz na coś, a twój umysł dopowiada resztę. To nie jest prawdziwe... Siła sugestii... Siła sugestii to potęga.
Klucz w słowie "wiara" to również jego znaczenie. "Wierzymy w coś", a to coś zupełnie innego niż "wiemy". Jeżeli znajdziesz na coś jakikolwiek dowód, to już nie wierzysz, a po prostu wiesz. To duża różnica.
Kobiety i mężczyźni różnią się od siebie. Zarówno świadomość tych różnic, jak i akceptacja (a przynajmniej jej próba) tak bardzo różnych cech charakteru to podstawowy warunek wzajemnego zrozumienia.
Opierasz wszystkie swoje poglądy na tym, że boga czy jakikolwiek inny byt nadprzyrodzony można ogarnąć ludzkim umysłem. No bo w końcu przemyślałeś to i uznałeś, że jednak go odrzucasz. Miałeś jakiś wybór, uzasadniłeś sobie każde za i przeciw, i podjąłeś ostateczną, taką, a nie inną, decyzję. Ale zwróć uwagę na jedną rzecz – zakładasz tu, że boga można opisać, zmierzyć, zbadać, dotknąć, opukać i logicznie wytłumaczyć jego działania. Zapędzić go w kozi róg i powiedzieć: „ha, słuchaj stary, coś mi się tu nie zgadza!”. A to jest podstawowy błąd w twoich aksjomatach! Gdyby cokolwiek z niego dałoby się zamknąć w jakiekolwiek naukowe ramy, to to nie byłby bóg. Brutalnie podsumowując, bóg jest wszechmocny i takie pionki jak my mogą mu co najwyżej naskoczyć. Nie mamy wystarczających możliwości, by mienić się mądrzejszymi od niego, ani fizycznych, ani intelektualnych. Krótko mówiąc, w swoich rozważaniach korzystasz ze złej definicji boga. Sprzeczność. Koniec dowodu.
Jeszcze się zdziwisz. Zdziwisz się, co jeszcze tutaj zobaczysz i co przeżyjesz. Zdziwisz się, jaka jest tego inwencja. Odwoła się do twoich najgłębszych, najbardziej zakorzenionych lęków, o których nawet nie miałeś pojęcia i przed którymi nie masz żadnych szans się obronić. Zdziwisz się, że można niszczyć w ten sposób twój umysł jeszcze bardziej niż z każdym kolejnym dniem sądziłeś. Pożerać go bez pośpiechu, komórka po komórce, jak nowotwór. A przede wszystkim zdziwisz się jeszcze, do czego będziesz zdolny i jakie bariery będziesz w stanie pokonać. Ani się obejrzysz, a zamienisz się w zwierzę.
Słyszysz, ale nie słuchasz - powiedział głosem Karoliny, po czym ponownie wrócił do swojego. - Patrzą, ale nie widzą. Wąchają, ale nie czują.
Z niektórymi ludźmi jest po prostu tak, że nie kochają, a dają się kochać.
Tak jak celem każdego zwykłego demona jest zniszczenie człowieka od środka, które rozpoczyna, wchodząc w niego i żerując na nim niczym pasożyt, tak temu uda się to w zupełnie inny sposób.
Ludzki organizm i jego anomalie – również te psychiczne – to jednak wciąż jedna wielka zagadka medyczna.
Świat nie jest tak prosty, by zapisać go w całości matematyką, ale lepszego sposobu, jak na razie, nie znaleziono.
To, że media o czymś nie mówią, nie znaczy wcale, że to coś nie istnieje.
Pewne pytania na zawsze pozostaną bez odpowiedzi, ale musimy po prostu przyjąć to do wiadomości. Nie ma co tracić na nie czasu.
Jak popieprzony jest dzisiaj świat. Gdy ktoś robi coś tak, jak powinno się to robić, jest uznawany za dziwnego. Do czego to doszło.
Głupcy… Synowie i córki nadziei, najbardziej zawodnej z matek.
Najstraszniejszy był ten ludzki fanatyzm. To tak jak z górą lodową – najstraszniejsze i najniebezpieczniejsze jest w nich to, co jest pod wodą. To, czego nie widać. To, co mają w skażonych przez zakłamanie głowach.