cytaty z książki "Anielska etiuda"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeszcze niedawno wydawało mu się, że to właśnie on rozdaje karty życia. A kiedy się tu już znajdzie, to nawet jest za późno, aby zaskomleć i błagać o jeszcze parę chwil życia. To właśnie nagle tu, dotąd butny, dumny, zarozumiały, dziwnie nie możesz prosić o nic, żebrać o parę dni czasu, aby mógł coś jeszcze naprawić. Raz jeszcze zobaczyć to, co widział na co dzień, ale tego nie dostrzegał. Błagać o przebaczenie tych, którzy nigdy już nie przebaczą. A najlepiej, aby móc zacząć wszystko od początku...
Marzenia to najpiękniejsze chwile z życia każdej kobiety. Po prostu cudowne, pachnące niczym białe lilie wiosną pośród bezkresnych pól zieleni. Jednak tylko szkoda, że prawie nigdy się nie spełniają i nadal pozostają tylko przepięknymi marzeniami w naszych małych tęskniących za miłością serduszkach. A kiedy już z chmur powrócimy na ziemię, zielone łąki zamieniają się w ściernisko, lilie w kłujące osty, a nasz Apollo zamiast nas podziwiać, ogląda po raz dwudziesty krwawą rzeź XII przed telewizorem z butelczyną taniego piwa w dłoni i ze śmierdzącym papierosem w zapijaczonej mordzie.
-I ten, jak to nazwałeś, "praktykujący katolicyzm" oczywiście nie stoi w sprzeczności z zarżniętym dzieckiem, unicestwieniem Basi i wręcz nakazuje ci chlać codziennie tę wstrętną wódę? Czy tak?- wrzasnął profesor.
(...)
-A może chodzisz tam tylko po to, aby dając księdzu na tacę, uznać, że wszystko jest w porządku? Czyż nie tak? Rozgrzeszenie poprzez parę "srebrników"? Nie widzisz, jakie to żałosne? Naprawdę tego nie widzisz?
(...)
-A wyspowiadałeś się chociaż księdzu z tego, co zrobiłeś?
-Nooo, nie całkiem.
-To z ciebie jeszcze większy hipokryta, niż myślałem- wrzeszczał już na pół uczelni profesor.
-Ale komunię co niedzielę to Robercik w pierwszym rzędzie przyjmie, ażeby wszyscy to widzieli?
-Tak.
Rodzimy się, potem robimy całe mnóstwo łajdactw, niewiele dobrych rzeczy, a na koniec przed samym sobą udajemy, jacy to byliśmy dobrzy i szlachetni. I chyba od nas samych nie zależy to jakimi będziemy ludźmi i jak tę ziemską drogę przebędziemy.
Wymiana spojrzeń mówiła sama za siebie. Dzikie pragnienie bliskości łączące dwoje obcych sobie ludzi, znających się od paru chwil, zaskoczyło ich niczym ulewny deszcz w samym środku lata na gorących piaskach Sahary.
Kobiety tylko o jednym- pomyślał. - Wygląd, uroda, ciuchy i nie daj Boże, żeby któraś była od drugiej ładniejsza, bo wojna od razu gwarantowana. Kto im tych głupot tyle do głowy nawbijał, że figura i uroda to kwintesencja kobiecości? Przecież urodę każda ma w sobie, a ta, co jej nie ma, choćby i była najpiękniejsza, ujada na inne jak wściekły kundel na wredną żonę sąsiada.
-Ale ja ją, panie profesorze, naprawdę bardzo kochałem-bronił się teraz nieporadnie Robert.
-Chłopcze, ty kochasz sportowe samochody, wódę, rozwiązłe kobiety, pieniądze, ale najbardziej to siebie samego.
Was chłopów to można podzielić na trzy kategorie. Na bydlę, na świnię i na tych, o których się marzy, a nigdy się ich nie spotyka.
Ja się tatusiu nie urodziłam, a moja mamusia Basia umarła. Ale to, że się nie narodziłam, to wcale nie znaczy, że w ogóle mnie nie było.