cytaty z książki "Wymazywanie. Rozpad"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Przez cały czas tęsknię do samotności, a przecież jestem sam, jestem najnieszczęśliwszym człowiekiem. Nie znoszę samotności i nieustannie o niej mówię, głoszę chwałę samotności, a nienawidzę jej do głębi.
To oczywiste, że człowiek pogłębia swoją wiedzę, doskonali i wyrabia charakter tak długo, póki istnieje. Kto bowiem przestaje pogłebiać swoją wiedzę i kształtować charakter, a więc pracować nad sobą, by rozwinąć jak najszerzej swoje horyzonty, przestaje żyć.
O tym o czym nie można mówić, trzeba milczeć - wszyscy nosimy ze sobą swoje Wolfsegg i mamy ochotę wymazać je dla własnego ocalenia, wymazać poprzez zapisanie i zgładzenie.
Jeszcze na żadnej fotografii nie widziałem naturalnego, a to znaczy prawdziwego i rzeczywistego człowieka, podobnie jak jeszcze na żadnej fotografii nie widziałem prawdziwej i rzeczywistej natury. Fotografia to największe nieszczęście dwudziestego wieku.
Nie mam jednak nic przeciw temu, powiedział wuj Georg, iż ludzie nie chcą pracować, iż ludzkość nie chce pracować, niechby jednak przyznała się otwarcie do swojego lenistwa i niechby dzień w dzień nie odgrywała tego obrzydliwego teatru pracy.
Ludize zbyt nisko cenili samych siebie i dlatego pewnego dnia, już przed wiekami zaczęli podawać się za świadectwa i tytuły, by móc sobie samym spojrzeć w oczy.
... wiadomo jednak, że sztuka pogrzebowa, zwłaszcza na wsi, jest najwyższą sztuką
aktorską, jaką można sobie wyobrazić, nawet najprostsi ludzie wznoszą się na pogrzebach na taki poziom sztuki aktorskiej, iż można go przeważnie zaklasyfikować znacznie wyżej niż poziom naszych teatrów, w których nieomal zawsze i wyłącznie panuje czysty dyletantyzm.
W pewnym określonym wieku, powiedziałem do
Gambettiego, około czterdziestki, udaje nam się często przedstawiać siebie takimi, jacy jesteśmy naprawdę, ze wszystkimi swoimi niegodziwościami, co przed osiągnięciem tego wieku nigdy nawet nie przyszłoby nam na myśl.
Tak zwane nieróbstwo jest dla człowieka duchowego w ogóle niewyobrażalne. Tymczasem ich (innych ludzi) nieróbstwo jest faktycznym nieróbstwem, albowiem jeśli czegoś nie wykonywali, w nich też nic się nie dokonywało. A człowiek duchowy jest, wprost przeciwnie, najbardzije aktywny wtedy, gdy, by tak rzec - nic nie robi.
Narodowy socjalizm jest największym złem w Austrii, obok katolicyzmu, pomyślałem, podobnie jak faszyzm we Włoszech obok katolicyzmu. Ale we Włoszech jest jednak całkiem inaczej. Włosi po dziś dzień nie dali się pożreć ani faszyzmowi, ani katolicyzmowi w przeciwieństwie do Austriaków, już dawno zżartych przez oba te zła.
Na przełomie tysiacleci ludzkość nie będzie już wcale potrafiła myśleć, a zapoczątkowany przez fotografię proces ogłupiania, czego skutkiem jest to, że ruchome obrazy stały się ogólnoświatowym przyzwyczajeniem, osiągnie punkt szczytowy (...). Toteż będzie zupełnie logiczne, jeśli ci, którzy żyją z myślenia i dzięki myśleniu popełnią samobójstwo jeszcze przed przełomem tysiącleci.
Musimy pozwolić sobie na myślenie, odważyć się na nie mimo niebezpieczeństwa, że rychło poniesiemy porażkę, bo nagle nie zdołamy uporządkować własnych myśli, gdyż skoro już myślimy, musimy zawsze brać pod uwagę wszystkie myśli, jakie istnieją i jakie są możliwe, co sprawia, że wtedy zawsze naturalnie ponosimy porażkę...
Głupcy zawsze wywierają na otoczenie bardziej destrukcyjny wpływ niż inni, myślę.
Jeśli coś im nie odpowiadało, po prostu przy pierwszej sposobności odpalali z dubeltówek, broniąc się później przed sądem, że zastrzelonego przez siebie człowieka wzięli za okaz dzikiego zwierza. Księgi procesowe Austrii pełne są opisów takich wypadków podczas polowań, które dla sprawcy kończyły się przeważnie upomnieniem w myśl zasady: zastrzelony przez myśliwego jest sam sobie winien.
Wiara katolicka jest, jak każda wiara, fałszowaniem natury, chorobą, która miliony pozwalają się całkiem świadomie zarazić, ponieważ stanowi dla nich jedyny ratunek, dla słabego człowieka, całkowicie niesamodzielnego, który nie ma własnego rozumu, który musi jakiemuś innemu, by tak rzec, wyższemu umysłowi kazać za siebie myśleć.
To państwo jest jak moja rodzina, wręcz stworzona do narodowosocjalistycznych zbrodni. A Kościół katolicki, dodałem jeszcze, też nie jest lepszy. Zawsze działa tylko na własną korzyść, milczy tam, gdzie należałoby mówić, powiedziałem, a czując zagrożenie, okopuje się za nadużywanym od tysięcy lat Jezusem Chrystusem.
Na naszych oczach zrobił z głupców inteligentów, ze złych ludzi świętych, z analfabetów filozofów, a z ludzi w rzeczywistości podłych powszechnie szanowane osobistości. Z brzydoty piękno, z nikczemności i podłości wewnętrzną i zewnętrzną wielkość, z nieludzi, by tak rzec, ludzi, ujmując rzecz dokładnie. Z okropnego kraju raj, z tępego narodu naród godny uwielbienia.
Kiedy słyszę: profesor uniwersytetu! robi mi się niedobrze. Wszak taki tytuł jest prawie zawsze dowodem na wyjątkowo nieprzeciętnego durnia. Im bardziej niesamowicie brzmi taki tytuł, tym większy dureń go posiada.
Życie w takim świecie opanowanym przez tępotę przestanie być w ogóle możliwe.
Ojciec w mniejszym lub większym stopniu przez całe życie pielęgnował w sobie ducha katolickiego narodowego socjalizmu, który to duch wszakże, jak to już wiele razy powtarzałem, jest austriackim upiorem.
Ojciec w mniejszym lub większym stopniu przez całe życie pielęgnował w sobie ducha katolickiego narodowego socjalizmu, który to duch wszakże, jak to już wiele razy powtarzałem, jest austriackim upiorem… (...) Moje życie jest dozgonnym uwalnianiem się od tego upiora.
Jedynie tępak uważa, że świat kończy się tam, gdzie on sam się kończy.
Zajmuję się właśnie rozkładaniem Wolfsegg i swojej rodziny, rozbieraniem jej na czynniki pierwsze, wymazywaniem, skazywaniem na zagładę, a przy tym sam się rozkładam, rozbieram się na czynniki pierwsze, wymazuję.
Mój brat był w mniejszym stopniu zainteresowany wchłanianiem przez swój umysł coraz większej i większej ilości wiedzy, by w ten sposób stawać się coraz mądrzejszym, dążył zawsze do jednego: żeby wypaść korzystanie w oczach danego nauczyciela, co nigdy nie było moim celem.
Ponieważ ludzie zawsze wolą oglądać życie jako spektakl; a nie jako samo życie, które ostatecznie wydaje im się nazbyt mozolne, beznamiętne i bezwstydnie upokarzające, wolą grać niż żyć, wolą grać niż pracować.
Siłą napędową zła, muszę sobie to powiedzieć, była zawsze moja matka.
Kiedy rozmawiamy z nauczycielami, szybko orientujemy się, że wszyscy z powodu niezadowolenia z siebie samych mają niszczące ludzi, a w konsekwencji niszczące świat, charaktery.
Na co mi te piękne uliczki w tych małych miasteczkach, skoro zaludniają je ci odpychający ludzie.
Podczas gdy ci tak zwani z dołu zawsze dążyli do nas na górę, ja zawsze dążyłem do nich na dół. Ci z dołu zawsze byli nieszczęśliwi jako ci z dołu, ja byłem nieszczęśliwy jako ten z góry, cierpiałem bowiem z tego powodu, że jestem z góry, podobnie jak ci na dole, że są z dołu.
Nazwał mnie nieznającym umiaru +przerysowywaczem+, określił mnie jako typowego austriackiego czarnowidza, groteskowego pesymistę. Odpowiedziałem na to, że moje +przerysowania+ są naprawdę i rzeczywiście +niedorysowaniami+.