cytaty z książki "Krew Olimpu"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Percy zajadał się wielką stertą niebieskich naleśników (o co mu chodzi z tym niebieskim jedzeniem?), podczas gdy Annabeth robiła mu wyrzuty za oblanie ich zbyt wielką ilością syropu.
- Utopiłeś je! - narzekała.
- Ej, jestem synem Posejdona - odparł. Nie mogę utonąć. Moje naleśniki też nie.
Nikt nie będzie cię nienawidził z większą namiętnością niż ktoś, kto cię kiedyś kochał.
- A może byśmy tak zaczęli reklamować na przykład adidasy?-zamyślił się Percy.-Może to wkurzyłoby Nike na tyle, żeby się pojawiła?
Leo zaśmiał się nerwowo. Może jednak on i Percy mieli jeszcze coś wspólnego-głupie poczucie humoru.
- Taa, założę się, że to byłoby całkowicie wbrew jej umowie sponsorskiej. TO NIE SĄ OFICJALNE BUTY IGRZYSK OLIMPIJSKICH! ZGINIECIE!
Hazel przewróciła oczami.
- Jesteście obaj niemożliwi.
Za plecami Leona grzmiący głos wstrząsnął ruinami:
ZGINIECIE!
Leo omal nie wyskoczył ze swojego pasa z narzędziami. Obrócił się... i dał sobie mentalnego kopniaka. Musiał przywołać Adidas, boginię niewłaściwej marki butów.
Percy przyciągnął Annabeth do siebie i pocałował ją [...]. Kiedy Percy się cofnął, Annabeth wyglądała jak ryba walcząca o powietrze.
- I tu współzawodnictwo się kończy - Powiedział Percy. - Kocham cię, Mądralińska.
-Otrzymanie drugiej szansy w życiu to jedno. Wykorzystanie jej i uczynienie życia lepszym-oto sztuka.
-Zgadza się - powiedział Zeus. - Krew Olimpu została rozlana. Bogini jest w pełni przebudzona. - Och, dajcie spokój! - poskarżył się Percy. - Miałem mały krwotok z nosa i cała ziemia się obudziła? To nieuczciwe!
Niektórych problemów nie da się rozwiązać za pomocą taśmy izolacyjnej.
Są takie cierpienia, których nie powinno się uśmierzać. Trzeba się z nimi uporać, trzeba się nawet z nimi pogodzić.
- Ależ ty jesteś tępy - zauważył Will. - Mam przynajmniej nadzieję, że zrezygnowałeś z tego idiotyzmu z opuszczaniem Obozu Herosów.
- Hm... no. To znaczy, zostaję.
- Świetnie. A zatem może i jesteś tępy, ale nie jesteś idiotą.
- Jak ty w ogóle możesz tak do mnie mówić? Nie wiesz, że mogę wezwać zombie i szkielety, i...
- Chwilowo nie byłbyś w stanie wezwać kości kurczaka, nie rozpływając się w kałużę ciemności, di Angelo.
Ale zbyt dużo miłości jest trucizną, zwłaszcza kiedy ta miłość jest nieodwzajemniona.
- Znaczy, wszyscy jesteście pod znaku Bliźniąt? - zapytał Percy. - Ja jestem Lew, czyli Leo.
- Nie, głupku - wtrącił się Leo. - Ja jestem Leo. Ty jesteś Percy.
Tymczasem jednak najlepszym, co mógł zrobić, było trzymać się starej zasady: "Idź do przodu". Nie daj się zatrzymać. Nie myśl o tym, co złe. Uśmiechaj się i żartuj, nawet jeśli nie jest ci do śmiechu.
Spojrzał na trzymany w ręce scyzoryk. Przyszło mu coś do głowy - być może był to jego najgłupszy, najbardziej szalony pomysł, od kiedy pomyślał: "Ej, dam Percy'emu popływać w Styksie! Pokocha mnie za to!".
Rzymianin nie czeka na śmierć. Rzymianin jej szuka i spotyka ją na własnych warunkach.
Leo podniósł wzrok. Nad nim stała Kalipso z założonymi rękami i zmarszczonymi brwiami.
- Spóźniłeś się - oznajmiła. Oczy jej błyszczały.
- Wybacz, słonko - odparł Leo. - Były straszne korki.
Jason uśmiechnął się. Kochał Greków. Nie posiadali za grosz organizacji, ale nadrabiali entuzjazmem.
- Piper McLean - mruknęła - to byłe bez wątpienia najgłupsze ryzyko, jakie kiedykolwiek widziałam, a chodzę z wyjątkowo tępym ryzykantem.
Zmarszczone brwi i lekko wygięte w dół usta zdawały się mówić: "Leonie Valdez, ty łajzo".
Rany, jak on kochał tę kobietę!
TAK! KTO UMARŁ? KTO WRÓCIŁ? TO TWÓJ MISTER GADŻET, MAŁA! HAAA!
-Ze strachem nie da się walczyć rozumowo. Podobnie jak z nienawiścią. One są jak miłość. To niemal identyczne emocje. To dlatego Ares i Afrodyta się lubią. Ich bliźniaczy synowie- Strach i Lęk-narodzili się ze związku wojny i miłości.
Hazel zmarszczyła nos.
-To cię zabije.
-Chyba żartujesz. W tym jest tyle konserwantów, że będę żył wiecznie...
Jest ich zbyt wielu.- Reyna zastanawiała się z goryczą, ile razy w swojej karierze herosa wymówiła te słowa.
Powinna zrobić sobie znaczek, który nosiłaby przypięty, żeby oszczędzić czas. Kiedy umrze, te słowa zostaną zapewne wyryte na jej nagrobku:"Było ich zbyt wielu".
- Na czym polega twój problem chłopie? - mruknął Leo.
Percy zamrugał powiekami.
- A więc... zakładam, że między nami nie wszystko gra?
- Oczywiście, że nic nie gra! Jesteś równie okropny jak Jason! Usiłuję mieć do ciebie urazę za to, że jesteś doskonały i super-bohaterski, i w ogóle. A ty nagle zachowujesz się jak prawdziwy przyjaciel. Jak mam cię nienawidzić, skoro przepraszasz, obiecujesz pomoc i tak dalej?
Ależ to romantyczne. "Jaką ma pan piękną żonę, książę Pelopsie". "Dziękuję, wygrałem ją w wyścigu rydwanów".
Ale ludzie... w przypadku ludzi Leo czuł się bezsilny. Zdecydowanie zbyt łatwo się psuli.
-Nie przeszkadza mi walka od czasu do czasu z jakąś boginią, ale czy Nike nie należy do tych dobrych? To znaczy, osobiście lubię zwycięstwo. Nigdy nie mam go dość.
- Zapewne. - Nerwy Nica zaczęły się uspokajać. - Przecież w zdobywaniu przyjaciół nic nie pomaga lepiej niż rozkładający się trup z francuskim akcentem.
Jestem synem Hadesa"-pomyślał. -"Idę tam, dokąd chcę. Mrok jest moim dziedzictwem".