cytaty z książki "Rekin z parku Yoyogi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ryzyko, ale cóż, kto nie ryzykuje, ten nie je sushi.
Japonia to kultura opakowania. Kostium i rola czyni tu człowieka. Dlatego każdy może być Lolitą, jeśli się przyłoży. W japońskiej kulturze nie ma tak silnego jak w naszej przekonania, że u podstaw wszystkiego leży biologia. Kobiecość i męskość rozumiane są bardziej jako zestaw ról, których trzeba się nauczyć i które należy odpowiednio odgrywać.
Japończycy ani nie wpadają w histerię, ani nie psychologizują. W wypadku katastrofy ta niebywale silna kultura nastawiona jest na sprzątanie zgliszczy, a nie ich rozgrzebywanie.
Ileż słyszałam w ostatnich latach opowieści o wirtualnych romansach, które zapowiadały się cudownie, a okazywały niewypałem, bo zapowiedź była fałszem utkanym z migających na ekranie słów i obrazów. Owszem, zawsze roimy sobie coś na temat innej osoby, o czym wie każdy, kto kiedyś był młody i zakochany, a jeszcze lepiej ci, którzy sądzą, że zakochali się po raz ostatni. Ale za sprawą współczesnej komunikacji ludzie stają się awatarami bez realnych ciał, a pękniecie między 2D a 3D rośnie. Gdy przenosimy się do realnego świata, bywa trudno. Odzwyczailiśmy się. A na domiar złego nie ma pod ręką guzika off.
Wydaje się, że współczesny świat coraz bardziej sprzyja byciu dzieckiem.
Murakami od początku podkreślał, że pisanie ma wymiar demiurgiczny, a to, co w nim najciekawsze, dzieje się poza racjonalnym namysłem i planowaniem. „Myślę, że sukces tej książki wziął się stąd, że ja sam nie mam pojęcia, co ta owca znaczy”, powiedział o Przygodzie z owcą. Kim są little people z 1Q84? „Nie mam pojęcia”, mówi Murakami w wywiadzie dla „New York Timesa”. Japoński krytyk literacki Norihiro Kato przyznał, że wspinał się mozolnie po jednej z powieści Murakamiego niczym po drabinie, licząc na to, że na końcu będzie odpowiedź. Zamiast tego przeczytał słowa: fuck you. Ja zawsze ufałam Murakamiemu. Wierzę, że nie wie, co ta owca znaczy.
Mieszkania stały się szczelne i zamknięte jak twierdze. Esemesujemy więc, mejlujemy i rozmawiamy z rodziną przez Skype’a. W porządku, jeśli akurat tak się składa, że ktoś nie lubi swojej rodziny, ale często można by się polubić, a przynajmniej lepiej zrozumieć, gdyby była ku temu okazja. Okazji się nie szuka, bo jest Skype, komórka, internet. W 2D, w dwuwymiarowej przestrzeni wirtualnej komunikacji, ci, z którymi nawiązujemy kontakt, są o wiele przyjemniejsi, pozbawieni zapachu, dalecy jak filmowi bohaterowie. I można ich w każdej chwili wyłączyć.
Być może jesteśmy tak przywiązani do antysemityzmu, że na islamofobię nie starcza miejsca, a muzułmanin postrzegany jest jak ktoś w rodzaju Żyda. Taki Żyd, tylko bardziej.
Chrześcijaństwo nie przyjęło się w Japonii, w której wymyślono sobie innych bogów, i to w wielkiej rozmaitości. Upartych portugalskich misjonarzy odesłano, a tych wyjątkowo zagorzałych w głoszeniu swoich przekonań ukrzyżowano. Ten nieznany wcześniej w Japonii sposób zadawania śmierci był swoistym ukłonem w stronę obcych obyczajów.
Seks to bałagan. Zawracanie głowy. Druga osoba ma swoje przyzwyczajenia i przekonania, alergie i historie rodzinne. Miesiączkę albo problemy z erekcją. Może zarazić wirusem opryszczki, jeśli nie czymś gorszym, i w ten sposób zostać z nami na zawsze. Żywi uczucia i trzeba brać je pod uwagę, bo inaczej się obrazi, zacznie płakać albo nas uderzy. Nie zakręca pasty do zębów i, jak pisał Wojaczek: "wyciska wągry oraz się maluje". Wielu Japończykom ta cena wydaje się za wysoka. Przyjemność więc owszem, seks - nie. A przyjemność, mówiąc wprost, jest w zasięgu ręki. Tak samo fetysze, gadżety i byty wirtualne, które pomogą wyobraźni.