cytaty z książek autora "Renata Pażusinska"
Kiedy drogi pokryły zaspy śniegu, mróz skuł rzeki w lodowiska, a drzewa wystroiły się w srebrzyste czapki, w polskim lesie pojawił się biały niedźwiedź. Było to o tyle dziwne, że białe niedźwiedzie mieszkają głównie na lodach Morza Arktycznego. Szedł przed siebie, pogwizdując. Zostawiał za sobą ogromne ślady.
„Bum!” – nagle coś spadło mu na głowę.
I mała wiewiórka wtuliła się w ramiona dużego niedźwiedzia, poczuła ciepło jego miękkiego futerka i bicie wielkiego serca. Rozpłakała się. A były to łzy szczęścia.
– Mój Misiu… chlip… chlip… Dziękuję.
– Nie ma sprawy, kruszynko. Wszystko będzie dobrze. Teraz już śpij spokojnie. Jutro będzie nowy dzień. Najlepszy czas na spełnienie marzeń.
Jednak dzieci tylko smutno szurały łapkami po drewnianej powierzchni stołu i nikt nic nie mówił. Nagle…
– Mam pomysł! – Domi zerwał się na równe łapy. – Chodźcie, mam dla nas prezenty! Dużo prezentów! Najwięcej na świecie!
– Aż tyle?! Naprawdę? Poważnie? – Zwierzątka trochę nie dowierzały Domiemu, ale poczuły, że wraca im dobry nastrój.
– Och, jak bardzo poważnie! Najpoważniej na świecie! – odpowiedział Domi i wybiegł z gawry. Reszta pobiegła za nim. Miś wdrapał się na dach, a reszta podążyła jego śladem.
Mała Wu szybko skoczyła do stołu, schrupała kilka orzeszków i pośpieszyła do kuchni. A tam brunatne misie już wbijały jaja do olbrzymiej misy, wlewały miód, dodawały rodzynki, orzeszki, grzybki, zmielone szyszki, suszone kwiaty i mieszały wszystko razem, śpiewając piosenkę:
Jagody, jaja, wielka micha,
kilka szyszek – będzie pycha!
I dodamy kroplę miodu,
Zamieszamy łyżką z lodu,
Odrobina proszku z gwiazd...
Takie słodkie zuchy z nas!
Pamiętaj, Wu, każde rozstanie i każdy koniec są jak drzwi. Kiedy się otworzą, trzeba odważnie przekroczyć próg i zamknąć je za sobą.