cytaty z książki "No Immortal Can Keep a Secret"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
-Kazałeś nam zostawić się na pustyni, ponieważ zamierzasz rozpocząć nowe życie jako kaktus -wyjaśniła beznamiętnym głosem Catarina. -A potem wyczarowałeś takie maciupeńkie igiełki i cisnąłeś nimi w nas. Z idealną precyzją. [...] -Cóż... -stęknął z godnością. -Musieliście być zachwyceni moją celnością, biorąc pod uwagę, jak bardzo byłem wstawiony. -Słowo "zachwycona" nie najlepiej oddaje to, jak się wtedy czułam.
Nasz kot Church i twój kot Prezes Miau. One są w sobie zakochane. Nigdy nie widziałam takiej miłości. Nie miałam pojęcia, że takie uczucie może zrodzić się w sercu... kota. Niektórzy twierdzą, że miłość między dwoma kocurami jest zła, ale ja uważam, że ona jest piękna. To ona sprawia, że Church jeszcze nigdy nie był taki szczęśliwy. Nic go tak nie uszczęśliwia jak Prezes Miau. Żaden Tuńczyk. Żadne rozrywanie na strzępy starych arrasów. Dosłownie nic. Proszę, nie rozdziela tych kotów. Błagam, nie zabieraj Churchowi radości.
Posłuchaj, to tylko ostrzeżenie dla twojego dobra. Jeśli rozdzielisz tych dwóch, Church naprawdę się rozzłości.
A rozgniewany Church bardzo ci się nie spodoba.
-Potem zrobiliśmy przerwę na posiłek -mówiła dalej Catarina. -Nadzwyczaj natarczywie przekonywałeś nas, żebyśmy spróbowali miejscowego specjału, który nazwałeś cuy. Kolacja wypadła nawet całkiem przyjemnie, mimo że nadal byłeś ululany. -Na pewno zaczynałem już trzeźwieć. -Magnusie...Próbowałeś flirtować ze swoim talerzem. -Jestem absolutnie wolny od wszelkich uprzedzeń! -Za to Ragnor nie bardzo. Kiedy dowiedział się, że karmisz nas świnkami morskimi, zdzielił cię twoim talerzem przez łeb. Talerz pękł. -I tak skończyła się nasza miłość.
Anioł zstąpił z wysoka i dał swoim wybrańcom fantastyczne mięśnie brzucha.
Bane heroicznie zapanował nad sobą, uśmiechnął się i podał mu koszulkę.
- Przepraszam za beznadziejną randkę – wymamrotał Alec.
- O czym ty mówisz? Jest fantastycznie. Jesteś tu zaledwie od dziesięciu minut, a ja już zdjąłem z ciebie połowę ubrań.
(...) miłość bywała ostatnią nadzieją i gwiazdą wskazującą kurs. Światło, które zgasło, kiedyś jednak świeciło.
- Sądzę, że jesteś już dość silny - stwierdził Magnus. - I nieźle panujesz nad sobą. Popatrz tylko, jak surowo tłumisz całe uwielbienie, jakie chciałbyś mi okazać.
- Czasem trudno jest mi zapanować nad sobą, by nie zaśmiać ci się w twarz - odparł ponuro Raphael. - Z tym się mogę zgodzić.
Miłość nie wszystko przetrzymywała. Miłość czasami ustawała. Wszystko mogło zostać odebrane, miłość mogła być ostatnim, co pozostało, a później i ona mogła zostać odebrana.
To był bardzo zły pomysł.
To był fatalny pomysł.
To był najgorszy pomysł, jaki w życiu przyszedł Magnusowi do głowy.
Nie potrafił mu się oprzeć.
- Jakkolwiek by patrzeć - powiedział na głos, wymachując laską z małpią główką - osoby atrakcyjne i interesujące nie spadają po prostu z nieba.
W tej właśnie chwili jasnowłosy Nocny Łowca, który wpadł mu w oko
w Instytucie, zeskoczył ze szczytu muru, zrobił salto w powietrzu i z gracją wylądował na ulicy.
- Olśniewające garnitury z Bond Street z czerwonymi brokatowymi kamizelkami nie spadają po prostu z nieba! - wykrzyknął na próbę Magnus.
-Jesteś bardzo niepoważny- zauważył Raphael z dezaprobatą, spoglądając na włosy Magnusa.
-A ty bardzo piętnastoletni- odparował Magnus.
Wiele lat później wróci do Londynu i Camille Belcourt, i przekona się, że nie wszystko jest takie, jak sobie wymarzył. Wiele lat później inny zdesperowany niebieskooki Herondale zapuka do jego drzwi, drżąc żałośnie z zimna na deszczu- i tym razem Magnus zdoła mu pomóc.
Zastanawiał się, czy można być zrezygnowanym, nic o tym nie wiedząc. Czy można stracić nadzieję, ale nie całą od razu, tylko stopniowo, dzień po dniu, aż całkiem zniknie, zanim człowiek się zorientuje.
Jeśli randka okaże się kompletną porażką, napiszę i SMS-a. Powiedzmy: "Niebieska Wiewiórka, tu Gorący Lis. Misja przerwana".
-Ależ moja droga pani, sama jesteś Nocną Łowczynią.
Tatiana Blackthorn złożyła ręce na kolanach.
- W żadnym razie.
Magnus patrzył na nią przez dłuższą chwilę.
-Ach tak... Proszę o wybaczenie. Czy byłoby to doprawdy nieuprzejme z mojej strony, gdybym zapytał, za kogo się pani uważa? Myśli pani, że jest abażurem?
-Nie bawi mnie pański brak powagi.
- Raz jeszcze proszę o wybaczenie(...)Uważa się pani za fortepian?
Magnus wiele razy słyszał historię o tym, jak zostali stworzeni Nefilim. Najwyraźniej pomijano w niej fragment brzmiący: "Anioł zstąpił z wysoka i dał swoim wybrańcom fantastyczne mięśnie brzucha".
Zaufanie. To jak włożyć komuś do ręki ostrze i oprzeć czubek na własnej piersi.
Podczas gdy złoty Wayland przyciągał światło i uwagę, Alexandra Lightwooda można by porównać ze srebrem. [...] A srebro, choć niewielu ludzi o tym wiedziało, było metalem rzadszym od złota.
Roderick Morgenstern (który, zdaniem Magnusa, w pełni zasługiwał na nazwisko brzmiące tak, jakby koza żuła żwir).
-Jestem ci coś winien, czarowniku- powiedział Raphael.- Obiecuję, że cię nie zapomnę.
-Nie bądź śmieszny- odparł Magnus, a później, poniaważ wiedział, że ujdzie mu to na sucho, rozczochrał loki Raphela.
- Jestem demonem - przypomniał.- Rzucę klątwę na wodniki. Rzucę klątwę na cocker-spaniele. Wszystko mi jedno.
Tę lekcję przerobił dawno temu: nawet kiedy serce Ci pęka, możesz złapać się na tym, że śmiejesz się do rozpuku.
Ale dziękuję, że jesteś gotowy ruszyć mi na ratunek ratunek, mój słodki szmaragdowy książę.
-Został wampirem zaledwie przed kilkoma dniami- powiedziała w końcu w czasie tańca.- Tak mówiłeś. Wcześniej był chłopcem.
- Jeśli ci to w czymś pomoże, podejrzewam, że już wcześniej nieznośny.
Miłość to miłość; nie było zaklęcia, które uleczyłoby złamane serce i nie zniszczyłoby na zawsze jego zdolności do kochania.
Nie znam żadnego z języków, które wymieniłeś - odparł Ragnor. - Wygląda jednak na to, że świetnie mówię po głuptacku, bo ciebie rozumiem doskonale.
-Tak czy inaczej, ci zazdroszczę.
-A dlaczego?
-Albo nadal macie dusze albo nigdy ich nie mieliście i nie wiecie, jak to jest być potępieńcem i wygnańcem, błąkającym się po świecie i przez wieczność tęskniącym z duszą.
Nie ma niczego nudnego w czułym, otwartym i kochającym sercu.
~Jem Carstairs.