cytaty z książek autora "Magdalena Krauze"
Miłość nie zawsze przychodzi od razu, czasem rozkwita pomalutku, ujawnia swe piękne płatki jak róża.
"Czasem przychodzą takie chwile, w których wydaje nam się, że świat jest beznadziejny, a problem, który nas dotknął, nie do przeżycia. Daj sobie trochę czasu, niech te emocje opadną.
Mama jest w domu władzą ustawodawczą i wykonawczą. Wykonawczą w tym sensie, że każdy ma wykonać to, co ustanowi.
Chcę kochać i być kochaną. Pragnę miłości szczerej ze słowami i uczynkami. Łatwo mówić "kocham", ale o wiele trudniej poprzeć to słowo czynami. Chcę kogoś, czyją miłość będę widziała i czuła, nawet jeśli ten ktoś nie będzie mi jej wyznawał siedem razy w tygodniu.
Córcia w życiu czasem przychodzą takie chwile, w których wydaje nam się, że świat jest beznadziejny, a problem, który nas dotknął nie do przeżycia. Daj sobie trochę czasu, niech te emocje opadną, a wtedy może zechcesz go wysłuchać.
Co się ze mną dzieje?!
Te ostatnie dni... Powrót Igora i całej góry wspomnień. Niecichnąca burza emocji... Cóż, trzeba przyznać, że tematem przewodnim tych ostatnich dni była miłość i tylko miłość. Stara miłość, nie tak zardzewiała, jak można byłoby przypuszczać.
...Ciąża to ogromne poświęcenie, a zagrożona ciąża, to wyzwanie, które okazuje się prawdziwą szkołą życia....
Jeśli się kogoś kocha naprawdę, to miłość będzie umierać powoli i w cierpieniu.
Nie jestem wybredna i wymagająca. Już kiedy byłam małą dziewczynką, wiedziałam, że moja wielka miłość ma mnie porwać, oczarować, zwalić z nóg, pozbawić tchu, zawrócić w głowie. Ma mną wstrząsnąć jak porażenie prądem i przesłonić cały świat. Jeśli moje marzenia są zbyt wygórowane, wolę być sama niż z kimś, kogo nie kocham i kto nie kocha mnie.
A łzy wcale nie są oznaką słabości. Czasem jak ta się oczy oczyści, to człowiek lepiej zaczyna lepiej widzieć.
Dziś chciałam zacząć wszystko od nowa. Chciałam budzić się z uśmiechem i być wdzięczna za każdą sekundę życia. Zrozumiałam, że żaden dzień się nie powtórzy, że mam tylko jedno życie. Chciałam działać bez zbędnego planu, słuchać głosu serca i nie bać się tego, co usłyszę. Nie chciałam być idealna ani perfekcyjna, bo ani jedno, ani drugie nie istnieje. Chciałam być po prostu szczęśliwa".
Dziecko potrafi kochać bezgranicznie i chce być też bezgranicznie kochane.
Czy ja naprawdę chciałam z własnej i nieprzymuszonej woli wyjść za tego matoła? Jeszcze trzy tygodnie temu miałam żal do samego Pana Boga. Nie mogłam pogodzić się z losem porzuconej narzeczonej i wylewałam łzy nad utraconym szczęściem. A dziś, teraz, stojąc przed Kamilem, zrozumiałam, że cały czas kochałam człowieka, który istniał wyłącznie w mojej wyobraźni.
Zuza, konsultujesz się w Google'u? Może lepiej pojedziemy do lekarza?
Nie jest sztuką iść we dwoje, kiedy świeci słońce. Sztuką jest brnąć razem pod wiatr.
- Sama świadomość, że jestem w związku, w którym czuje się samotna, strasznie mnie przytłacza. Czuje, że omija mnie w życiu coś, co sprawia, że będę szczęśliwa.
– O! Odezwała się specjalistka od związków, co to pół życia spędziła w klasztorze – odgryzła się babcia.
– Ty nie musiałaś pójść do klasztoru, żeby żyć jak zakonnica. Od rozwodu z nikim się nie związałaś, a przypominam, że minęło już blisko trzydzieści lat. Może czas się rozejrzeć – zaproponowała ciocia.
– Mańka, ja się cieszę, że ty w końcu przeżywasz chwile uniesień. Należy ci się. Ale ja nie mam zamiaru się za nikim rozglądać, już nieraz ci o tym mówiłam.
W dzisiejszych czasach nie istnieje cos takiego jak pokora (...) Musisz przeć na przód jak taran, bo inaczej znajdą się lepsi i zdepczą cię jak stonkę.
– Babciu, czemu byłaś taka uparta? – zdziwiłam się.
– Nie byłam uparta. Ja go po prostu chciałam sprawdzić. Szybko się okazało, że córeczka dowódcy, natapirowana blondi, z sukcesem zagięła na Janka parol, a on wcale się nie bronił i docenił wszystkie wdzięki, nakładając jej na palec obrączkę.
– Jak go pogoniłaś, to co miał zrobić? – prychnęła ciocia.
– Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić ciebie w akcji. – Babcia podstępem prowokowała ciocię do zwierzeń.
– No to żałuj. Musiałam być skuteczna, bo Władek miał twarz czerwoną jak róża w naszym ogrodzie – pochwaliła się ciocia.
– Biedny Władziu.
– Biedny? Wyobraź sobie, że dostaliśmy zaproszenie na obiad od jego córki, ale on poinformował mnie, że pojedzie sam, bo uznał, że jest za wcześnie, żeby mnie przedstawić swojej rodzinie – pożaliła się.
– Przedstawić? Przecież ty znasz jego dzieci.
Pan Władek mieszkał dwie ulice dalej i na naszym osiedlu większość ludzi się znała. Sama byłam zdziwiona, że w ten sposób ciocię potraktował.
– No właśnie. A ten skretyniały idiota powiedział mi, że nasza relacja jeszcze nie jest na tym etapie, żeby mnie zabierać na niedzielne obiadki do swoich dzieci, więc mu powiedziałam, że nasza relacja jest na takim etapie dzięki jego ciapowatości – opowiadała wzburzona. – A żeby się zesrał po rosole – dodała.
Jeśli chcesz robić zakupy pięć razy dłużej, w warunkach, które przypominają bitwę pod Grunwaldem, koniecznie wybierz się na nie w sobotę rano.
Uświadomiłam sobie, że marzenie o beztroskim życiu pozostanie w sferze pragnień tak długo, jak będę pod skrzydłami apodyktycznej mamy.