cytaty z książki "Cesarz wszech chorób. Biografia raka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Biologia to chemia: nawet ludzkie ciało to być może zaledwie worek intensywnie reagujących ze sobą substancji - taka zlewka, która ma dodatkowo ręce, nogi, oczy, mózg i duszę.
Piętno raka - piętno winy, tajemnicy i wstydu - zostało przykrojone do AIDS i nabrało dziesięciokrotnie większej siły. Tu chodziło bowiem o seksualną winę, seksualną tajemnicę, seksualny wstyd. Rak, pisała niegdyś Sontag, postrzegany był jako zły bakcyl, rezultat niekontrolowanej mutacji biologicznej... AIDS natomiast to niekontrolowana mutacja społeczna. To mężczyźni uwolnieni od norm społecznych, przerzucający się z wybrzeża na wybrzeże, niosący ze sobą plagę i zniszczenie. Pacjent chory na AIDS przestawał być osobą i natychmiast stawał się archetypem: młodym gejem, który dopiero co zabawiał się w publicznej łaźni, a teraz, skalany i wyniszczony przez swą rozwiązłość, leży bezimienny na oddziale jakiegoś szpitala w Nowym Jorku lub San Francisco.
Nadanie chorobie nazwy jest równoznaczne z opisem pewnego stanu cierpienia - stanowi zatem w pierwszym rzędzie akt literacki, a dopiero potem medyczny. Pacjent, na długo przed tym, nim staje się obiektem badań medycznych, jest najpierw zwyczajnym opowiadaczem, narratorem własnego cierpienia, podróżnikiem, który odwiedził królestwo chorych. Aby uwolnić się od choroby, musi zacząć od zrzucenia z siebie ciężaru jej historii.
Tak i Nadzieja: im bardziej nas łudzi, tym boleśniejszym zawodem obudzi. A jednak nieraz, gdy niemal już gaśnie, nie Lęk się spełnia, lecz Nadzieja właśnie. /William Shakespeare/.
Cywilizacja nie powodowała raka, lecz, przez to, że wydłużyła ludzkie życie, wydobyła go na jaw.
Utworzenie sekty lub ruchu religijnego często wymaga następujących składników: proroka, proroctwa, księgi i objawienia.
Nowoczesna biologia z początku przypominała człowieka, który pod latarnią szuka kluczy do swego domu. Przechodzeń pyta, czy klucze zaginęły właśnie w tym miejscu, na co szukający odpowiada, że zgubił je gdzie indziej - ale szuka pod latarnią, gdyż: "w tym miejscu jest najlepsze światło".
Medycyna, jak już mówiłem, zaczyna się od opowieści. Pacjenci opowiadają historie, by opisać swe choroby. Lekarze opowiadają historie, by je zrozumieć. Nauka zaś opowiada własną historię, by je wyjaśnić.
Rak to fantastyczna okazja, by poczuć, jak twoją twarz przyciskają do szyby przemijalności.
Od dawna zarzuca się lekarzom, że są znieczuleni na śmierć. Prawdziwą klęskę medycyna ponosi jednak, gdy znieczula cię na życie.
Powinniśmy się skoncentrować na tym, żeby przedłużać życie, a nie na próbach wyeliminowania śmierci. Wojnę z Rakiem można najsensowniej "wygrać", modyfikując definicję pojęcia "zwycięstwo".
Dążymy do nieśmiertelności i do tego samego celu - choć brzmi to przewrotnie - dążą komórki rakowe.
Nazwa raka pojawiła się w pismach medycznych za czasów Hipokratesa, na przełomie V i IV wieku przed naszą erą: karkinos, po grecku "rak" lub "krab". Guz nowotworowy otoczony nabrzmiałymi naczyniami krwionośnymi skojarzył się Hipokratesowi z wczepionym w piasek krabem z odnóżami rozstawionymi w kształt koła.
Wojny napędzały z reguły dwie gałęzie przemysłu: zbrojenia i tytoń.
Arabskie przysłowie mówi, że kto nie zabił wielu pacjentów, ten nie jest lekarzem.
Komórka nowotworowa to zdesperowana indywidualistka, "nonkonformistka, w każdym sensie tego słowa".
W przypadku raka trudno jest znaleźć skuteczny lek właśnie ze względu na podobieństwo komórki nowotworowej do zdrowej, ludzkiej komórki.
Komórka rakowa to komórka opętana przymusem płodności, namnażania się w patologicznym tempie, nie ma w niej więc nawet wspomnienia po normalności.
w 1977 roku biolog James Watson ostrzegał przed przyszłością onkologii: "Tak mocno zatrujemy atmosferę w pierwszym akcie, że żaden porządny człowiek nie będzie chciał obejrzeć dramatu do końca".
W turbulentnym stuleciu między rokiem 1850 a 1950 świat miał do zaoferowania konflikty, atomizację i niepokój. Papieros natomiast oferował ratunek: koleżeństwo, poczucie przynależności i swojskość nałogu.
Spotkanie z rakiem ociosało kanty naszych osobowości.