cytaty z książek autora "Katarzyna Kielecka"
Nie wystarczy nie być draniem, żeby być człowiekiem. Nie wystarczy nie krzywdzić, żeby pomóc. Nie wystarczy nie odepchnąć, żeby kochać.
Matka jest potrzebna nie po to, by usuwać dziecku głazy spod nóg, lecz po to, by wyposażyć je w wygodne buty i przekonać, że jeśli się postara, zdoła pokonać nawet najtrudniejszy szlak.
Nie ma sensu rozpaczać, znacznie mądrzej jest trenować bycie szczęśliwym.
Dziecko trzeba wychowywać w taki sposób, żeby wiedziało, kiedy ruszyć w świat, i nie bało się tego, ale żeby zawsze na myśl o domu miało przed oczami ten rodzinny. I matkę. I chciało wracać nie z obowiązku, zwyczajnie: z miłości.
Psy nie noszą masek, mali chłopcy nie noszą masek, a dorosłym, kiedy odnajdą miłość i szczęście, żadne maski nie są już potrzebne. Można być sobą z tą niezachwianą pewnością, że ktoś jest tuż obok i bezgranicznie nas akceptuje z całym naszym bagażem.
Życie jest jak górski szlak, na którym ciągle nas coś zaskakuje. Bywa zagmatwany i zmienny, raz prosty, raz pełen pułapek. A kiedy już zdarzy nam się na nim zabłądzić, trzeba wrócić niemal na sam początek, żeby mieć pewność, gdzie chcemy dotrzeć i dokąd nas zaprowadzi.
Ciężko żyć bez miłości, jednak sprostać jej, gdy powszednieje jak chleb, to dopiero wyzwanie.
Nikt nie urodził się mistrzem. Geniusz to kropla talentu zatopiona w morzu wysiłku i pracy. To mały owad w bursztynie. Sam w sobie nie znaczy nic. Dopiero gdy otoczy go złocista, lśniąca żywica, która zna sekret, jak wyeksponować piękno, zyskuje nieśmiertelność na zawsze.
... życie to nie tylko ból i rozczarowanie, że przychodzą chwile, gdy świat wokół staje się piękny, krajobraz zachwyca, a ludzie nie zawodzą. Nagle lgną do siebie nawzajem, bo znajdują w tym nadzieję, ukojenie i cel. To się może zdarzyć każdemu, więc jest na co czekać.
Trzeba nauczyć się akceptować to, czego nie możemy zmienić. Zwłaszcza przeszłość. Inaczej życie zmienia się w bezsensowne rozdrapywanie ran. Znacznie mądrzej jest sklejać to, co jeszcze zostało.
Obojętność wobec cudzego nieszczęścia czyni człowieka niemal na równi nikczemnym z tymi, którzy sieją zło.
To, że coś wydaje się oczywiste, nie znaczy, że jest takie dla innych.
-Nie kłóćmy się, bo przy obiedzie to nie uchodzi. Jedzenie to dar, rodzina to szczęście, a życie to cud, dlatego każdy dzień, który ofiaruje nam pełny talerz i towarzystwo, należy celebrować jak święto".
Jesteśmy szczęściarzami, bo to, co zrobimy z naszym życiem, zależy tylko od nas.
Jeśli komuś przytrafia się w życiu coś pięknego, barwy wokół stają się bardziej soczyste, kontury wyraźniejsze, a ludzie lepsi, bliżsi, bardziej potrzebni.
Echo Vajont żegnało ją cichym szumem wiatru i miękko układało się w słowa: pamiętaj o przeszłości, ale nie zapominaj żyć .
Człowiek dostaje do dyspozycji jedno życie. Jeśli marnuje je na złość, na rozpamiętywanie krzywd, jest bardziej rozrzutny, niż gdyby garściami wrzucał diamenty w ogień.
Życie wydaje się czymś naturalnym, oczywistym i nieskończonym, dopóki samo nie nauczy człowieka, czym jest śmierć".
Człowiek potrzebuje przeszłości, by budować na niej teraźniejszość, jak na solidnym fundamencie.
Ich miłość nie doświadczyła zmęczenia, nie gasła pod popiołem codzienności, nie krzepła ani nie rodziła się na nowo. Przez to umknęło im całe bogactwo życia, hossy i bessy, szalona karuzela, która napełnia człowieka głębią znaczeń. Śmierć uczyniła ich uczucie wiecznym i ta przewrotność wydała się Karolinie najbardziej okrutna.
Nadzieja jest jak mały pasożyt, który panoszy się w głowie, pożerając rozsądek i racjonalne myślenie. A człowiek uparcie, jak najsłodszego kociaka, próbuje ją głaskać, dopieszczać i karmić złudzeniami.
To, co stanowiło dotąd esencję jej życia, zostało za plecami. Porywał ją bezmiar nieznanych przestrzeni, ocean obcości, kosmos niewiadomych. Nie cieszył ją ten dar, w ogóle go nie chciała. Po stokroć wolałaby cofnąć czas i znów dać się zamknąć w kamiennych murach rodzinnego Casso. Tyle że ono już nie istniało. W każdym razie nie takie, jakim chciała je pamiętać.
Dolina Vajont coś w nich zmieniała, sprawiała, że kruszały bariery. Do głosu dochodziły dotąd hamowane zwykłe ludzkie
odruchy. Zrozumienie pozwalało głębiej odczuwać, wyzwalało odwagę, by wyciągnąć rękę. Karo także pragnęła tego doświadczyć, lecz miała wrażenie, że nadal ją omija ten fenomen.
Nic nie osłabia uczuć równie skutecznie, jak wytrwałe odkładanie na później. Gdy zabraknie drobnych ciepłych gestów, na codzienności plenią się chwasty, aż w końcu trudno się zorientować, czy coś jeszcze zostało z dawnego kochania.
Każdy potrzebuje kochania. Nawet jeśli jest okropnie wielki.
Poza tym każdy ma w sobie jakieś piękno. Wystarczy się odważyć, by je z siebie wypuścić.
Nikt nie jest taki mądry, żeby wiedzieć, co przyniesie przyszłość...
Światem rządzą pieniądze i polityka. Tyle się nauczyłem tamtej nocy. Nie żaden mityczny Bóg, żaden dobrotliwy pasterz, który otacza swoje owieczki opieką. Tylko mamona, interesy, władza. Cynizm, Fede. To jest potęga, która pozwala przetrwać najgorsze, i ja odtąd będę się jej trzymał. Będę na zimno kalkulował i podejmował decyzje. To bezpieczniejsze niż poddawanie się emocjom - oświadczył z przekonaniem, lecz delikatne drżenie dłoni, zadawało kłam jego twardej postawie.
Życie podsuwa na zmianę raz sielskie, raz ciężkie chwile po to, żebyśmy mogli go jak najpełniej posmakować.