cytaty z książek autora "B.A. Paris"
(...) nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
-Mógłbyś dać mi whisky zamiast wina?
-Whisky?
-Tak.
-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
-A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack.
Nie mogłam pogodzić się z myślą, że jego uroda tak bardzo kontrastuje ze szpetotą jego duszy.
To straszne, kiedy człowiek jest całkowicie uzależniony od innego człowieka, nawet w kwestii zaspokajania podstawowych potrzeb.
- Tak naprawdę to całkiem możliwe, że wariuję. Moja mama cierpiała na demencję przez kilka ostatnich lat życia. Martwię się, że u mnie też to się zaczyna.
(...)
- Zdiagnozowano u ciebie demencję?
- Jeszcze nie. Mam pójść do specjalisty, ale prawdopodobnie zapomnę to zrobić.
... wszyscy mamy w sobie mrok i im głębiej jest pogrzebany, tym większe budzi zainteresowanie.
[...] nic nie pozbawia nas sił równie skutecznie jak strach.
Szczęście jest jak motyl; im bardziej się za nim uganiasz, tym bardziej się wymyka. Ale jesli skierujesz uwagę na inne rzeczy, przyfrunie i usiądziemiekko na twoim ramieniu".
Stawka, o którą zagram dzisiejszego wieczoru, jest tak wysoka, że muszę się skupić wyłącznie na tym, co tu i teraz.
-Mam coś dla ciebie-zaczyna
-Co?-pytam z wystudiowaną obojętnością
-Książkę-I po krótkiej pauzie dodaje-Chcesz?
(...)
-To zależy(...)
-Od czego?
-Od tytułu. Jeśli to coś w rodzaju Moje życie z psychopatą, nie jestem zainteresowana.
- Jakiego koloru był pokój Millie, Grace?
Z trudem wydobywam z siebie to słowo.
- Czerwonego. - odpowiadam łamiącym się głosem. - Pokój Millie był czerwony.
- Tak właśnie myślałam.
Gdy w związku pojawiają się dzieci i rutyna, zwykle nie ma już miejsca na galanterię.
Czas potrafi zbliżać do siebie ludzi, ale czasami jeszcze bardziej ich od siebie oddala.
Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek pozbędę się tych wyrzutów sumienia, ale zmoszenie takiej udręki do końca życia wydaje mi się zbyt wysoką ceną za chwilowy przejaw egoizmu.
Kiedy człowiek zostaje pozbawiony czegoś, czego bardzo pragnie, już zawsze odczuwa za tym tęsknotę.
Już się nauczyłam, że wszystko co robi i mówi, jest starannie zaplanowane i służy określonym celom".
- Gdybym nie mogła ci ufać, nie mogłabym z tobą być. a gdybym nie mogła z tobą być, życie stałoby się niewarte życia. - Spojrzałam mu głęboko w oczy. - Widzisz, jak bardzo cię kocham?
Nie mieści mi się w głowie, że to, co zmyśliłam, okazuje się prawdą. Śmiech mnie bierze, jakie to absurdalne.
- Przypuszczam, że wszyscy próbujemy przedstawić się jako ideał osobie, na której chcemy zrobić wrażenie.
Wszystko wyglądało idealnie spokojnie. Ogarnęło ją przygnębienie; piękna sceneria tylko podkreślała brzydotę, którą czuła w środku.
Jack tak czarował urzędniczkę opowieścią, że jesteśmy nowożeńcami i mieliśmy przykry wypadek na ślubie, bo druhna z zespołem Downa spadła ze schodów i złamała nogę, że przeniosła nas do pierwszej klasy. Ale to wcale nie poprawiło mi humoru – wręcz przeciwnie, fakt, że wykorzystał dramat biednej Millie dla własnej korzyści, budził we mnie oburzenie i odrazę. Jack, którego znałam przed ślubem, nigdy nie zrobiłby czegoś takiego.
-Ile on ma lat?
-Osiemdziesiąt trzy.
-Czyli nigdy się nie jest za starym, by pisać.
Mam dar zachowywania pozornego spokoju, kiedy otrzymuję wiadomość najgorszą z możliwych, chociaż strach skręca mi wnętrzności.
-Wie pani, co Henry David Thoreau powiedział o szczęściu?
Teraz ona wygląda na zawiedzioną. Też się pochyla, patrzy mi prosto w oczy.
-Tak. Doskonale wiem, co Thoreau powiedział o szczęściu. To stek bzdur.
Na samą myśl, że chce zamienić moją niewolę w swego rodzaju grę psychologiczną, robiło mi się zimno ze strachu.
Piszę, że ludzie, którzy sprawują władzę, nie znoszą tych, którzy myślą kreatywnie.
Schodzimy na parter, w holu Jack wyjmuje z szafy mój płaszcz i przytrzymuje go, podczas gdy ja wsuwam ręce w rękawy. Na podjeździe otwiera przede mną drzwi samochodu i czeka, aż wsiądę. Kiedy je zatrzaskuje, po raz kolejny łapię się na tej samej myśli: szkoda, że jest takim sadystycznym sukinsynem, bo ma doskonałe maniery.
Czy podświadomie chciałam zakończyć życie, które stało się nie do zniesienia?