cytaty z książki "Syzyfowe prace"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał...
Nie wszyscy możemy być filozofami, bo któż by świnie pasał?
Trza było skazać na śmierć tę miłość, od której serce pęka, jakby zbielałem w ogniu żelazem wypalić wszystko aż do ostatniego wspomnienia.
Nauka jest jak niezmierne morze... Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony. Kiedyś poznasz, jaka to jest rozkosz. Ucz się tylko, co jest sił w tobie, żeby jej zakosztować.
Gdybyś kiedyś we śnie poczuła,
że oczy moje już nie patrzą na
Ciebie z miłością,
wiedz żem żyć przestał
Oczy zwyciężone i bezwładne przywitały miłosne wejrzenie. Na ustach jej błąkał się uśmiech niewypowiedziany: ni to strach, nie wstyd, ni rozpacz.
Nauka jest jak niezmierne morze… - mówił pan. – Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony. Kiedyś poznasz, jaka to jest rozkosz… Ucz się, co tylko jest sił w tobie, żeby jej zakosztować!
Gdybyś kiedyś we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał...
,,Czytano rzeczy ''zabronione" ze zdwojoną starannością, uczono się ich namiętnie i z uniesieniem, czego nie było by może, gdyby te dzieła były legalnymi, jak pisma Puszkina i Gogola".
W głowie miał taką nicość, jakby mu ja przed chwilą rozwaliła bomba. Tylko w głębokości serca tlało niby promyk cierpienie zranionej duszy. Czasem blask jego pełgał żywiej i oblekał się w formie przysięgi: Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał...
,,(...) i oglądanie malowideł. To ostatnie rozwinęło się w nim niebawem w nałóg iście chłopski, dający się wyrwać z ciała chyba pospołu z duszą".
,,Wejrzenie miał gwałtowne, bystre, ciężkie i tak prawdziwie pańskie, że Radek natychmiast uczuł w sobie chamską duszę i zdjął czapkę".
,,Nie panował on już nad sobą ani nad swoimi postanowieniami. Wszystkim zaczęło rządzić ślepe zdarzenie czy cudza fantazja".
Biruta’’ szła wolnym krokiem. Śnieżynki lekkie jak puch płynęły w powietrzu i krążyły dokoła tej głowy ubranej w barankową czapkę. Jedne z nich siadały potajemnie na promieniach jasnych włosów wymykających się spod czapki, inne obcesowo pędziły do ust różowych i za tę śmiałość świętokradzką konały w gorącym oddechu, jeszcze inne czepiając się brwi i długich rzęs zaglądały w smutne oczy. Borowicz raz tylko w nie spojrzał i wnet zleciało na niego jakby wśród widnego dnia wypadające zaćmienie słońca. Te duże lazurowe źrenice, co udzielały nawet białkom nikłej półbarwy błękitu, wcieliły się w jego duszę.
Ileż popełnił błędów, ileż razy musiał sam rozbijać gmach złudzeń wybudowany na fałszywym przypuszczeniu!
Non vitae sed scholae discimus (łac. Uczymy się dla szkoły, nie dla życia).
W ciągu dwu ostatnich wieków istnienia Rzeczypospolitej nie można znaleźć w jej dziejach ani jednego prawdziwie wielkiego, rozumnego czynu, ani jednej prawdziwie wielkiej, historycznej postaci.