Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie ma pożytku z nielubianej pracy.
Słowem: to studiuj, co naprawdę lubisz.

Niech świat to czy się swoją koleją:
młodsi i tak nie będziemy.

I ty się staraj, na wawrzynach nie leź:
W małżeństwie tak śpisz, jak sobie pościelesz.

Vincencjo: -Serce aż rośnie, gdy w zgodzie są młodzi.
Lucencjo: -Za to niezgoda na wątrobę szkodzi.

Gremio: Badania nauk - potrzeba doniosła.
Grumio: Gadania nałóg - potrzeba doń osła!

Już ty się nie bój; nie masz u mnie szans
Z tą brzydką gębą. Wpierw bym ją musiała
Przefasonować pazurami albo
Zamiast grzebienia chwycić tęgi wałek
I na łbie łysym zrobić ci przedziałek.

Kto umie lepiej poskromić złośnicę,
niech zawiadomi całą okolicę.

BAPTISTA: (...) Jeżeli któryś zakocha się w Kasi,
To proszę bardzo: znam was obu dobrze,
Możecie śmiało o nią się ubiegać.
GREMIO: Raczej odbiegać od niej jak najdalej;
Na taką żonę mam za słabe nerwy.

(...)bierzmy przykład z adwokatów: rywali w sądzie, przyjaciół - przy stole.

Zrób tak, Lucentio bowiem zakochany
Jest niewolnikiem na wszystko gotowym,
Aby dziewicę posiąść, której widok
Zabrał w niewolę ranne jego serce.

Źle ten rzecz robi, kto chce prędko zrobić.

Dopełnij najpierw pierwszego warunku —
Miłość jej zyskaj, bo to grunt wszystkiego.

GREMIO
Miłość twa, trzpiocie, pusta tylko piosnka;
Wiek jeden daje stateczność, dostatek.
TRANIO
Lecz w oczach kobiet młodość to jest kwiatek.

Raz ożeniony — niech świat, co chce, gada —
Na przekór światu zatrzymam, co moje.

BIANKA: (...) My z Cambiem lekcje przerobimy swoje,
A ty tymczasem weź lutnię i nastrój.
HORTENSJO: A gdy nastroję, wciąż będzie nas troje?
LUCENCJO: Tym już nie nas truj; sam sobie psuj nastrój.

Jak słońce chmury najgęstsze przenika,
Tak honor świeci i pod łachmanami.