cytaty z książki "Świece na wietrze"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pojadę do Józefa i zostanę tam na zawsze. A jeżeli wrócę do miasteczka, to wyłącznie z powodu konia. Gdyby nie koń, mógłbym nie wracać. Jak się tak zastanowić, to człowiekowi zawsze coś przeszkadza zacząć wszystko od początku: albo koń, albo inny człowiek
Podobno Pan Bóg stworzył łzy po to, aby przynieść ulgę duszy. Ale dlaczego nie sprawił, żeby były słodkie?
- Więcej już nikogo nie będę łapał – oznajmił policjant, Innego przysłali. Tutkusa z Kowna.
- Szkoda.
- Szkoda?
- Wam przynajmniej uciekali.
- Mój koń i ja uznajemy tylko jedną politykę.
- Jaką mianowicie?
- „Wio” i „prr”. Jest pasażer – jesteśmy zadowoleni z rządu, nie ma pasażera, strajkiem się go nie zwabi. Nasz wróg nr jeden to automobil. Automobil jest gorszy od każdego antysemity.
- Ale przecież ich jest mało.
- Kogo? Antysemitów?
- Automobili.
- Ty nie nadajesz się na policjanta.
- Dlaczego?
- Sam wiesz.
- Nie chrzczony.
- Uhm.
- A po co policjant ma być chrzczony. Powinien być zły.
- Policjant powinien być i zły, i ochrzczony.
Nauczycieli należy przepędzać z podwórza, spuszczać na nich psy, jako że obdarzają ludzi nie radością, lecz zwątpieniem. Gorzki, och, jakże gorzki jest miód poznania!...
Przyszłość, Danielu, zawsze odrobinkę zalatuje gównem. I krwią... I nie można jak pięknoduch zatykać sobie nosa. Nie można.
Ten, kto dzisiaj potrafi boso przejść po śniegu, jutro nie będzie bał się unieść w chmury. - Po co? - Żeby chwycić Najwyższego za brodę i powiedzieć: cóżeś Ty, Boże, narobił? Po coś stworzył biały dzień, jeśli przez połowę życia zamęczamy się w nieprzejrzanych ciemnościach? Po co stworzyłeś nas, jeżeli nie nam, ale kamieniowi, zwykłemu przydrożnemu kamieniowi ofiarowałeś nieśmiertelność?
Pan Bóg nie sprzedaje swojej łaski za pieniądze. Czyjś łupież może być dla niego droższy niż wypchany pugilares.
- Nie odwzajemniona miłość jest nawet lepsza. - A dlaczego miałaby być lepsza? - zapytałem, kiedy wróciliśmy do chałupy. - Sam pomyśl przyjacielu: co by się stało ze słońcem, gdyby każdy mógł je przyłożyć do bolących krzyży? Zamieniłoby się w grzałkę.
Wziąć takie drzewo - mówił dalej grabarz. - Czy deszcz zacina, czy grom grzmi, drzewo rośnie i z każdym rokiem staje się silniejsze. Zrzuca liście i znowu się nimi obsypuje... A z nas, niech to diabli wezmą, każdego dnia oblatuje jeden listek. I to bezpowrotnie! I tak to, duszo moja, Danielu, cały zostałem ogołocony, wszystkie moje liście opadły.
Najlepsze więzienie na świecie to praca. Jedyna rzecz, o jaką proszę Boga, to aby przedłużył mi termin, na jaki zostałem zamknięty.
- Pan Bóg karze człowieka za dobroć, jeżeli poza nią nie ma nic w duszy. - A co powinno być w duszy? - Siła, żeby móc jej bronić. - Duszy? - Dobroci. Dobroć bez siły, to jak mężczyzna bez kobiety - nie urodzi nic.
Ja was nie krzywdziłem - powiedział Mendel Szwarc, garncarz i znawca Talmudu - Całe życie wypalałem garnki. Może któryś wypaliłem niedobrze. Jeśli coś z niego wyciekło, to nie krew, ale zacierka.
- Ja was nie krzywdziłem - wychrypiał rymarz Chone Cwajg. - Robiłem chomąta i uprząż. Dla mnie wszystkie konie były jednakowe i wasze i nasze.
- Ja was nie krzywdziłem - zapewnił piekarz Josel Fajn. - Dzień w dzień oblewałem się potem przy piecu. Za mąkę płaciłem uczciwymi pieniędzmi. Każdy mógł sam zdecydować - kupuje mój chleb czy nie kupuje.
- No a ja już tym bardziej nie krzywdziłem – wtrącił wychrzta Judl-Jurgis - W całej okolicy czyściłem kominy i nie patrzyłem, czyja sadza jest brudniejsza.
- Ja nie krzywdziłem…
- I ja nie..
- I ja…
- I.
W ciągu przeszło dwóch lat zmieniły się u nas trzy flagi, a i to na pewno jeszcze nie koniec.