Popularne hasła / tagi
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Grigorij Kanowicz
urodzony w 1929 r pod Kownem w żydowskiej rodzinie, ojciec był szewcem (zabraniał synowi uprawiania sztuki pisarskiej: "pisanie to nieżydowskie zajęcie, pisarze w więzieniach siedzą!"). Studiował język rosyjski i literaturę na Uniwersytecie Wileńskim (ukończył studia w 1953). W Wilnie spędził większość swego dotychczasowego życia. Prozaik (powieści pisze po rosyjsku),pisał także utwory dla dzieci, poeta, dramaturg (sztuki pisze w języku litewskim),tłumacz (z litewskiego na rosyjski). Za komuny czytał zabronione w ZSRR powieści w przekładach na polski - w tym celu nauczył się języka polskiego... z braku innych gazet na Trybunie Ludu. Pracował w Instytucie Języka Litewskiego i Literatury, Litewskiej Wytwórni Filmowej (jako dramaturg, 1962-72),przez wiele lat był prezesem Towarzystwa Żydów na Litwie, a także członkiem rady Sajudisu.
Debiutował zbiorem wierszy Labas rytas (Dzień dobry) (1955). Pierwszą powieścią była Patrzę w gwiazdy (1959). Po litewsku ukazał się zbiór karykatur, epigramów i parodii Linksma akim (Wesołym okiem) (1964).
W języku polskim wydano:
Świece na wietrze (1983)
Łzy i modlitwy głupców (1989)
Autor sagi Żydów zamieszkujących miasteczka dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, wydawanej przez "Pogranicze":
Koziołek za dwa grosze (1994)
Nie odwracaj twarzy od śmierci (2001)
Park niepotrzebnych Żydów (2004)
W 1993 roku wyemigrował do Izraela, mieszka w Tel-Awiwie.
- 103 przeczytało książki autora
- 233 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
Pojadę do Józefa i zostanę tam na zawsze. A jeżeli wrócę do miasteczka, to wyłącznie z powodu konia. Gdyby nie koń, mógłbym nie wracać. Jak się tak zastanowić, to człowiekowi zawsze coś przeszkadza zacząć wszystko od początku: albo koń, albo inny człowiek
Pojadę do Józefa i zostanę tam na zawsze. A jeżeli wrócę do miasteczka, to wyłącznie z powodu konia. Gdyby nie koń, mógłbym nie wracać. Jak ...
Rozwiń ZwińRodzice swe najmilsze pociechy dostają nie w wieczyste użytkowanie, ale na kredyt, który trzeba kiedyś zwrócić – obcej kobiecie, obcemu mężczyźnie, obcemu krajowi.
Rodzice swe najmilsze pociechy dostają nie w wieczyste użytkowanie, ale na kredyt, który trzeba kiedyś zwrócić – obcej kobiecie, obcemu mężc...
Rozwiń ZwińAni w szczęściu, ani w nieszczęściu człowiek nie powinien być sam.
Ani w szczęściu, ani w nieszczęściu człowiek nie powinien być sam.