cytaty z książki "Jak przetrwać w szkole i nie zwariować"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Szkoła nie uczy ani najważniejszych, ani najaktualniejszych, ani w ogóle żadnych „naj” treści. Naucza tego i tamtego, zgodnie z akurat panującą dydaktyczną modą, zgodnie z widzimisię twórcy programu. Nie znam osoby, która sądzi, że jej szkoła nauczyła ją zwłaszcza potrzebnych w życiu treści. Nie wiedzieć jednak czemu, gdy dzieci wkręci szkolny wir, zaczynamy martwić się, że nasze dziecko nie nauczyło się tego, śmego i owego. No, nie nauczyło się. I co się takiego stało?
Łatwo pojąć, dlaczego oświata nie spieszy się z wpuszczeniem rodziców do współdecydowania o polityce kadrowej szkoły. Nauczycielom, których można by jawnie krytykować, ba, których rodzice mogliby nastraszyć zwolnieniem, a nawet po prostu zwolnić, otóż takim nauczycielom trzeba by dobrze płacić. Kropka. Za 2 000 na rękę nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się ubiegał o posadę kontrolowaną przez inspektora mamę!
Bądź tym brakującym terapeutą. Daj nauczycielowi się wygadać. Otwórz go. Nie polemizuj. Nie wytykaj błędów, które popełnia. Pytaj o problemy, jakie spadają w pracy wprost na głowę. Pracy, warto pamiętać, z dziećmi – w tym właśnie z twoim dzieckiem. Właściwym celem rozmowy z nauczycielem jest bowiem uświadomienie mu, że gałgan, na którego się zawziął, ma jakoś tam normalnych rodziców rozumiejących trudny los pedagogów.
Nauczycielki wuefu nie dlatego trzymane są w magazynkach na zapleczu szkoły, że są gnomami, lecz właśnie dlatego, że nimi nie są. Wnoszą do szkoły to, czego szkoła nie znosi – wiosnę. Są energiczne i wesołe, pewno dlatego, że wymagają od uczennic i uczniów tego, co same lubią. Co gorsza, na swojej lekcji nie każą człowiekowi siedzieć na krześle, lecz pozwalają się ruszać. Ba, każą. Podstawą „normalnej lekcji” jest bezwład klasy. Podstawą lekcji wuefu jest ruch. Najstraszniejsza, najbezwzględniej zwalczana herezja edukacyjna.