cytaty z książek autora "Bruno Kadyna"
Ostatecznym, prawdziwym świrem staje się człowiek chyba wtedy, kiedy wierzy się w to, co się widzi.
Jeśli prędko tego nie zrobi, szlag trafi postanowienie, czuje to, siedzi na miejscu dziadka i pyka z drewnianej fajki. Jeśli skupi się na tych obrazach i wprawi je w ruch, zrobi to naprawdę.
Przez chwilę Adrian wyobraża sobie, że siedzi na strychu, a cały dom wygląda klimatycznie, mistycznie. Strych stanowi kolebkę, świątynię, gdzie przemawiają duchy. A on tkwi w jego centrum i pali zioło z długiej fajki.
Siedzę w samochodzie,pozwalam sobie na płacz. A co tam, oczyszczę się ,czasami trzeba .Gówno prawda ,że faceci nie płaczą . Może tylko tępaki albo zwyrole.
-Ludzie często tak robią,świnie zasrane. Przyjdą na plażę z żarciem,mają siłę to przynieść ,ale już puste opakowania i butelki trudno im zabrać .Jak można potem iść w to samo miejsce i oczekiwać czystości? Chyba że wszystko im jedno ,świniom paskudnym.
Miłość rozpiera mnie jak powietrze balon. No bo co to jest, jeśli nie miłość? Nie jestem szczeniakiem, któremu oczy damskim kroczem zarosły. Choć z drugiej strony miłość do kogoś ulepionego z marzeń i rojeń też nie brzmi zbyt dojrzale.
Mam wrażenie, że elementy mojego życia są jak poderwane w powietrze liście po przejechaniu tira.