cytaty z książki "Bezgrzeszna"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
- Czy nie powinna pani martwić się o własne problemy?
- A co to za frajda? Cudze są o wiele zabawniejsze.
- Jakim cudem nigdy nie ma go, kiedy jest potrzebny, a kiedy nie jest, kluje w oczy?
- Bezcenna umiejętność.
Odwieczne pytanie: kto przechodzi większe katusze, człowiek w kiepsko zawiązanym krawacie czy ludzie skazani na jego widok?
Pan wrzeszczał, milordzie?
*parafraza popularnego zwrotu: Pan wołał, milordzie?
- Mama zawsze powtarzała: jesteś w czymś dobra, rób to na jak największą skalę. Naturalnie miała na myśli zakupy, ale zawsze czułam, że to jedyne mądre zdanie, jakie w życiu wypowiedziała.
- Jeśli... - Hrabia nerwowo przełknął ślinę. - ... Jeśli się mylę... nie twierdzę, że tak jest, ale jeśli... znów będę musiał się płaszczyć, tak?
-(...) Zaręczyła, powiadasz? Kim jest nieszczęśliwy wybranek?
- To kapitan Featherstonehaugh.
- Oho, to nawisko coś mi mówi. Czy nie słuzyliśmy z nim w czasie ostatniej wyprawy do Indii?
- Nie, mój panie, to był jego dziadek.
- Doprawdy? Patrz, jak ten czas leci.
-Poprzedni hrabia Woosley to był dopiero, co? Umiał się bić, fakt, ale trochę padło mu na głowę... za dużo żywych przekąsek. "Fioł", mówili na niego. [...]Żenada, aby mięsożercę porównywać do kwiatków, nieprawdaż?
-Do rzeczy, Randolphie. - Hrabia nie dał się wodzić za nos.
-Obawiam się, że też masz botaniczne zadatki, mój panie.
Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, owładnięty napadem męstwa Brytan rzucił się na Channinga. Który od niechcenia odwrócił głowę i połknął go w całości.
- A więc jestem demonem? - Spojrzała oskarżycielsko na madame Lefoux. - Powiedziałabyś, gdyby wyrósł mi czerwony rozwidlony ogon, prawda?
Madame wyzywająco przygryzła wargę.
- Mam sprawdzić pod halką? Alexia wycofała się pospiesznie.
- Właściwie chyba sama bym zauważyła
- Wszędzie dodają tu czosnek. Coś fantastycznego.
Floote lekko potrząsnął głową.
- Pozwolę sobie mieć inne zdanie, proszę pani. To przejaw czystego pragmatyzmu. Wampiry są uczulone na czosnek.
Powiadał: „Floote, nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, są tylko wilkołaki. I nie ma czegoś takiego jak przypadek - są jedynie wampiry. Wszystkie inne to kwestia interpretacji".
Złamane serce złamanym sercem, lecz niechlujstwa tolerować nie można.
Chyba nie mówi pani o moich siostrach. Wiele im zarzucano, ale rozsądek? Obraziłaby je pani śmiertelnie.
Też pomysł! Nie chciała zabiegać o względy takiego łachudry, jedynie dowieść, że nie miał racji.
Lord Maccon miał posturę ceglanej wygódki, bywał tak samo niewzruszony i równie nieświeży.
Jesteśmy wilkołakami, milordzie. Rozwalanie to nasza specjalność.
Ona jest w niebezpieczeństwie, Randolphie, o ciąży nie wspominając.
Mógł się spodziewać, że opamiętanie przyniesie skutek w postaci pochopnych działań.
A więc to są ci sławni templariusze? Twoja niechęć jest oczywista, Floote. Wielce niebezpieczni, niemi złodzieje tekstyliów.
Ma dziwne oczy. Puste, jak ekierka bez kremu. Brak kremu to zła rzecz.
- Doprawdy, mogliby darować sobie te nocne koszule. Żeby wychodzić w takim stroju!
- Święte tuniki wiary i pobożności, proszę pani - uściślił Floote.
- Nocne koszule - powtórzyła z mocą Alexia.
Ostatnia godzina przed świtem upłynęła profesorowi Lyallowi na rozmyślaniach, jak zaradzić temu, że Biffy nagle zmienił się w wilkołaka, a potentat w trupa.
Nie jestem gotowa na śmierć, błysnęła jej myśl. Jeszcze nie nakrzyczałam na Conalla.
Och, doprawdy? Jakby głupota była stanem przejściowym, zwłaszcza w twoim przypadku. To dopiero byłaby nowość!
Skosztowała i poczuła się niecnie oszukana. Smakował paskudnie, zupełnie jak mieszanka chininy i palonych liści mlecza.
- Rozumiem że to jest ta osławiona kawa?
Madame Lefoux kiwnęła głową, po czym nalała sobie odrobinę, zaprawiając napój sutą porcją miodu i mleka. Zdaniem Alexii tu nie pomógłby miód z całego ula. Rezygnować z herbaty dla czegoś takiego!
Spośród wszystkich dziwactw istot nadprzyrodzonych miłość stanowiła najbardziej krępujące i zwykle na nią spuszczano zasłonę milczenia.
Zaobserwował przez stulecia, że samce alfa żyją dość krótko jak na nieśmiertelnych (...).
- Mam wielu wrogów, Wasza Wysokość, nawet wśród swoich.
- A zatem poczuje się pan jak ryba w wodzie (...).