cytaty z książek autora "Louise Candlish"
Ludzie nie powinni być osądzani za swoje myśli. Bóg wie, że gdybyśmy byli, niejeden odsiadywałby dożywocie.
Macierzyństwo to praca na cały etat i nie ma znaczenia, że dzieci właściwie są już dorosłe. Zawsze będą naszymi młodymi, zawsze będą potrzebowały naszej ochrony.
Każdemu z nas może się coś stać. W każdej chwili. Wiem, że to banał, ale taka jest prawda.
Czas jest teraz tak samo zły i tak samo dobry jak kiedykolwiek.
Właściwie powinien wiedzieć, że ucieczka jest tylko inną formą więzienia.
Małżeńskie traumy, podobnie jak te z dzieciństwa, stanowią trwały punkt odniesienia. Gromadzą się w nas niczym tkanka tłuszczowa i zalegają pod skórą.
(...) nawet jeśli przestajemy kogoś kochać, nie daje nam to prawa do głoszenia wszem wobec, że miłość nie istnieje.
Jeden z najlepiej znanych paradoksów macierzyństwa polega na tym, że tysiąc razy mniej zachodu kosztuje cię pozostawienie dzieci pod opieką kogoś, kto nie jest twoim mężem.
(...) matki nie mają monopolu na rodzicielskie zaangażowanie, one po prostu intensywniej go doświadczają.
Jeśli w długiej historii zbrodni i kary w naszym społeczeństwie jest jakiś pewnik, to taki, że my, ludzie, mamy zwyczaj powtarzania działań tych, którzy byli przed nami. Czasami nie tak dawno temu.
Ciągle się słyszy o tym, że ludzie chcą być sławni: "Chciałbym, żeby wszyscy rozpoznawali moje nazwisko - mówią - żeby od razu wiedzieli kim jestem, gdziekolwiek się pojawię." Nieważne w jaki sposób zdobędą rozgłos, wystarczy, żeby byli znani. "Zrobię cokolwiek", zapewniają. Przesłanie i morał są zawsze takie same: uważaj, czego sobie życzysz.
Mówią, że zanim pojawi się cień nadziei, że będziecie mogli zapomnieć o katastrofie, musicie zapamiętać wszystkie jej szczegóły.
To, że nie masz nic, nie powinno znaczyć, że jesteś nic niewarta, na nic nie zasługujesz. Może właśnie zasługujesz na więcej?
To niemożliwe, żeby to był Kieran Watts, mówię sobie. Jeśli ktoś może być tego pewny, to tylko ja. Ponieważ jestem osobą, która go zabiła.
Dzieci akceptują wszystko co dorośli uważają za normalne.
Skoro przyjemności nie trwają bez końca, to wiadomo, że przykrości też się kiedyś kończą. Jeśli umiesz przyjąć klęskę i zwycięstwo, oba te złudzenia traktując jednakowo...(...)staniesz się człowiekiem.
Zawsze uważałem, że odkrywanie czegoś na nowo jest o wiele przyjemniejsze niż ten pierwszy raz, bo można doświadczyć więcej, nie rozpraszając się nowością.
Najgorsza klęska to taka, która człowiek zgotuje sobie sam.
Uświadomiłem sobie, że wszystkie rzeczy, miejsca i osoby, które kochamy, są nam dane tylko na chwilę. Że nikt z nas nie posiada niczego na stałe.
Zachowanie w stylu psa ogrodnika jest typowe, kiedy dochodzi do rozstania.
Nie chce, żeby inni ludzie robili to, co dla nich najlepsze, i dostawali dobro, na jakie zasługują. Chce ściągać ich do swojego poziomu. Jest przeciwieństwem wiatru wiejącego w plecy, nie pozwala im płynąć. Próbuje zatopić.
Mówi się, że ktoś, kto trafił za kraty po raz pierwszy, kiedy z niego wychodzi, wie o zbrodni więcej niż wtedy, gdy tam trafił.
Kiedy tracisz dziecko, żyjesz w cieniu. Nigdy nie zostaniesz uleczony. Ale jakoś radzisz sobie z tym stanem.
Ponieważ straszna prawda jest taka, że nie ma czegoś takiego jak zrelaksowany uciekinier. Nie ma czegoś takiego jak przyjemne oszukiwanie kogoś, kogo się kocha.
Oni wszyscy tacy są, młodsi millenialsi, kohorta ludzi mających obsesję na punkcie dobrego samopoczucia (może to tak naprawdę zaburzenie, obsesyjno-kompulsywna potrzeba czucia się dobrze?). Łagodny niepokój czy pełnowymiarowa psychoza, jedno i drugie (...) traktowane jest tak samo.
(...) tylko ktoś, kto spojrzał obsesji prosto w oczy, może docenić jej niepowstrzymaną siłę.
Niewiedza to błogosławieństwo, ludzie w kółko powtarzają tę maksymę, lecz to nie sprawia, że jest w niej prawda. Czasami trzymanie kogoś w niewiedzy jest po prostu niegodziwe.
Nawet w półmroku trudno na nią patrzeć, emocje przemykają przez jej twarz niczym latające stwory: oszołomienie, oburzenie i najczarniejsza wściekłość.
- Powiedział, że powinnam rzucić się na dół! Wiesz, co to jest podjudzanie?
– Nie.
– To namawianie kogoś, by zrobił coś, czego z własnej woli by nie zrobił. Jeśli podjudzasz kogoś do zbrodni, to też jest zbrodnia.