cytaty z książki "Obietnice demokracji"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kłopot sprawia nam dziś sama definicja demokracji. Największą popularność zdobywa teoria, wedle której istotą tego ustroju, jest swobodne konkurowanie grup o wpływy na decyzje państwa, tak, iż żadna z władz, sił politycznych lub gospodarczych nie posiada monopolu na rządzenie i decyzje. Demokracja charakteryzuje się swobodą zrzeszania, opinii. Chronione są podstawowe wolności obywatelskie. Wolność w tym modelu nie jest usytuowana w grupach, organizacjach walczących o wpływy (partie polityczne zwykle przyjmują postać organizacji wybitnie scentralizowanych i oligarchicznych), ale „między” grupami, w starciu czy konkurencji o wpływanie na państwo i opinię publiczną. W myśl tej teorii demokracji obywatel nie jest uważany za rzeczywistego czy potencjalnego prawodawcę, nie bierze już udziału w procesie podejmowania decyzji, a jest jedynie petentem grup, spośród których wybiera sobie najbliższą czy najmniej sobie wrogą. Nikt tu nie zastanawia się nad obywatelskimi kompetencjami, umiejętnością oceny alternatywnych programów ani zdolnością przedstawiania własnych interesów. Obywatel jest swoistego rodzaju konsumentem na rynku polityki i wybiera jeden towar – partię – pod naciskiem czy wpływem wielkich kampanii reklamowych i marketingowych.
Nacjonalizm rzadko znajduje spełnienie w formie demokratycznej. Często potrzebuje przywódcy, ojca narodu, który jego cele i przeznaczenie uosabia. Nacjonalizm ma zwykle konsekwencje mniej lub bardziej autorytarne. Jeżeli dozwala na zachowanie demokracji, to występuje ona albo w postaci demokracji delegatywnej (...), w której władza spoczywa w rękach prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych, albo demokracji ograniczającej demos do jednej grupy narodowej. Nacjonaliści skłonni są przy tym naginać sens pojęcia rządów prawa. Nawet jeśli zgadzają się z tym, że prawo musi być względnie stałe, powszechnie znane, że jego administrowaniem powinny zajmować się niezależne sądy, to już z zasadą równości mają poważny kłopot. Różnymi metodami zechcą ograniczyć równość wobec prawa mniejszości etnicznych, osób i organizacji, które z doktryną narodową nie mogą się zgodzić, a także będą skłonni pojmować praworządność na sposób narodowy. Z pewnością już nie będą widzieli powodu, by mniejszości etniczne miały prawo posługiwać się w urzędach swoimi językami, lub by tworzyć taką ordynację wyborczą, dzięki której mniejszość mogłaby, mimo rozproszenia terytorialnego czy liczbowej szczupłości, mieć swoich przedstawicieli w parlamencie. Porządek ustrojowy w ich mniemaniu, ma służyć umacnianiu rodzimego żywiołu etnicznego i na różne sposoby hamować zapędy obcych. Tak więc nacjonaliści będą mówili o wolnym rynku, ale tylko dla własnych firm, będą nawet za rzetelnym sądem, ale dla swoich, nic nie będą mieli przeciw swobodzie organizowania się obywateli, jeśli nie dotyczy ona mniejszości etnicznych i religijnych.
Populizm podszywa się pod idee demokratyczne i parodiuje je. Często, i nie bez podstaw, uważa się, że populizm jest być może wstępem do ruchów czysto faszystowskich, które operują podobnymi hasłami (wróg, czyli obcy, kult wodza, niechęć do prawa i instytucji demokratycznych, skrajna demagogia) i stosują zbliżoną technikę mobilizacji mas.
Dla określenia czym jest populizm, ważne są nie tyle jego treści ideowe, ile sytuacja, w jakiej dochodzi do jego powstania. Zwykle rodzi się on w sytuacjach kryzysu zaufania do instytucji państwa oraz przywódców politycznych i występuje z mglistą ideą przywrócenia władzy ludu. Kategoria ludu jest tu wyjątkowo ważna. Ów byt przedstawiony jest jako pewnego rodzaju monolit, moralnie czysta siła przeciwstawna zepsutej polityce i skorumpowanym politykom. Populiści nadają sobie prawo do łamania reguł instytucjonalnego porządku, odrzucenia zasad, bo to one są rzekomo są wyrazem elit. Dlatego też odwołują się do spektakularnych i niekonwencjonalnych form walki politycznej (…) uważając, że porządek demokratyczny wyraża jedynie bezduszne interesy grup uprzywilejowanych.