-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać316
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
7 Grzechów Głównych
Cytaty
Komuś, kto nie ma nic, wystarczy do szczęścia, gdy jest syty, a ktoś, kto ma wszystko, nigdy nie bywa syty...
Komuś, kto nie ma nic, wystarczy do szczęścia, gdy jest syty, a ktoś, kto ma wszystko, nigdy nie bywa syty...
No więc owszem, mój mąż wspomniał kiedyś, że chciałby, aby znów było tak jak na początku. Żebyśmy byli tacy bardziej… dla siebie. – A ty byś tego nie chciała? – A po co? Przecież… zawarcie małżeństwa to w pewnym sensie realizacja pewnego celu, do którego dążymy wszyscy, zwłaszcza my, kobiety. Potem przychodzą inne cele, inne priorytety, trzeba się jakoś urządzić, umeblować, przychodzi dziecko, którym należy się nieustannie zajmować, do tego kariera zawodowa i ciągle coś. Człowiek skupia się na tym, czego nie ma, a nie na tym, co już ma. – Czyli na mężu? Żonie? – No tak, to jest po prostu pewien etap w życiu, na którego bazie powstają później inne. – Ale wyjście za mąż to swego rodzaju umowa, z rozumianą samą przez się gwarancją jakości, że się tak wyrażę. Dlatego, żeby była to umowa uczciwa, należy o tę jakość dbać, tak o siebie, jak i o wzajemne relacje, pielęgnować to uczucie, które kiedyś dwoje ludzi połączyło.
No więc owszem, mój mąż wspomniał kiedyś, że chciałby, aby znów było tak jak na początku. Żebyśmy byli tacy bardziej… dl...
Rozwiń ZwińTwojemu mężowi też miałabym co nawtykać. – Tak? Co na przykład? – zainteresowałam się żywo. – Nigdy nie mówił o tym, o co mu chodziło, wprost; kluczył, owijał w bawełnę, dawał do zrozumienia, posługiwał się ogólnikami. Mówiłaś, że zawsze był bardzo ugodowy, jak ognia unikał nieporozumień i sprzeczek. A ja uważam, że zdrowiej byłoby dla was obojga od czasu do czasu konstruktywnie się pokłócić, niż bazować wyłącznie na domysłach, często zresztą nietrafionych. Tak rodzą się nieporozumienia, które niewyjaśniane przez lata robią bardzo wiele szkód.
Twojemu mężowi też miałabym co nawtykać. – Tak? Co na przykład? – zainteresowałam się żywo. – Nigdy nie mówił o tym, o co...
Rozwiń Zwiń