cytaty z książek autora "Marc Elsberg"
Najważniejszą oznaką prania mózgów jest to, że delikwent niczego nie zauważa.
Dla tego społeczeństwa nie liczą się ludzie tylko zwiększanie zysków. Dla nich wspólnota to jedynie czynnik kosztowy. Środowisko to źródło zasobów. Wydajność jest jego modlitwą, porządek relikwiarzem, a ego bogiem.
Najlepiej byłoby zasnąć, może sny będą lepsze niż rzeczywistość.
Czy to nie paradoks? Wiemy o sobie nawzajem więcej niż kiedykolwiek, a mimo to nigdy tak mało nie ufaliśmy jeden drugiemu.
Zamrugałą powiekami.
- Koszmar - jęknęła.
- Przyśnił Ci się?
- Nie, kiedy się obudziłem, znalazłam się w nim znowu.
Zajmował dosyć niską pozycję w hierarchii, a jak, wiadomo, gówno nie spada do góry.
Popyt i podaż nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością czy przyzwoitością.
(...) ludzie nie zawsze dają wiarę prawdzie. Zwłaszcza wtedy, gdy nie do końca pasuje do obrazu, który już sobie stworzyli. (...) Klasyczny błąd konfirmacji: preferujesz tylko te informacje, które potwierdzają twój pogląd. Kto ma swoje zdanie, nie potrzebuje żadnych faktów!
Dzisiaj w większym stopniu niż kiedykolwiek twoja przyszłość zależy od twojej przeszłości, ponieważ twoja przyszłość zostaje wyliczona z twojej przeszłości.
Dopóki ludzie sądzą, że zalety przeważają nad wadami, jest im wszystko jedno. Czy ubyło użytkowników Google, Facebooka, Amazona, komórek, kart kredytowych, bankowych i stałego klienta, mimo że dziś już chyba każdy zdaje sobie sprawę, jakie masy danych osobowych są przez nie „zasysane”.
Widzi pan, szanowny panie kanclerzu, ja jestem wojskowym starej daty. Pierwsze lata swojej służby spędziłem w leopardzie. Ale również ja pojąłem, że wojny przyszłości nie będą koniecznie potrzebowały broni, czołgów czy odrzutowców bojowych, tylko będą przebiegać mniej więcej tak, jak właśnie obserwujemy. Nie możemy; więcej: nie wolno nam czekać na to, aż ktoś wystrzeli pierwszy pocisk albo zrzuci na któreś z naszych miast pierwszą bombę. Wróg tego nie uczyni, bo wcale nie musi. Dlaczego miałby wysyłać swoich żołnierzy na grad naszych kul i dział, jeśli równie dobrze może nas zniszczyć, siedząc sobie wygodnie za biurkiem dziesięć tysięcy kilometrów stąd? Rozumieją państwo? Pierwszy ruch został wykonany! Przeciwnik nie potrzebuje nawet broni atomowej. Bo to my sami doprowadzimy do eksplozji jądrowych. Pierwsza spustoszyła już sporą część Francji. Kolejne są jedynie kwestią czasu. Ale jeśli teraz zareagujemy, może zdołamy im zapobiec.
W świecie będącym jedną wielką siecią kontrola nad własnym życiem to iluzja.
- Jasne, że sprawdziłam. Ale wiele o tobie nie ma. Chyba wiedziesz niezbyt fascynujące życie.
- Zgadzam się z Chińczykami, którzy ciekawego życia życzą tylko swoim wrogom.
Ludzie są manipulowani, kantowani i okłamywani przez was, oligarchów danych. Gadacie o wolności i lepszym świecie, a myślicie wyłącznie o własnym portfelu! Jestem sprowadzona do słupka akcji! Te miliardy ludzi tkwiących nieustannie przed komputerami, tabletami, smartfonami i nierozstających się ze swoimi okularami w rzeczywistości nie są waszymi użytkownikami. Jest wręcz odwrotnie, to wy z nich korzystacie! Oni są waszymi oczami, waszymi pilotami sterującymi miliardami komórek gigantycznej maszyny, która szufluje dla was pieniądze!
Wielkie portale internetowe manipulują informacjami, udostępniając wybrane treści w określony sposób. Tym samym oddziałują na postępowanie ludzi.
Chodzi o prawa człowieka. Kto odmawia ich jednej osobie, nie obroni ich dla nikogo.
A tak w ogóle uważam, że ośmiornice karmiące się danymi osobowymi powinny zostać zniszczone.
-Proszę sobie wyobrazić, że sieć energetyczna to jak krwiobieg człowieka - zaczął Badersdorf.- Może z tą różnicą, że w tym przypadku mamy do czynienia nie z jednym, ale z wieloma sercami. Są to elektrownie . Z elektrowni rozsyłany jest prąd po całym kraju, jak krew w organizmie. Przy czym istnieją różne linie przesyłu, podobnie jak w naszym ciele są różne naczynia krwionośne. Linie wysokiego napięcia można porównać do głównych tętnic, którymi można transportować duże ilości na znaczne odległości, istnieją też linie średniego napięcia, które przesyłają energię dalej tak by sieci regionalne mogły ją dostarczyć poszczególnym odbiorcom końcowym, analogicznie jak naczynia włosowate doprowadzają krew do każdej komórki.
Ostatecznie dla każdego człowieka ważniejsze są wygoda i bezpieczeństwo niż wolność i niezależność. Bo i tak nie wie, co z nimi zrobić.
To wszystko wydawało się zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Co jest zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe, nie jest piękne. Albo nie tak piękne - głosi inna mądrość życiowa.
Inni wskazują, że Bóg ukształtował człowieka na własne podobieństwo. A zatem Stwórca, tworząc człowieka, stworzył stwórcę.
- ale pierwsze tropy wskazują na osobliwą mieszaninę radykalnych anarchistów, którzy kapitalizmowi, nowoczesnej technice i nieudolnym, skorumpowanym politykom przypisują zniszczenie ludzkości, sprawiedliwości i środowiska naturalnego. Zjednoczyła ich fanatyczna nienawiść do współczesnego porządku społecznego, niezależnie od tego, na jakich podstawach się on opiera, i niepohamowane dążenie do zburzenia go.
To jest dopiero dziwna rzecz: matematyka to chyba jedyny taki przedmiot, że im ludzie są z niej głupsi, tym bardziej są z siebie dumni.
-Nie chcę, żeby Freemee, Google, Facebook i wszyscy inni zbierali moje dane osobowe i w zamian za to oferowali mi łaskawie jakiekolwiek usługi e-mailowe, mapy, tłumaczenia czy przyjaciół. Albo wychowali moje dziecko. Miliony dzieci. Sama chcę decydować co jest dla mnie korzystne.
- Freemee nikogo nie okrada. A w pozostałych przypadkach użytkownicy sami są sobie winni. Bo chcą mieć wszystko za darmo. Rozwój wymaga pieniędzy. Albo nowoczesnej waluty: danych osobowych.
W przyszłości będę oglądał wyłącznie ckliwe romanse. O ile w ogóle jest jakaś przyszłość.
[...] Cyfrowa rzeczywistość jest obecna w każdej sferze realnej rzeczywistości: w naszych telefonach i okularach, w inteligentnych zegarkach i galanterii elektronicznej, w telewizorach, ekspresach do kawy i autach, niedługo znajdzie się też w żywności, naszych ubraniach, ziemi, ścianach, wodzie, powietrzu, w naszych ciałach. Cyfrowy świat już od dawna jest światem realnym! [...] To, jak jest poza granicami tego świata, możesz zobaczyć, patrząc na pierwszego lepszego bezdomnego czy wieśniaka. Nie istnieje pośrednie rozwiązanie: można tylko być albo w nim, albo poza nim, to jest system zero-jedynkowy. Na tym polega istota cyfrowej rzeczywistości, a tym samym całego świata. Trzecia opcja nie istnieje. Nie ma tu miejsca na żadne "trochę", "może", "ani, ani", na jakiekolwiek niuanse.
- Ale nawet gdyby towary się nie popsuły, to pojawia się znowu problem transportu. Bez paliwa nie da się dostarczyć niczego z magazynów do sklepów. Wcale nie lepiej wygląda sytuacja w supermarketach, które są całkowicie uzależnione od elektroniki. Cały proces składania zamówień i składowania odbywa się za pośrednictwem komputerów, ale tylko gdy jest prąd. Zaledwie po kilku godzinach awarii pracownicy nie wiedzą, jakie towary są jeszcze w magazynie, a jakich brak. Dramatyzm sytuacji przejawia się na dodatek w takich zwyczajnych drobiazgach jak drzwi, które otwierają i zamykają się automatycznie, czy kasy, przy których nikt nie może za nic zapłacić. Część personelu nie dociera do swoich miejsc pracy, ponieważ nie działają publiczne środki transportu, a paliwa w prywatnych samochodach też już brakuje.
Czy coś takiego jak sfera prywatna już nie istnieje?... Koncepcja sfery prywatnej usankcjonowana prawnie dopiero od stu lat... Czy jest przestarzała? Czy nie jest wystarczająco chroniona? Czy obrona przed inwigilacją i wszechobecną kontrolą w stylu Zero to ostatnie podrygi, czy też przejaw budzącego się oporu?
A kontrola? W świecie będącym jedną wielką siecią kontrola nad własnym życiem to iluzja! Jeśli chcesz korzystać z zalet współczesnej cywilizacji, musisz zaakceptować też drugą stronę medalu. A tą drugą stroną jesteśmy my: cyfrowi sternicy.(...)Już od dwa tysiące siódmego roku z internetem i przez internet komunikuje się więcej maszyn niż ludzi. Cyfrowa rzeczywistość jest obecna w każdej sferze realnej rzeczywistości: w naszych telefonach i okularach(...).