Popularne wyszukiwania
Polecamy
Juliusz Rómmel
1
5,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,8/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Za honor i ojczyznę. Wspomnienia dowódcy armii
Juliusz Rómmel
5,8 z 4 ocen
10 czytelników 3 opinie
1958
Najnowsze opinie o książkach autora
Za honor i ojczyznę. Wspomnienia dowódcy armii Juliusz Rómmel
5,8
Udane.
Na walki we wrześniu '39 trzeba przepatrzeć pryzmat wojny o granice i walk z bolszewikami. Wtedy to przeprowadzono z bardzo dobrym skutkiem manewr odwrotowy z Kijowa. manewrem tym dowodził Rydz-Śmigły a dwaj najważniejsi dowódcy którzy umożliwili mu przeprowadzenie tego manewru z taka gracją to nie kto inny Juliusz Rómmel i Dąb-Biernacki.
Nic zatem bardziej naturalnego niż przy naszym planie obronnym - zakładającym dwa-trzy dni walk na granicy dla zaznaczenia przed światem woli walki i odskok na główną rubież obronną - najważniejsze zadania przydzielić ludziom sprawdzonym w podobnej operacji. Czy dobór Dęba na stanowisko d-cy armii był słuszny to już kwestia otwarta.
Rómmel - w mojej ocenie - jako dowódca pokazał się w tej kampanii z dobrej strony. Było nie było bitwę graniczną przeprowadził najlepiej ze wszystkich a stał przy tym naprzeciw największych sił. Co było później to no cóż.
No i widać tow pamiętnikach - niemal 50% książki to opis wydarzeń do 7 września! Dalsze walki - bitwa nad Bzurą, obrona Warszawy to też 50%. Widać wyraźnie co było głównym powodem do chwały i co sam usilnie eksponował.
Widać też kogo nie lubił i na kogo chciał zwalić całą winę. Dąb-Biernacki i Kutrzeba. Ten pierwszy wybitnie się nie popisał ale Rómmel wali do niego nie zawsze słusznie. Wyśmiewa jego decyzje już 2 września kiedy tak naprawdę Dąb dopiero wtedy skompletował sztab a w praktyce dowodził jedynie półtorej pułku piechoty bo reszta dopiero się koncentrowała. Ugrupowanie wyczekujące to jedyna możliwość bo co z takimi siłami zrobić?
Kutrzebę Rómmel próbuje natomiast usilnie przedstawić jako wodza miękkiego i w zasadzie jedynie teoretyka. Na to też zwala brak uderzenia armii Poznań już 1-3 września na siły związane walką przez armię Łódź. Nie było to możliwe - pułki 25 DP 1 września były w kontakcie bojowym z wrogiem i same musiały sie od Niemców oderwać, a atak wyłącznie siłami tej dywizji nic by Rómmlowi nie dał. Słusznie Kutrzeba uważał, że do takiego uderzenia trzeba większej siły a to wymaga czasu.
Jednocześnie Rómmel nie wspomina o próbach nawiązania kontaktu przez Kutrzebę a były takie. Przy tym Rómmel z Biernackim się spotkał i próbował uzgodnić sytuacje. Dlaczego zatem nie z Kutrzebą? Może to doprowadziłoby do ataku odciązającego Armii Poznań?
pomija też swoje dziwne pomysły na działania czołgów własnych, pomija swoja ucieczkę do Warszawy, pomija to czemu nie wspomógł naszych jednostek w walkach w tzw bitwie nad Bzurą a jedynie niemrawo próbował otworzyć im przejście do Warszawy już po klęsce.
Mimo wszysko sporo danych, sporo rozkazów, sporo map, całość jest więc całkiem dobra.
Za honor i ojczyznę. Wspomnienia dowódcy armii Juliusz Rómmel
5,8
Pan generał wyraźnie pragnął zbudować sobie tą książką pomniczek. A dla oceny wartości tego "dzieła", przytoczę na jego temat opinię generała Wacława Stachiewicza, w 1939 roku szefa Sztabu Naczelnego Wodza:
" (...) w przedstawianiu faktów jak i wykorzystaniu
dokumentów gen. Rómmel zastosował metodę naginania
rzeczywistości do swych pragnień i twierdzeń. Nieraz pomija
milczeniem fakty i dokumenty, które przeczą jego tezom. W szeregu
cytowanych dokumentów opuszcza rozmyślnie słowa, czy
zdania dla niego niedogodne. W juzogramach niektórych rozmów
z Naczelnym Dowództwem, w miejscach szczególnie ważnych
i istotnych, przekręca nawet zupełnie zdania i zmienia ich
treść, dostosowując ją do swoich potrzeb. Można to stwierdzić
w wypadkach, gdy duplikaty cytowanych przez niego dokumentów
znajdują się w archiwum Instytutu Historycznego w Londynie.
Zastosowanie tego rodzaju metody dyskwalifikuje autora
i nie można mieć pewności, czy podane cytaty dokumentów,
które znajdują się tylko w Warszawie, są zgodne z tekstem
oryginalnym ...".