cytaty z książek autora "John Gimlette"
(…) przykład Gujany jest mało budujący. Niemal każdy dołożył tu swoje trzy grosze. Zaczęło się od bulli papieskiej Dum Diversas z 1452 roku (zachęcającej Portugalczyków do podboju ziem należących do pogan i „kiełznania tych osób w wieczystą niewolę”), która stworzyła sprzyjający klimat moralny do handlu niewolnikami. Portugalia uczyniła z niewolnictwa cnotę, a Holandia biznes. W 1652 roku Holendrzy przywieźli do Gujany pierwszych niewolników. Od tego momentu niewolnikami handlował, kto tylko mógł, nie wyłączając Duńczyków i Szwedów. Ale dopiero Anglicy rozkręcili działalność na prawdziwie przemysłową skalę.
Nie licząc garstki Indian i kilku poszukiwaczy przygód, populacja tego kraju składa się wyłącznie z potomków ludzi, którzy woleliby się znaleźć gdzie indziej.
Byłem pewien, że lada moment bandyci zacisną mi na szyi łańcuch i obrobią mnie jak jakiś ludzki bankomat. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Być może w gorącym, mięsistym półmroku byli zbyt zaskoczeni widokiem kogoś tak całkowicie bezbarwnego jak ja.
- Hej białasie! – wołali za mną. – Biaaaały chłoptasiu!
Tylko raz zostałem zaatakowany przez potężną, rozdętą Afrykankę, która bez entuzjazmu klepnęła mnie w tyłek.
- Coś ty taki?! – huknęła. No chodź, daj mamuśce pieprzonego buziaka!
Wszyscy ryknęli śmiechem, a ja spiekłem raka i wcisnąłem się w tłum.
Jak zauważył Naipaul, za życia wyznawcy Świątyni Ludu byli socjalistycznymi bohaterami, a po śmierci stali się „beznadziejnie amerykańscy”.