Jane Heller – bestsellerowa amerykańska pisarka. Zanim sama spróbowała sił w pisaniu powieści, zajmowała się promowaniem książek innych autorów. Współpracowała między innymi z Ericą Jong, Mary Higgins Clark, Judy Blume, Danielle Steel i Johnem Jakes’em. W roli powieściopisarki zadebiutowała w 1994 książką W rytmie cza cza (Almapress, 1999),która bardzo szybko doczekała się kinowej ekranizacji. Żadna z jej kolejnych pozycji nie przerwała trwającej po dziś dzień dobrej passy. Prawie wszystkie z wydanych przez Jane Heller powieści tygodniami królowały na listach bestsellerów, a prawa do ich ekranizacji natychmiast nabywały największe studia filmowe takie jak Columbia/ TriStar, 20th Century Fox czy Miramax. Pisarka mieszka z mężem w Santa Barbara, w Kalifornii.http://
Lektura lekka i bezbolesna. Widziałam w jednej opinii poniżej, że ktoś czytał tę pozycję po dość długiej przerwie od książek. Cóż, jak dla mnie dobry wybór. Nie jest to nic głębokiego. Książka pisana z perspektywy głównej bohaterki, która opisuje wszystkie swoje przeżycia - konflikt z matką, romanse, swoją karierę, pragnienia i historię z konserwą, która wbrew pozorom jest bardzo znacząca.
Nie ma tu żadnych egzystencjalnych przemyśleń, które mogą odmienić nasz życie. Jest to prostu książka, która jest napisana - przynajmniej ja tak to odbieram - by czytelnik mógł się odprężyć i 'zabawić'.
Czasami tego typu książki mnie denerwują, lecz Szczęśliwe gwiazdy tego nie zrobiły. Odprężyłam się i przeczytałam od deski do deski, czasami z większym, czasami z mniejszym skupieniem.
Na odprężenie i chwilkę dla siebie, Szczęśliwe gwiazdy.
Początek zapowiada całkiem ciekawą historię małżeństwa, które w efekcie załamania giełdy straciło wszystkie pieniądze. Jak sobie poradzą, jak z tego wyjdą, jakie czekają ich problemy... nic z tego. Do połowy jest całkiem interesująco, a potem szybko w dół. Wszystko, co ciekawe, rozmyło się w pospiesznie skleconej, powierzchownej historyjce kryminalnej i w szczegółowo opisanej historii nowego romansu głównej bohaterki. Nawet jak na babskie czytadło - słaba. Wrzucono wszystkie potrzebne elementy (panieńskie dziecko, nałogi, Hollywood, pieniądze, szybkie kariery, psychoterapia, zdrada, mafia, polityka, dziennikarze, imigranci, seks, narkotyki, konie, jachty, szybkie samochody, menu restauracyjne),ale nikt ich nawet porządnie nie zamieszał, wyskakują znienacka, po czym giną wśród nowych szczegółów, często nic nie wnoszących do głównego wątku. Jest kilka śmiesznych scen. W pamięć zapadły mi dwie. Tyle.