Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ta książka to prawdziwy wywód naukowy – mnóstwo cytatów, przypisów, odniesień do badań i źródeł, napisana jest też w formie przypominającej pracę naukową (ale dobrze się czyta). Tak naprawdę, to ukazane jest w niej odkrywanie Ameryki na nowo, czyli jak nauka dochodzi do tego, co starożytni mędrcy z całego świata i mądrość ludowa głoszą od tysiącleci, a co Kościół i redukcjonistyczna nauka starają się wytępić od czasów stosów dla czarownic i epoki oświecenia. Ta wiedza dociera do nas w postaci legend, mitów, wierzeń, które są wyśmiewane i tępione przez współczesną materialistyczną naukę, która pełni rolę dzisiejszej inkwizycji. Przedstawiono tu wyniki badań i dowody na istnienie zjawisk, które autorka zbiorczo nazywa magią, czyli duchy, UFO, różdżkarstwo itd., itp., czyli to co „prawdziwa” nauka nazywa paranauką. Większość z tych zjawisk wyjaśnia fizyka kwantowa, która – jak dla mnie – sama w sobie jest Wielką Magią! Dzięki tej książce lewopółkulowe niedowiarki mogą zapoznać się z wyłożonymi na stół dowodami – tylko czy oni czytają takie książki? Nie podzielam niestety optymizmu autorki, która twierdzi, że nadchodzą czasy, kiedy to „prawdziwa” nauka zajmie się tym wszystkim na poważnie. Obecna nauka w ogromnej większości jest skorumpowana, finansowana przez globalne korporacje i jest na ich usługach (mechanizmy te są świetnie ukazane w „Zakazanej archeologii”),a korporacjom nie zależy na odkrywaniu Prawdy ani nawet prawdy. Są oczywiście wyjątki, czego dowodem jest fakt, że są kraje, w których „paranauki” po prostu się studiuje, bada, a nawet robi doktoraty na wyższych „normalnych” uczelniach – jak autorka tej książki, ale to maleńka kropelka w oceanie „naukowej” ignorancji. Polecam bardzo, bo to powiew świeżości tchnięty w skostniałe struktury dzisiejszej „nauki” i kolejna pozycja udowadniająca, że wszystkie podręczniki ze wszystkich dziedzin wiedzy (od historii, archeologii, poprzez biologię po fizykę) są do przemiału, bo jest zupełnie inaczej, niż one przedstawiają! Odbieram tę książkę jako uzupełnienie „Boskiej matrycy” Gregga Bradena, którą też gorąco polecam! „(…) najniebezpieczniejszymi czarownikami naszych czasów są naukowcy i intelektualiści, którzy zaprzeczają istnieniu boskiego pierwiastka w świecie” – s. 199. „Społeczeństwo dostrzegające duchowy aspekt materialnego świata nie będzie go niszczyć” – s. 230.