O ustroju idealnym Jacek Hołówka 7,0
![O ustroju idealnym](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4979000/4979336/920524-352x500.jpg)
ocenił(a) na 72 lata temu Niewiara w polis
Druga część rozważań znanego polskiego etyka i filozofa, Jacka Hołówki zabiera nas w rejony „idealistów”, którym należy przeciwstawić „realistów”(bohaterów pierwszego tomu dzienników filozoficznych).
Podstawą myślenia idealistów jest wiara w świat idealny(konieczny i niezmienny). Jest to emocjonalnie bardzo atrakcyjne, ale poznawczo wątpliwe, ocenia filozof, choć sam wierzy w przedmioty poza czasoprzestrzenią, poznawalne nie przez zmysły, a przez rozum(prawdy logiki, matematyki). Przyznaje tym samym, że mamy prawo do wiary w „ideał”. Ludzki rozum korzystał z tego prawa w sposób szeroki, dowolny, bogaty wręcz indyjsko-dionizyjski. Pogarda dla zmysłów tak nakierunkowała rozważania filozofów, że stworzyli całe bestiarium utopii, państw bożych, a nawet świat rządzony przez rządzonych(dyktatura proletariatu). Muszę przyznać, że jako osoba roztropna i lekko ironiczna, p. Hołówka opisuje pomysły(a raczej wymysły) Platona, Augustyna, Morusa czy Lenina w sposób, który kiedyś sugerował Raichenbach tj. jako przycznek do historii psychologii tych postaci. Każdemu takiemu idealiście przeciwstawiana jest krytyka jego stanowiska(Platona krytykuje Arystoteles, Augustyna Akwinata, utopię Max Weber, a totalitaryzmy Arendt). Taka struktura ksiązki daje nam wrażenie, że ideały trzeba ściągać na ziemię, gdyż jako sztywne kierunkowskazy prowadzą ludzkość na manowce.
Jako stary analityk kondensuje autor ideały do senda i, przykładowo, sprowadza ideologie komunistyczną do kilku tez: (i) teza o wyzysku klasy niższej,(ii)teza o pazerności elit,(iii)mit obfitości środków do życia, (iv) rozróżnienia na potrzeby autentyczne i urojone, (v) postulat istnienia prostych metod zarządzania,(vi) deklaracja szczęścia w życiu komunalnym, nadzorowanym odgórnie. I przecież u nie jednego z nas takie przekonania można znaleźć. Świadczy to o pewnej naturalnej podatności na ideały.
Podejście idealistyczne jest bliższe osobą słabszym, podejście realistyczne silniejszym(tak sobie dywaguje),i mają one jakieś podstawowy core, który filozof nam odkrywa. Samo to rozróżnienie przebiega może na linii polityka(działanie),a filozofia(refleksja). To załamanie się sojuszu między tymi dwoma stanowiskami w ostatnim rozdziale stawia autor jako podstawę naszego myślenia politycznego. Symbolem tego jest śmierć Sokratesa z rąk polis. Sokrates ufał ludziom, wierzył w ich racjonalizm, w ich dyskutowalność i poniósł tego najwyższe konsekwencje. Od czasu Platona mamy do czynienia z niewiarą w polis, z przekonaniem refleksji, że ludzie ściągają ideały na bruk, że w demokracji retorzy zabijają prawdę na ten sam sposób jak robi to dyktator w tyranii. Od czasu Arystotelesa, filozof może odejść ze wspólnoty, zrezygnować z walki.
Cóż więc może robić osoba roztropna w polityce? Może przystać na warunki w jakich żyje jej wspólnota, godzić się na chrzest i komunię dzieci etc. Może próbować negocjować i wtedy, albo znajdzie swoje miejsce, albo zostanie odrzucona i będzie musiała kulić ogon. No i może szukać nowego miejsca, nowej wspólnoty.
Filozof twierdzi, że sensem polityki jest wolność. Wolność nie jest rzeczą, nie należy do pojedynczego człowieka, jest relacją między ludźmi. I to jest, zdaje się, ideał Hołówki, cicha wiara(idealizm) roztropnego człowieka wiedzącego już nazbyt wiele o naturze i historii ludzkości.