Sardynka Kornel Maliszewski 8,0
ocenił(a) na 69 lata temu Gdy otrzymałam propozycję lektury Sardynki pióra Kornela Maliszewskiego, tak naprawdę nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Kornel Maliszewski to nieznany do tej pory dla mnie pisarz, a jak pobuszowałam w sieci to widzę, że Sardynka to jego już druga powieść. Jak sugeruje opis na okładce książki, Maliszewski urodził się w 1988 roku, jego pierwsza powieść Wintro wydana w 2011 roku.
O czym jest Sardynka? To powieść pisana w narracji pierwszoosobowej w formie jakby pamiętnika, jedynie Opowieść Sardynki jest snuta przez Anastazje Sardyńską, uwielbianą przez bohatera. Główny bohater ma około 30 lat. Wraz ze swoim przyjacielem łapie stopa w kierunku Poznania. Przy lekturze miałam wrażenie, że fabuła jest mocno chaotyczna. Mamy tu niekończącą się ucieczkę przed teraźniejszością, eskapady młodzieńcze, imprezy mocno zakrapiane alkoholem, nie zabraknie narkotyków i niespełnionej miłości. Młodzi mężczyźni podejmują się handlu wywarem z grzybów, jako eliksiru młodości. Sardynka to zauważenie problemu braku pracy dla młodych, nadgorliwej miłości matki, która nie zwraca uwagi na nałogi własnych synów, aby tylko mieć ich przy sobie. To również próba seksu młodych mężczyzn ze starszą kobieta w sanatorium.
Sporo tutaj takich wątków, które momentami przerażają, by za chwilę rozśmieszyć czytelnika swoim komizmem. Trudno mi określić się, co do lektury, nie do końca wiem czy mi się spodobała czy nie. Autor momentami wpada w słowotok, który z czasem jest coraz bardziej zagęszczony. Miałam wrażenie, że chce więcej przekazać niż pomieści ta powieść. Nie mówię też, że lektura mi się nie podobała, jednak nie do końca zrozumiałam jej przekaz.
Sardynka, to książka, która zaskoczyła mnie swoją formą i słowem. Dwudziestokilkuletni autor nie trzyma się gdzieś kiedyś ustalonej konwencji literatury. Pomimo to pisze bardzo poetyckim i interesującym językiem uwzględniając slang młodzieżowy. Oba te języki bardzo dobrze ze sobą współpracują, autor nie ma problemu z ich łączeniem, ma się wrażenie, że robi to z niekłamaną przyjemnością.
Jeśli nie mieliście okazji poznać prozy Maliszewskiego to zachęcam, gdyż warto poznawać młodych w tym wypadku już niedebiutujących autorów jednak dość interesujących.