Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Rose
1
6,4/10
Pisze książki: poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
82 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nie musisz być najlepsza. Jak nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu, uniknąć stresu i wypalenia
Aleksander Perski, Joanna Rose
6,4 z 27 ocen
111 czytelników 6 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie musisz być najlepsza. Jak nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu, uniknąć stresu i wypalenia Aleksander Perski
6,4
Nie bójcie się - to nie poradnik. To coś z pogranicza psychologii i socjologii, ale napisane w przystępny sposób, z ledwie malusieńką domieszką poradnika (bo pod koniec każdego rozdziału, w którym czytelniczka dostaje jak obuchem po łbie solidną porcją wiedzy, jest podsumowanie z poradami, jak uniknąć tych niefajnych rzeczy, o których był rozdział).
"Nasze siły łatwo się wyczerpują w nieustannie zmieniającej się rzeczywistości. Poprzeczka ciągle przesuwa się coraz wyżej, zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym, a wszystko toczy się o wiele za szybko. Ludzie, którzy próbują dotrzymać kroku temu rozpędzonemu światu, często mają wrażenie, że siedzą na karuzeli, która kręci się bez względu na to, czy tego chcą, czy nie."
Znacie to uczucie?
***
więcej na http://m-ortycja.blogspot.com/2015/05/nie-musisz-byc-najlepsza-czyli-jak-nie.html
Nie musisz być najlepsza. Jak nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu, uniknąć stresu i wypalenia Aleksander Perski
6,4
Poradnik dotyczący ogólnie pojętego stresu, jego negatywnych konsekwencji i sposobów radzenia sobie z nim popierany badaniami (przeprowadzanymi głównie w Szwecji) potwierdzającymi coraz częściej pojawiające się zjawisko wypalenia zawodowego. Zdziwić więc może sam tytuł książki. Czyżby czynniki stresogenne, prowadzące między innymi do wypalenia zawodowego (nie wspominając już o wiele gorszych skutkach jak depresja) dotykały jedynie kobiet?
Zaalarmowany problem dotyczy kwestii bardzo modnego dziś i forsowanego przez media terminu gender. Fakt, publikacja rzeczywiście wydaje się mocno sfeminizowana. Czy zasadnie? Myślę, że można zgodzić się z tym, że poprzeczka, którą stawia się kobietom w życiu społecznym - rodzinnym i zawodowym - jest wysoka. Czy jednak za zaślepione dążenie do ideału można obwiniać abstrakcyjne, narzucone rzekomo ,,z góry" reguły, czy może jednak brak umiejętności autorefleksji i czynniki czysto psychologiczne, których niezaspokojenie (brak akceptacji, poczucia bezpieczeństwa et cetera) powoduje podobną rekompensatę?
,,Wszyscy rozpoznajemy się w tęsknocie doktora Glasa. <<Człowiek pragnie być kochany. Z braku miłości - chociaż podziwiany, z braku podziwu pragnie wzbudzać strach, a jeżeli nie osiągnie nawet tego, to pragnie wzbudzać chociaż wstręt i pogardę, chce poruszać ludzkie uczucia. Dusza wzdraga się przed próżnią, chce kontaktu za wszelką cenę."[1]
Sądzę, że odpowiedź na to pytanie zależy również chociażby od przyjętych teorii bądź punktu widzenia, a przy tychże łatwo dopasowywać konkretne zachowania i sytuacje, generalizując pewne zjawiska. Jako dowód na to można poprzeć się wspomnianą w ,,Nie musisz być najlepsza" koncepcją stojącą w opozycji do całokształtu przesłanek i wniosków wynikających z lektury. Pogląd, do którego za chwilę się odwołam należy do Larsa Dencika uważającego, że kobiety aktualnie mają przeogromne możliwości, i że to w istocie one są ,,wielkimi wygranymi naszych czasów"[2] przy jednoczesnej utracie prestiżu i statusu przez mężczyzn. Powołuje się przy tym na liczne badania, wskazujące na znaczne niepowodzenia u mężczyzn w zakresie edukacji (kiepskie wyniki, przerwanie nauki) oraz na wskaźniki śmiertelności w wyniku samobójstw u mężczyzn właśnie (dwukrotnie większe niż w przypadku kobiet).
Myśl przewodnia ,,Nie musisz być najlepsza" zmierza do odmiennych wniosków. Między wierszami zauważa się, że nasza kultura nie jest już nawet androgeniczna, ale wręcz zmaskulinizowana. W osiągnięciu sukcesu i życiu społecznym w ogóle liczą się cechy męskie, pozwalające na zapewnienie sobie władzy i autorytarności, tak więc siła, zdecydowanie, rzeczowość, nieemocjonalność. Nie dość jednak, że kobiety decydują się na odgrywanie tejże roli. Nigdy bowiem nie jest wystarczająco dobrze. Zatem gdy obleką się już w gruboskórność, zarzuca się im brak kobiecości, gdy zaś pozwolą sobie na odrobinę jej wyrazu jak choćby chwilę emocjonalności, są postrzegane jako kruche, słabe, nienadające się na stanowiska kierownicze[3]. Trudno więc znaleźć w tej sytuacji złoty środek, być zdecydowanym i tożsamym
z własną płcią kierownikiem, a przy okazji wspaniałą żoną i matką, gotową zawsze i na wszystko. Według autorów wyżej omówione wpływy są główną przyczyną depresji, stanów lękowych, psychoz, zachowań obsesyjno-kompulsywnych czy choćby wypalenia zawodowego:
,,Boję się. Nie jestem silna, jestem pusta. Za moimi oczami zaczyna się pusta, sparaliżowana jama, piekielna czeluść, przykryta maską pustka. Nigdy nie myślałam, nie pisałam ani nie cierpiałam. Chcę się zabić, uciec od odpowiedzialności, żałośnie wpełznąć z powrotem do łona. Nie wiem, kim jestem ani dokąd zmierzam - a sama muszę odpowiedzieć na te ohydne pytania. Marzę o szlachetnej ucieczce od wolności - jestem słaba, zmęczona, zbuntowana przeciwko silnej, twórczej, humanistycznej wierze, której podstawą jest zdrowy, aktywny intelekt i wola." [4]
Według autorów, najprostszą drogą prowadzącą do podobnych stanów jest perfekcjonizm, wdrażany już w dzieciństwie, głównie w dziewczynki, które nieustannie powinny być doskonałe we wszystkim co robią, przy tym zawsze nienagannie wyglądać, a na dodatek być miłe i grzeczne.
Pozycja skierowana jest głównie do osób, które odczuwają negatywne skutki własnego przymusu perfekcjonistycznego (podział na radosnego
i obsesyjnego perfekcjonistę) oraz odczuwających presję ze strony środowiska zawodowego i społecznego w ogóle. Występują w niej liczne testy udostępnione przez badacza i dziennikarkę, dzięki którym można dokonać autodiagnozy i ewentualnie skierować się po pomoc, do czego autorzy w wypadkach przejmujących objawów namawiają.
Jestem dosyć zaskoczona stroną merytoryczną książki, bowiem będąc szczerą, sięgnęłam po nią od niechcenia. Jest to prezent sprzed wielu lat, poza tym stała w biblioteczce jako jedna z pierwszych, a ja nie miałam ochoty na nic bardziej angażującego. Treści psychologiczne, naukowe są całkiem satysfakcjonujące. Niezorientowany w tematyce Czytelnik może uzyskać sporo wiadomości odnośnie stresu, psychologii, funkcjonowania człowieka w ogóle, a nawet zaczerpnąć łyk wiedzy dotyczącej perspektywy historycznej. Lektura bowiem zaczyna się od ujęcia samooceny, czyli poczucia własnej wartości oraz przemiany pojęcia w ciągu wieków badań i różnych koncepcji, począwszy od Wilhelma Wundta. Z zacięciem współczesnych badaczy podsumowują, że niska samoocena jest wynikiem dysonansu w stosunku wymagań wobec siebie, a oczekiwań innych. To fakt, lektura Pana Perskiego i Pani Rose nie zawiodła mnie, ku mojemu zdumieniu wręcz przeciwnie. Nie rozumiem jednak, dlaczego naprawdę ciekawe treści ujęte zostają w bardzo nieciekawy swoją drogą tytuł, sugerujący, że za chwilę Czytelnik otworzy niebezpieczny dla inteligencji i wyobraźni twór pełen treści rodem z poradników dla sfrustrowanych pań domu. Wrażenia te są potęgowane przez niezwykle niepomysłową i banalną okładkę. Ponadto, książka traktuje o stresie w ogóle, a autorzy nachalnie podkreślają kwestię wypalenia zawodowego. Ze zbytnią natarczywością również podkreślane są nieustannie te same wątki, co po pewnym czasie zaczyna po prostu męczyć, zwłaszcza, że wątki te po raz kolejny okraszone są sporą dozą zacięcia genderowego. Właściwie to rozumiem dlaczego, przecież książka musi się jakoś sprzedać, niestety, jest to ze stratą dla całkiem pouczającej pozycji.
Dla zainteresowanych, poniżej umieszczam ankietę opracowaną przez Lennarta Hallstena, mającą być wskaźnikiem w orzekaniu czy według Ciebie o wartości człowieka decydują jego osiągnięcia (co stanowi sygnał alarmujący o postawie mogącej być powodem licznych problemów
w przyszłości) czy też nie.
1 = wcale się nie zgadza, 5 = zgadza się całkowicie
1. Wydaje mi się, że czasem próbuje udowodnić swoją wartość staraniami i pracowitością.
1 2 3 4 5
2. Czasem wydaje mi się, że muszę być lepsza/y od innych, żeby we własnych oczach zasłużyć na uznanie.
1 2 3 4 5
3. Moje poczucie własnej wartości w zbyt dużym stopniu zależy od tego, co udaje mi się osiągnąć na co dzień.
1 2 3 4 5
4. Czasami odczuwam wewnętrzny przymus, żeby dokonać w życiu czegoś ważnego.
1 2 3 4 5
Jeśli uzyskałeś więcej niż 16 punktów, prawdopodobnie uważasz, że to osiągnięcia decydują o Twojej wartości jako człowieka.
__________________________________
1 - Aleksander Perski, Joanna Rose, Nie musisz być najlepsza, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010, s. 237.
2 - Tamże, s. 230.
3 - Opisując cechy kobiece i męskie, odwołuję się jedynie do postrzegania ich przez populację statystyczną, sama nie wierząc w tego typu rzeczywiste podziały.
4 - Tamże, s. 62.