Najnowsze artykuły
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Erik Simon
Źródło: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Erik_Simon.jpg
2
5,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Urodzony: 01.01.1950
Po studiach pracował w VEB Baustoffe jako inżynier, następnie jako lektor w Verlag Das Neue Berlin. Zadebiutował w 1976 roku opowiadaniem zamieszczonym w "Der Mann von Anti" antologii niemieckiej fantastyki,
5,5/10średnia ocena książek autora
70 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Der grüne Planet. Zukunft im Klimawandel. Eine Anthologie
Heidrun Jänchen, Erik Simon
5,5 z 2 ocen
2 czytelników 1 opinia
2020
Miesięcznik Fantastyka, nr 26 (11/1984)
Cykl: Fantastyka (tom 26)
7,0 z 5 ocen
15 czytelników 0 opinii
1984
Najnowsze opinie o książkach autora
Pierwsze podróże w czasie Reinhard Heinrich
5,6
Czy pamięta może ktoś "Księgę VIII" przygód Tytusa, Romka i A’Tomka, w której niezastąpiony profesor T.Alent oddał w ręce chłopców „aparacik” umożliwiający podróże w czasie?
Wystarczyło chwycić się pudełeczka, pokręcić korbką odpowiednią liczbę razy i już lądował człowiek w mniej lub bardziej zamierzchłej przeszłości. Proste, prawda? (Każdy by chciał takie cudo mieć, że tak się rozmarzę się. Ile błędów młodości dałoby się naprawić… Ech…)
Myślę, że w podobny sposób problem podróży w czasie rozwiązał niemiecki autor o bardzo skomplikowanych personaliach – Erik Simon Reinhard Heinrich (co jest nazwiskiem, a co imieniem nie śmiem orzekać). Nasz Autor pochwalić się może powieścią fantastycznonaukową pt. „Pierwsze podróże w czasie”, która również bezpretensjonalnie i gardząc jakimikolwiek naukowymi przesłankami, opisuje tytułowe wojaże wzdłuż i wszerz czasu.
Dostajemy więc garść uroczych, staroświeckich historyjek ilustrujących rzekome paradoksy, niespodzianki i zawirowania, jakie towarzyszyć mogą podróżnikom dysponującym odpowiednim wehikułem. Całość podzieloną na kilka opowieści, podzielonych z kolei na krótkie rozdzialiki, czyta się błyskawicznie. A pomysł, by siłą napędową wspomnianych wehikułów były jakieś kryształowe kolumny, kupujemy z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Badacze przeszłości lądują raz w epoce kamienia łupanego (kapitalny pomysł, by pojazd, którym poruszają się naukowcy, przypominał mamuta…),innym razem w starożytności, potem w średniowieczu etc. Za każdym razem Autor stara się domknąć daną historię błyskotliwą pointą, co na ogół się udaje i jeżeli nawet nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni kolejnymi finałami, to powinniśmy docenić starania pisarza.
Całość pomyślana jest jako nieistniejący (jeszcze, podkreślmy) „Suplement do Podręcznika podstaw temporalistyki" i zachowuje pozory bycia publikacją naukową, stąd zamykające książkę „Dodatki” wzbogacające wizję autorską o „naukowe” szczegóły tłumaczące co dziwniejsze rozstrzygnięcia fabularne.
I co z tym zrobimy, zapytacie. Ano nic. Nie żałowałem czasu, jaki poświeciłem tej całkowicie archaicznej pozycji. Mam sentyment i dużo (uwaga, patos!) czułości do tego typu książek. Książek-eksponatów.
I gdybym miał przywołany na początku aparacik i trafiłbym na samego siebie sięgającego po „Pierwsze podróże w czasie”, nie wyrwałbym sobie tej książki z rąk.
Der grüne Planet. Zukunft im Klimawandel. Eine Anthologie Heidrun Jänchen
5,5
Książka podzielona została na rozdziały, grupujące opowiadania o podobnym podejściu do tematu. I tak, pod tytułem „Apocalypse Now – katastrofa miała miejsce” znajdziemy teksty czysto post-apokaliptyczne. Dział „Crisis? What Crisis? - jeszcze raz nam się upiekło” traktuje o świecie, któremu udało się wyjść z tytułowego kryzysu. W „Heiße Zeiten” (gorące czasy) autorki i autorzy odkrywają „dobre” strony zmiany klimatu, natomiast rozdział „Mad World” opisuje Ziemię, na której już nikt sobie takimi sprawami głowy nie zawraca. Twórcy udowodnili według redaktorów antologii, że „w odróżnieniu od co niektórych polityków posiadają bezgraniczną wyobraźnię”.