Polski pisarz, dziennikarz, autor felietonów i reportaży. Rodowity warszawiak.
Studiował w warszawskiej Szkole Inżynierskiej im. Hipolita Wawelberga i Stanisława Rotwanda (lotnictwo).
Pracował w redakcjach bardzo wielu dzienników i czasopism, m.in. w: "Sztandarze Młodych", "Skrzydlatej Polsce", "Dialogu", "Kulturze" i "Dookoła Świata".
Komunista (wieloletni członek PZPR).
Korespondent wojenny.
Komentator Polskiej Kroniki Filmowej.
W czasie stanu wojennego bliski współpracownik generała Jaruzelskiego.
Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Używał rozmaitych pseudonimów literackich (Ajax, Alex, Civis, Robert F. Stratton, Fryderyk Wierzbiński, Scorpio, Krewa).
Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wybrane książki: "Tam gdzie pieprz rośnie. Reportaż z trzech tysięcy wysp" (KiW, 1961),"Opowieści zdyszane" (Iskry, 1971),"Od fiordu do atolu" (KAW, 1977),"Ballada hotelowa" (Wydawnictwo Literackie, 1979),"Bambusowa klepsydra" (PIW, 1980),"Czas nietoperza" (Czytelnik, 1981).http://
Może nieco archaiczne czasy i sposób prezentacji treści w wątpliwie patriotycznym stylu o handlu bronią i podejrzanym pośrednictwie w tym zakresie. Wydaje się,ze archiwa kryją nieco więcej, niż Wiesław Górnicki mógł ujawnić w 1956, w czasie tzw. odwilży. Ale nie znam innej pozycji o kulisach ówczesnych transakcji w handlu bronią. Autor przedstawia m.in dlaczego we wrześniu 1939 zostaliśmy z samolotami PZL P-11, sprzedając wcześniej Grecji za tytoń i oliwki zupełnie niezłe PZL P-24. Pozycja polecana zainteresowanym militariami i polityką okresu międzywojennego.
Mam dwa skrajnie odmienne spostrzeżenia.
Pierwsze jest takie, że warto przeczytać dla relacji Górnickiego ze świeżo wyzwolonej spod panowania Czerwonych Khmerów Kambodży. Opisy pustych miast są surrealistyczne i apokaliptyczne zarazem. Klimaty jak z filmów o zombi: puste sklepy pełne wszelakiego dobra, drogich perfum, drzewa wyrastające z nowych, nieużywanych jeszcze aut, walające się świeżo wydrukowane banknoty, złoto i srebro porozrzucane grubą warstwą po ulicach albo starodruki z początku XIX wieku uwalane fekaliami. To straszne, ale i w jakiś sposób fascynujące obrazy. Za to plastycznie opisane zwłoki noszące ślady strasznych tortur są już tylko straszne. Czaszki z wbitymi gwoździami, dzieci grające w piłkę czaszką matki albo "ludzie w stanie płynnym" to coś czego normalny człowiek nie jest w stanie ogarnąć swym umysłem. Ta część xiążki zasługuje na ocenę 10/10.
Niestety ale Górnicki, jako skrajny komunista, nie może darować sobie by nie podzielić się swoimi przemyśleniami na temat zgniłego kapitalistycznego świata. Jakim trzeba być sukinsynem by bez mrugnięcia okiem zrobić z "Zachodu" wspólników zbrodni Czerwonych Khmerów i ani słowem się nie zająknąć, że Pol Pot to komunista a Sowieci w tym samym czasie najeżdżają Afganistan. Te wywody autora to bełkot komunistycznej świni, która udaje, że nie wyrasta z tych samych korzeni co Czerwoni Khmerzy. Za to daję 0/10.