Najnowsze artykuły
Artykuły
George R.R. Martin, John Grisham, George Saunders i inni autorzy pozywają sztuczną inteligencjęAnna Sierant4Artykuły
Książki na jesień: tytuły, po które warto sięgnąćAnna Sierant31Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać361Artykuły
Nagroda Bookera 2023. Poznaliśmy krótką listę nominowanychAnna Sierant4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dorota Gadomska

1
4,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,0/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
23 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Korsarze Czarnej Róży Dorota Gadomska 
4,0

Piękna okładka - pomyślałam.
Moją opinię można również znaleźć na moim blogu:
http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/
Wspaniały opis - pomyślałam.
Ciekawa fabuła - pomyślałam.
I tak to właśnie jest w tym życiu. Nic nie jest takie, jakie to sobie wcześniej zamyśliliśmy. Jednak mimo obaw (z tego co wiem, autorka jest nastolatką) chciałam przeczytać twórczość Młodego Pokolenia.
Korsarze Czarnej Róży to wręcz beznadziejna lektura pokazująca jak to jest, kiedy nastolatka chce za wszelką cenę wydać swoją książkę. Gdyby może chwilę się wstrzymała, trochę dojrzała i przeczytała raz jeszcze swoje wypociny - wtedy może ta książka byłaby naprawdę dziełem sztuki. No bo trzeba przyznać, że pomysł jest ciekawy i można z nim drążyć bardzo, ale to bardzo dużo niesamowitych opowieści. A tak to otrzymujemy dziecinny, prosty (aż za bardzo) język, który naprawdę bardzo zniechęcił mnie do dalszego trzymania tomu w ręce. Jeżeli mam być szczera, bardzo przypominała mi moje początki pisarskie - one są naprawdę potrzebne, by chociaż zobaczyć, co to znaczy naprawdę "pisać", lecz lepiej nikomu ich na oczy pokazywać. Ja wstydziłam się ich pokazać nawet mamie, a pani Dorota Gadomska ośmieliła się pokazać całemu światu. No nic - odważna jest.
Pisarka nie umiała sklejać w spójną całość fabuły. Sądziłam, że to będzie niebezpieczna przygoda piratów, na czele których stałaby 18-letnia Roberta. Taaa, jasne... "Nasza bohaterka" zachowuje się jak przystało na 10-latkę. Na każdym kroku powieściopisarka pokazuje nam, jak to Roberta jest wspaniałym dowódcą, który prowadzi za sobą kilkadziesiąt osobową gromadę, którzy podziwiają ją na każdym kroku: jak to kombinuje, obmyśla plany podróży itp. Mówiąc szczerze ziewałam, kiedy to Roberta wpadała na genialne pomysły, które były tak genialne, że... (Oj rany rany! Jak to dobrze, że ja swoich pomysłów nikomu nie pokazywałam... ;))
Ale to nie tylko fabuła była tutaj okropna. Okropni byli również bohaterowie. A nie przepraszam - bardziej pasowałoby tu stwierdzenie, że byli jacyś bohaterowie, ale nie bardzo pamiętam jacy. Nawet "nasza główna bohaterka" była nijaka - nie miała na sobie ani rysy, a wszyscy się jej bali i podziwiali. Nie wiem właściwie jak ją mam opisać... Zapewne za chwilę zapomnę wgl jak miała na imię (dopiero przed chwileczką skończyłam czytać, więc coś tam jeszcze pamiętam). Nie wyróżniają się również inni bohaterowie. Tam się w ogóle nikt nie wyróżnia!
W tej oto książce dowiadujemy się, że tak naprawdę piraci to wspaniała paczka przyjaciół, którzy mieszkają sobie spokojnie na swojej wysepce, non stop świętują jakieś imprezy - ślubów tu było po pęczki, bo nasza Roberta ma tak trafne oko swatki, że zaraz powiedziała, kto z kim się zwiąże: "I tak też się stało".
Nie ma sensu dalej kontynuować tego opisu. Byłam ciekawa, przez co się sparzyłam. No ale przynajmniej okładka ładna.
Korsarze Czarnej Róży Dorota Gadomska 
4,0

Książka Doroty, jest napisana stylem dość prostym, bez szczegółowych opisów zdarzeń i odczuć bohaterów. Autorka opiera się przede wszystkim na dialogach, co niekoniecznie dobrze wpływa na treść. Głównej bohaterce wszystko się udaje z dość dużą łatwością. Co postanowi to zrealizuje. Mimo, że książka nie jest bardzo rozbudowana w opisy uczuć i każdej akcji, jest to wręcz dość skąpo opisane… Jednak podobało mi się to, że bohaterka ma przy sobie przyjaciół, którzy potrafią poprzeć jej wybory. Nawet jeżeli je krytykowali, ona i tak stawała na swoim. Jak dla mnie jest to jeden plus tej książki. Niestety wiele rzeczy „pisanych” jest dość trywialnych. Można wręcz powiedzieć niemożliwych do spełnienia. Jest to książka dla osób, które chcą coś przeczytać, ale niekoniecznie po to by ową „rzecz” zapamiętać. Bardziej polecałabym ją dla dzieci 7-9 letnich, jeżeli się one interesują książkami. Jest to powieść lekka, prosta, ale mimo to w pewien sposób przyjemna. Ze względu na sympatię do autorki i to, że powiedziała mi, że była to „próba literacka”, a także to, że jej styl się poprawił (nawet bardzo) daję 4/10.