Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Thomas F. Schneider
1
4,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,6/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiedz, że mnie kochasz. Listy Remarque'a do Marleny Dietrich
Thomas F. Schneider, Werner Fuld
4,6 z 12 ocen
61 czytelników 6 opinii
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Powiedz, że mnie kochasz. Listy Remarque'a do Marleny Dietrich Thomas F. Schneider
4,6
Jeśli Remarque pisze do Marleny Dietrich: "łagodna driado, księżycu jesienny nad ogrodem uczuć astrów, namiętności i dalii, marzeń chryzantem", to można podejrzewać, że zakochanie to nie jest stan, który dobrze wpływa na styl pisarza. Gdyby nie obecne w listach problemy żołądkowe i ischias, można by podejrzewać, że pisarza zajmuje tylko tęsknota do "złotego wieczornego obłoku" przebywającego w Hollywood. Oczywiście, zawsze można przyjąć, że dla Remarque'a nie styl był ważny, ale to, co za jego pomocą chciał osiągnąć, ale to znowu w niezbyt korzystnym świetle stawia aktorkę. Zerwanie poprawiło styl listów, ale nie na tyle, by nie zastanawiać się -szczególnie, gdy przeczytamy kilka ocalałych listów Dietrich- czy Paulette Goddard, późniejsza żona pisarza, nie popełniła wielkiej pomyłki: zamiast niszczyć listy Dietrich, powinna zniszczyć listy męża.
Powiedz, że mnie kochasz. Listy Remarque'a do Marleny Dietrich Thomas F. Schneider
4,6
Książka wpadła mi w ręce w osiedlowej bibliotece. Przeczytawszy opis okładkowy pomyślałam, że z chęcią przeczytam jak to z tą miłością Remarque’a było, zwłaszcza że wiele razy słyszałam o jego płomiennym uczuciu do Marleny Dietrich.
Czy mi się podobało? Raczej nie. Pomijając fakt, że dziwnie się czułam wdzierając się w bądź co bądź prywatną, a nawet intymną sferę życia pisarza i aktorki, to jednak było to dosyć infantylne w treści. Rozumiem, że zakochany do szaleństwa facet pisał wzniosłe listy (na które zresztą z rzadka otrzymywał odpowiedź),ale wiele tych tekstów balansuje na granicy ckliwej groteski.
„Kochaj mnie, a moje dłonie obsypią cię kwieciem, kochaj mnie, a moje czoło ogarnie ogień, miłości moja, kochanie moje, ach, kochaj mnie, po prostu kochaj mnie, nawet jeśli nic z tego nie wyniknie ponad to, że uczynisz mnie szczęśliwym – ukochana twarzy”.
albo:
„Powiedz, że mnie kochasz, bo dzięki temu stanę się lepszy. Będę lepiej pracował i spokojniej i szybciej, jak mi powiesz, że mnie kochasz, bo ja żyję tylko dzięki temu, że ty mnie kochasz. Kochaj mnie, Pumo”.
lub:
"Słodkie kochanie, nigdy nie powinniśmy byli się rozstawać! To zbrodnia".
Ja nawet lubię zakochanych do szaleństwa facetów, ale wolałabym, żeby przy tym zakochaniu nie tracili na męskości… Listy przepojone są przerysowanym dramatyzmem, bólem i egzystencjalnym niespełnieniem. Ja nie znalazłam w nich zapowiadanej na okładce melancholii, a jedynie błaganie o miłość, żebranie o zainteresowanie i niemal dziecięcą nadwrażliwość. Trudno mi tę naiwną korespondencję i sztubackie wyznania połączyć z osobą Remarque’a – pisarza skończonego, doskonałego, klasyka, który z niezwykłym realizmem opisywał brutalność wojny.
Pomijając ładny, poetycki styl listów, nie jestem pewna, czy prywatne korespondencje kogokolwiek powinny być udostępniane szerokiemu odbiorcy. Nie dość, że jest to naruszanie prywatności, to jeszcze poważnie może zaburzyć postrzeganie autorów listów, którzy zazwyczaj są uznanymi osobowościami.