Najnowsze artykuły
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać3
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant32
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roderick Graham
1
6,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niezawiniona tragedia Marii Stuart Roderick Graham
6,3
Wyczerpująca, bardzo bogata w różnego rodzaju szczegóły biografia królowej Szkocji, Marii Stuart, jednej z najsłynniejszych i najtragiczniejszych postaci kobiecych w historii. Autor pisze dobrym, przystępnym językiem, zawierając w swojej książce mnóstwo zaczerpniętych ze źródeł informacji (może przydałoby się częstsze uzupełnianie podawanych dat dziennych wydarzeń datami rocznymi, co ułatwiłoby orientację czytelnikowi niekoniecznie obznajomionemu z historią Szkocji). Przykładowo, szeroko ukazuje okres pobytu dorastającej Marii we Francji, kwitowany zwykle w biografiach królowej opisami skrótowymi. Ta obfitość materiału to dla mnie zaleta na tle innych opracowań, dla niektórych może być jednak wadą. Wedle woli i upodobań.
R. Graham nie ukrywa przy tym, iż jest szkockim patriotą, co widać zresztą w treści książki oraz częściowo w tytule. Warto przy tym zwrócić uwagę, iż przymiotnik „niezawiniona” pochodzi od polskiego tłumacza i wydawnictwa (zapewne dla dodania dramatyzmu). W oryginale znajdujemy słowo „accidental” - czyli „przypadkowa”, „niezamierzona”, co zmienia jednak sens wymowy tytułu. R. Graham bynajmniej nie idealizuje Marii i nie ukrywa jej słabych stron, zwłaszcza jako monarchini – brak odpowiedniego wykształcenia oraz ogólnego przygotowania do sprawowania władzy, niechęć do zajmowania się sprawami państwowymi, kierowanie uwagi na własne rozrywki i zabawy: polowania, jazdę konną, taniec, niezobowiązujące flirty. Tłumaczy to wychowaniem na wysublimowanym dworze francuskim, gdzie traktowano Marię niczym przysłowiową „księżniczkę z bajki”, przeznaczając przyszłej królowej Francji (była narzeczoną delfina Franciszka) rolę ozdoby dworu – do której zresztą znakomicie się nadawała. Tym niemniej, Autor stara się uwolnić swoją bohaterkę od głównego zarzutu, czyli oskarżenia o aktywny udział w zamordowaniu własnego męża, lorda Darnley'a, co stało się najważniejszą przyczyną upadku Marii.
Dyskusje na ten temat trwały i trwają od XVI w., bez jednoznacznego rozstrzygnięcia. Podstawowy materiał dowodowy to tzw. dokumenty ze „srebrnej szkatułki”, czyli listy i wiersze napisane jakoby przez Marię i skierowane do jej kochanka oraz domniemanego wspólnika zbrodni, hrabiego Bothwella. Jeżeli uznać ich autentyczność, wina królowej nie budzi wątpliwości. Czy jednak są autentyczne? Dostarczyli je wrogowie Marii, którzy mieli motyw oraz sposobność do ich sfałszowania (podfałszowania). Oryginały zaginęły (najprawdopodobniej zniszczone) jeszcze w XVI w., pozostały tylko odpisy i tłumaczenia, nie sposób więc przeprowadzić ekspertyzy grafologicznej (nie przeprowadzono jej również w XVI w.). Opinie badaczy w oparciu o analizę samej treści dokumentów są bardzo różne. R. Graham zasadniczo wyklucza autentyczność pism. W przypadku domniemanych listów Marii do hrabiego Bothwella przeprowadza ich staranny rozbiór, wykazując, iż zostały sfałszowane, podfałszowane albo też nie dotyczą bezpośrednio sprawy morderstwa i dołączono je dla wzmocnienia wrażenia winy królowej. Z wywodami tymi można się zgodzić. Gorzej z wierszami (tzw. sonetami). Szkatułka zawierała ich dwanaście, ukazują stan miłosnego zamroczenia Marii i pośrednio stanowią mocny materiał obciążający. R. Graham również zdecydowanie odrzuca ich autentyczność, tym razem nie przeprowadza jednak żadnej analizy, ograniczając się do stwierdzenia, iż są zbyt infantylne i prezentują zbyt niski poziom literacki, by mogły wyjść spod pióra królowej, uczennicy (to za dużo powiedziane) Ronsarda, najwybitniejszego, francuskiego poety epoki. To, że Maria znała osobiście Ronsarda i przyjmowała jego poetyckie hołdy, nie oznacza jeszcze, iż była jego uczennicą, a tym bardziej, że przejęła talenty mistrza. Nigdy nie brakowało natomiast egzaltowanych, infantylnych wierszy miłosnych o niskim poziomie literackim, pisanych przez zakochane nasto- czy dwudziestolatki. Maria mogła napisać wspomniane sonety. Gdyby przyjąć ich autentyczność, ukazywałyby stan ducha królowej w krytycznych miesiącach lat 1566-1567, gdy zamordowano jej męża, a ona wkrótce później poślubiła oskarżanego powszechnie o zabójstwo hrabiego Bothwella, co doprowadziło do otwartego buntu lordów. Wyjaśniałyby iście szaleńczy sposób postępowania Marii, który zdumiewał współczesnych i spowodował jej upadek. Autor biografii zbywa te niewygodne okoliczności milczeniem, co wydaje się znaczące, w porównaniu z drobiazgowym omawianiem wielu innych kwestii. Nie wspomina też, iż wielu poważnych badaczy uznaje autentyczność przynajmniej części sonetów.
Pomimo przedstawionych wyżej uwag krytycznych, warto biografię pióra R. Grahama przeczytać, przede wszystkim ze względu na obfitość zawartych informacji ale również przystępny sposób ich przekazywania.
Niezawiniona tragedia Marii Stuart Roderick Graham
6,3
Jedna z lepszych biografii, jakie czytałam. Fakty z życia Marii Stuart ukazano w sposób interesujący, do tego lekkim i przystępnym językiem. Autor doskonale przedstawił realia, w jakich przyszło Marii Stuart żyć i panować.
Jedyna uwaga jaką mam odnosi się do tytułu książki. Bo chociaż pan Graham bardzo się starał, by przedstawić swą bohaterkę jako ofiarę swoich czasów, nie do końca mu się to udało. I tragedia Marii Stuart w moim przekonaniu nie była tak całkiem niezawiniona... Wszak koronowana w niemowlęctwie, wychowana na francuskim dworze, na którym aż roiło się od intryg i wszelkiego rodzaju knowań powinna była być lepiej przygotowana do objęcia samodzielnych rządów w skłóconej i podzielonej Szkocji. Niestety, nie była. A część decyzji, które podjęła czasami dosłownie zostały żywcem wybrane z listy rzeczy, których królowe robić nie powinny. Absolutnie pod żadnym pozorem.
Abstrahując jednak od słuszności (bądź jej braku) życiowych wyborów Marii Stuart, każdy wielbiciel historii książkę pochłonie.