cytaty z książek autora "Jiddu Krishnamurti"
Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa.
Człowiek, który wie, że milczy, który wie, że kocha, nie wie, ani co to jest milczenie, ani co to jest miłość
Do prawdy nie wiodą żadne ścieżki, bo to jest pięknem prawdy, że jest ona żywa. Ścieżka może prowadzić do rzeczy martwej, gdyż rzecz martwa tkwi w jednym miejscu, jest statyczna. Gdy ujrzycie, że prawda jest czymś żywym, poruszającym się, nie znającym spoczynku, że nie ma ona świątyni, meczetu czy kościoła, że nie może was do niej zaprowadzić żadna religia, żaden nauczyciel, żaden filozof, nikt w ogóle, wtedy też zrozumiecie, że żywym elementem prawdy jest to, czym obecnie jesteście - wasz gniew, wasza brutalność, wasza przemoc, rozpacz, cierpienie i smutek. Zrozumienie tego wszystkiego jest prawdą i możecie ją pojąć tylko wtedy, gdy dowiecie się, jak należy na te problemy w waszym życiu patrzeć. Nie można tego ujrzeć przez pryzmat ideologii, słów, uczucia nadziei, czy strachu.
Wolność to nie abstrakcja - to stan umysłu, w którym nie istnieje żaden opór. Nie jest to rzeka, która tu i tam dopasowuje się do różnych przeszkód, przepływając między nimi lub mijając je. W tej wolności nie ma w ogóle przeszkód - jest tylko nurt wody.
Jedną z funkcji myśli jest ciągłe zajmowanie się czymś. Większość z nas pragnie, aby
nasz umysł był stale zajęty, dzięki czemu chronieni jesteśmy przed własnymi wizerunkami.
Boimy się pustki w sobie. Boimy się spojrzeć na swe lęki.
Uwaga nie jest tym samym, co koncentracja. Koncentracja polega na wyłączeniu;
uwaga, która jest pełną świadomością, nie wyklucza niczego.
Na pytanie o to, czy istnieje Bóg, prawda, rzeczywistość jakkolwiek zechcecie nazwać
problem, który was dręczy nie udzielą wam odpowiedzi ani księgi, ani kapłani, ani filozofowie
czy zbawiciele. Oprócz was samych nikt i nic nie odpowie wam na to pytanie, dlatego też
musicie poznać siebie. Niedojrzałość polega jedynie na zupełnej nieznajomości siebie.
Zrozumienie samego siebie jest początkiem mądrości.
W każdym z nas istnieje skłonność do znoszenia cierpliwie trudności, przyzwyczajania
się do nich i potępiania za nie okoliczności. "Ach, gdyby sytuacja była normalna, byłbym inny",
powiadamy. Albo mówimy: "Dajcie mi szansę, a pokażę wam, na co mnie stać". Mówimy także:
"Jestem przygnieciony niesprawiedliwością tego wszystkiego", bowiem zawsze zrzucamy winę
za swoje niepowodzenia na innych, na środowisko lub sytuację ekonomiczną.
Przyzwyczajamy się do piękna i do brzydoty, a wtedy ginie świeżość dnia.
Posiadane przez nas rzeczy bardziej posiadają nas niż my je. Zamek, dom, obrazy, książki, wiedza stają się o wiele ważniejsze, bardziej istotne niż sam człowiek.
Gdybyście kochali swe dzieci, nie byłoby wojen.
Umysł religijny jest czymś całkowicie różnym od umysłu wierzącego w religię.
To, co wyraża się słowami, nie jest rzeczywistością.
Czasem płaczę nad samotnością i pięknem odległych gwiazd.
Człowiek żyje w czasie. Wymyślanie przyszłości stało się jego ulubioną zabawą w ucieczkę.
Słowo "miłość" nie jest miłością, bez względu na to, co przez nie rozumiecie.
Medytacja nie polega na dostosowaniu się do jakiegoś systemu. Nie jest stałym
powtarzaniem i naśladownictwem. Medytacja nie jest koncentracją. Jednym z ulubionych
chwytów niektórych nauczycieli medytacji jest zmuszanie uczniów do nauki koncentracji, to
znaczy do zatrzymywania umysłu na jednej myśli i odpędzania wszystkich innych myśli. Jest to
najgłupsza, ponura metoda, której może podporządkować się każdy uczeń szkolny, gdy jest
do tego zmuszony. Oznacza ona, że przez cały czas podżegacie w sobie walkę pomiędzy
zmuszaniem się do koncentracji a pozwalaniem na to, by umysł wędrował ku wszelkim innym
rzeczom. Tymczasem powinniście cały czas zwracać uwagę na umysł, bez względu na to,
dokąd wędruje. Gdy umysł wędruje, oznacza to, że interesuje się czymś innym.
Nasze wykształcenie polega na zebraniu pewnej ilości wiedzy, a komputer robi to szybciej i dokładniej. Cóż za pożytek płynie z takiej edukacji?
Bycie wolnym, nie tylko od nacjonalizmu, lecz od wszystkich dogmatów religijnych i politycznych, o sprawa najistotniejsza, jeżeli umysł jest młody, świeży, niewinny, to bowiem oznacza, że znajduje się w stanie rewolucji. Tylko taki umysł potrafi stworzyć nowy świat- a nie pozbawieni życia politycy czy kapłani uwikłani w swoje systemy religijne.
Zawsze staramy się utożsamiać z naszą rasą, z kulturą, z tym, w co wierzymy lub też z postaciami mistycznymi, pewnymi przekonaniami, szczególnego rodzaju nadrzędnymi autorytetami. Utożsamienie się z czymś zdaje się stanowić drugą naturę człowieka. Odczucie to prawdopodobnie odziedziczyliśmy po zwierzętach niższych. (...) Z pewnością owa identyfikacja niesie poczucie bezpieczeństwa, pewności, poczucie posiadania czegoś, bycia właścicielem. Zadowolenie i poczucie bezpieczeństwa mogą zaś przybrać formę iluzji. Człowiekowi nawidoczniej potrzeba naprawdę wielu iluzji.
Gdy odrzucacie coś
fałszywego, co nosiliście w sobie od pokoleń, gdy odrzucacie jakiś ciężar, co się wówczas
dzieje? Macie wtedy więcej energii, nieprawdaż? Macie większe możliwości, macie więcej siły i
energii życiowej, jesteście bardziej przedsiębiorczy.
(...) przepływu myśli nie można powstrzymać wyłącznie dzięki samej determinacji, decyzji woli czy też nagłej presji wywieranej na pożądaniu, by osiągnęło zalety spokoju, czyli niewzruszonej pustki.
Prawda jest czymś żywym, nie należącym do dziedziny czasu.
Dobroć nie rozkwita, gdy stąpamy jakąś drogą, albowiem żadna droga nie wiedzie do prawdy.
Widzicie więc, że nie możecie się na nikim oprzeć. Nie ma przewodnika, nie ma nauczyciela, nie ma autorytetu. Jesteście tylko wy – wasz stosunek do innych ludzi i do świata - poza tym nie ma nic.
Zrozumienie tego albo wywoła w was wielką rozpacz, z której zrodzi się cynizm i rozgoryczenie, albo też spoglądając prosto w twarz rzeczywistości, ujrzycie, że nikt inny, tylko wy jesteście odpowiedzialni za świat, za siebie samych, za to, co myślicie, co czujecie i co robicie. Zniknie wtedy wszelkie litowanie się nad sobą. Zazwyczaj bowiem dobrze się czujemy, mogąc zrzucić winę na innych ludzi, a jest to tylko forma litowania się nad sobą samym.
Czy jesteś świadomy tego, że jesteś uwarunkowany?
To jest pierwsze pytanie, jakie powinieneś sobie postawić, zanim spytasz siebie o to, jak uwolnić się od swego uwarunkowania. Może nigdy nie będziesz od tego wolny. Jeżeli ktoś mówi "muszę się od tego uwolnić", to może wpaść w inną pułapkę, którą będzie stanowić inna forma uwarunkowania.
Czy jesteś więc świadom swego uwarunkowania? Czy wiesz, że nawet gdy, patrząc na drzewo, mówisz "to jest dąb" lub "to jest drzewo banianu", użycie nazwy drzewa należącej do wiedzy botanicznej tak warunkuje twój umysł, że słowo wchodzi pomiędzy ciebie a właśnie widziane drzewo. By wejść w kontakt z drzewem, musisz położyć na nim dłoń, a słowo w tym dotknięciu nic ci nie pomoże.
Czy znacie swe własne obawy? I co w związku z tym czynicie?
Czy uciekacie przed nimi, czy wynajdujecie może jakieś pojęcia i wyobrażenia, którymi się przed strachem osłaniacie? Ale ucieczka przed strachem powoduje tylko jego nasilenie.
Jedną z większych przyczyn strachu jest to, że nie chcemy zobaczyć siebie takimi, jakimi jesteśmy. Toteż, tak samo jak swe lęki i strachy, powinniśmy zbadać wszystkie drogi ucieczki od nich, jakie w miarę czasu stworzyliśmy. Jeśli umysł i intelekt starają się strach przezwyciężyć, stłumić go, zapanować nad nim, wytłumaczyć go, to powstaje tarcie i konflikt, którego skutkiem jest zmarnowanie energii.
Po pierwsze, zapytać trzeba siebie, czym jest strach i jak powstaje? Co rozumiemy przez samo słowo "strach"? Pytam o to, czym jest strach, a nie o to, czego się boję.
Obserwując przekonasz się, że obserwator jest tylko kłębkiem pojęć i wspomnień nie mających zgoła znaczenia. Jednak strach rzeczywiście istnieje, a ty starasz się go zrozumieć w oderwaniu od rzeczywistości, czego oczywiście nie możesz dokonać.
Czy jednak w rzeczywistości obserwator, który mówi "boję się", jest czymś różnym od przedmiotu obserwacji, którym jest strach?
To obserwator jest strachem. Gdy to zrozumie, nie będzie już tracił energii na uwolnienie się od strachu. Wtedy zniknie przedział przestrzenno-czasowy pomiędzy obserwatorem a obserwowanym przedmiotem. Gdy spostrzeżesz, że stanowisz cząstkę strachu, a nie coś od niego oddzielonego, gdy zauważysz, że to ty jesteś strachem, wtedy nie będziesz mógł z nim już nic zrobić; wtedy strach całkowicie zniknie.
Dom się pali z powodu przemocy i gwałtu w całym świecie oraz w nas samych, a my mówimy: "Pozwól, że to przemyślę. Jaka ideologia jest najlepsza, by ugasić pożar?".
Jeżeli dom się pali, to czy można się spierać o kolor włosów człowieka, który niesie wodę?