cytaty z książek autora "Zdzisław Krasnodębski"
Postęp w sensie racjonalizacji i intelektualizacji ma swą cenę. Tą ceną jest - najogólniej mówiąc- naruszenie poczucia sensu życia. Na przykład, postęp nauki sprawia, iż sens jej uprawiania staje się w oczach jednostki wątpliwy. Po co tworzyć coś, co i tak z konieczności wkrótce będzie przestarzałe? Po co uprawiać obiektywną, "wolną od wartości" naukę, skoro nie odpowiada ona na najważniejsze pytania - o sens życia i śmierci, o dobro i zło? Jaki - zapytuje Weber - jest sens nauki jako powołania, skoro rozwiały się wszystkie wcześniejsze iluzje: nauka jako "droga do prawdziwego bytu", "droga do prawdziwej sztuki", "droga do prawdziwej natury", "droga do prawdziwego Boga", "droga do prawdziwego szczęścia"?
Owo poczucie bezsensu nie jest tylko problemem naukowca. Ogólnie rzecz biorąc, linearne rozumienie czasu powoduje, iż życie nie znajduje swego spełnienia, a śmierć przestaje mieć jakikolwiek sens. Nie ma ona sensu - twierdzi Weber powołując się na Tołstoja - "ponieważ wprzęgnięte w postęp, w to, co nieskończone, ucywilizowane życie jednostki, zgodnie z własnym immanentnym sensem, nie powinno mieć końca. Kto bowiem wciągnięty jest w postęp, ma zawsze przed sobą postęp dalszy: nikt, kto umiera, nie osiąga szczytu, bo ten leży w nieskończoności. Abraham czy chłop w zamierzchłych czasach umierali starzy i syci życia, bo włączeni byli w organiczny bieg życia; gdy ich własne życie, również zgodne ze swym sensem, u swego schyłku przynosił im to, co mogło zaofiarować - ponieważ nie było już dla nich żadnej zagadki, którą pragnęliby jeszcze rozwiązać i właśnie dlatego mieli go dosyć. Człowiek cywilizowany natomiast, wprzęgnięty w proces ciągłego wzbogacania cywilizacji własną myślą, wiedzą i problemami, może być wprawdzie zmęczony życiem, ale nie jest go syty. Jego wiedza jest zawsze tylko cząstkowa, zawsze są nowe rzeczy do odkrycia, dlatego też wszystko, co wie i przeżył, jest tylko tymczasowe, przemijające i nieostateczne." [s. 140-141]
Postęp historii może wynikać wyłącznie z "racjonalizacji", z przyrostu wiedzy faktycznej i przemiany stosunków między ludźmi. [Max] Weber przyznaje wprawdzie, iż istnieje też proces "postępu" w sensie duchowego różnicowania się, dyferencjacji przeżyć, wzrastającego zwracania uwagi na niuanse uczuciowe. Proces ten polega na coraz bardziej świadomym przeżywaniu oraz powiększaniu się umiejętności wyrażania i komunikowania przeżyć. Inna sprawa, jak go ocenić? Czy te rozwijające się i nowo uświadomione możliwości, powodujące różne napięcia i problemy, uznane zostaną za wartość? Na pewno płaci się za ten proces pewną cenę. Ceną tą jest, według Webera, utrata poczucia dystansu, stylu i godności, wyrażająca się w pogoni za "przeżyciami" i w publicznym obnoszeniu się z nimi, a także w niemożności zniesienia "życia powszedniego".
Natomiast poza tym można mówić o postępie jedynie w sensie "technicznego", rozwoju środków. (...) Ów postęp w sferze "techniki" stanowi najważniejszy przejaw procesu racjonalizacji zachodzącego w historii. Racjonalizacja ta nie polega po prostu na przyroście wiedzy ludzi. O przyroście takim można tylko mówić w skali zbiorowej. Człowiek nowoczesny jako jednostka wie mniej o swoim otoczeniu niż człowiek pierwotny. Można wręcz powiedzieć, iż z jego perspektywy racjonalizacja w skali zbiorowej polega raczej na powiększaniu świadomości własnej niewiedzy. [s. 138-139]
Idealista ma tak wysokie wyobrażenie o ludzkości, że grozi mu niebezpieczeństwo pogardzania ludźmi.
Zamiast korzyści i zysku naczelną ideą niemiecką jest idea obowiązku. Anglik pyta, co życie może mu zaoferować, Niemiec - co może zaoferować życiu. Jego cnoty są cnotami polegającymi na dawaniu, a nie na braniu. Są także cnoty wojenne. Handlarz myśli o korzyści, bohater o zadaniu, jakie ma wypełnić, handlarz goni za zyskiem, bohater się poświęca.