Zbigniew Kazimierz Boniek - polski piłkarz, biznesmen, trener oraz działacz piłkarski. Urodził się w Bydgoszczy. Grał na pozycji napastnika. Występował w Zawiszy Bydgoszcz (wychowanek),Widzewie Łódź, oraz dwóch klubach włoskich: Juventusie Turyn (z którym zdobył Puchar i Superpuchar Europy) i AS Roma. Rozegrał 80 spotkań w reprezentacji narodowej Polski, strzelając 24 bramki i zdobywając trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w Hiszpanii w 1982 r. Zaliczony do grona stu najlepszych piłkarzy w historii światowej piłki nożnej według FIFA. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie. Trener kilku zespołów włoskich oraz przez krótki czas reprezentacji Polski. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Orderem Zasługi Republiki Włoskiej (Ordine al Merito della Repubblica Italiana - OMRI).
Żona: Wiesława (od 1976),3 dzieci: 2 córki: Karolina (ur. 1977) i Kamila (ur. 1991) oraz syn Tomasz (ur. 07.01.1985).https://twitter.com/boniekzibi
Najlepszym polskim piłkarzem w historii jest oczywiście Kazimierz Deyna, ale Bońkowi przypadł w udziale najbardziej fascynujący transfer do Juventusu zaraz po wspaniałym Mundialu w Hiszpanii w 82' roku. Juventus pozyskał wówczas wymarzony tercet: Rossi, Boniek i Platini. Ten ostatni był największą gwiazdą, ale generalnie kończył ataki, a całą robotę z tyłu robił za niego rudy bombardier z Polski. Pamiętam, że to w tej książce padło określenie, że Zibi był niczym "wolny elektron".
Boniek, zanim przeszedł do Juventusu, razem z Młynarczykiem, Smolarkiem, czy specjalistą od martwej piłki, Surlitem, zapisał się złotymi zgłoskami w barwach Widzewa Łódź. Mnie najbardziej fascynuje ich zwycięska batalia z Juventusem Trappa w 1980 roku, gdzie po zwycięstwie 3:1 doszło do rzutów karnych, po których nastąpiła sensacja. Boniek napomyka o stronniczości sędziów, czyli temat stary jak świat względem Juventusu, ale też nie bez przyczyny usunięto go z panteonu gwiazd, 50 najlepszych graczy włoskiego klubu. Boniek nigdy nie szczędził pretensji wobec opinii na temat uczciwości "Starej Damy".