Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maya Deren

- Pisze książki: ezoteryka, senniki, horoskopy
- Urodzona: 29 kwietnia 1917
- Zmarła: 13 października 1961
Maya Deren, jak brzmiał jej pseudonim, była z pochodzenia ukraińską Żydówką, a jej pierwsze imię brzmiało Eleanora Derenkowska. Urodziła się w 1917 r. w Kijowie; ojciec był psychiatrą, a matka artystką. W 1922 r. przeprowadziła się do Nowego Jorku wraz z rodzicami, którzy uciekali przed, masowymi prześladowaniami Żydów w Rosji, – pochodzeniu rodziców towarzyszyły jeszcze wyraźne sympatie trockistowskie ojca, nie mogące się w owym czasie cieszyć zbyt dużym powodzeniem ze względu na szalejący reżim bolszewicki.
W Nowym Jorku rodzice zanglicyzowali imię na Deren i tu zaczęła się też następna część życia młodej Elanory. Żyjący w częstej separacji i niezbyt cukierkowej atmosferze rodzinnej, odesłali w końcu swoją córkę w 1930 r. (co było też ostatecznym potwierdzeniem zakończenia ich związku małżeńskiego),do szwajcarskiej Ecole Internationale w Genewie, gdzie uczyła się języka francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego, by wrócić w 1933 r. do U.S.A. i podjąć studia w dziedzinach nauk politycznych i dziennikarstwa, które ukończyła w 1939 r. otrzymując tytuł M.A. z literaturoznawstwa.
Tuż po studiach Maya osiedliła się w słynnym skupisku amerykańskiej bohemy, Greenwich Village, aby rozpocząć swoją karierę artystyczną u boku wybitnej tancerki, choreografki i antropolożki – znawczyni kultury afrykańskiej, Katherine Dunham, która oprócz nauczenia jej tajników sztuki tańca – które ta następnie z pożytkiem wykorzystała w swoich filmach – wprowadziła ją po raz pierwszy w krąg oddziaływania karaibskiego kultu Vodoun, który tak bardzo miał zaważyć na jej losie.
Greenwich Village przyciągał w dwudziestoleciu międzywojennym wielu artystów, z którymi Maya utrzymywała bliskie kontakty towarzyskie, co pozwoliło jej uwieczniać w swoich pierwszych próbach z kamerą takie postaci jak: Marcel Duchamp, Anais Nin czy John Cage, które nieustannie inspirowały ją do przeformułowania własnego języka artystycznego, co nader chętnie czyniła. We wszystkich jej znanych dziełach wpływy te pozostają obecne osadzając Mayę mocno w tradycji XX wiecznej awangardy, której wizje ta wprowadziła z powodzeniem do kinematografii.
Kobieta, która swoimi eksperymentami wyprzedziła twórczość Stana Brakhage’a, Jonasa Mekasa, Dereka Jarmana czy Davida Lyncha nie należała do typów ‘apollińskich’, wiedziona przez całe życie intensywnymi pasjami, lubiła odkrywać wciąż nowe wymiary ciała i ducha, co doskonale ilustrują jej niezwykłe filmy, niczym senne wizje odsłaniające przed naszymi oczami drugi, wewnętrzny wymiar…
Jej pierwszy film, Witch's Cradle (1943),zrealizowany w Peggy Guggenheim's Art of this Century Galery, w Nowym Jorku, w którym gra Marcel Duchamp, pozostaje na zawsze niedokończony, co jednak w kontekście auto interpretacji swojej sztuki przez samą reżyserkę – która odwoływała się do powiedzenia Apollinaire’a o ‘porzucaniu’ każdego dzieła – nie zaskakuje i wydaje się być zabiegiem wręcz zamierzonym (czemu mocno pomogła też obsada).
W tym samym roku realizuje ona wspólny film ze swoim pierwszym mężem, Alexandrem Hammidem, reżyserem czeskiego pochodzenia, pt. Meshes of the Afternoon, do którego muzykę tworzy Japończyk, Teiji Ito – jej późniejszy, drugi mąż. Film ten staje się przełomem w kinie i zapoczątkowuje serię awangardowych, krótko metrażowych dzieł o poetycko-onirycznej narracji tj. At Land (1944) czy Ritual in Transfigured Time (1946),których centralnym założeniem nie jest fabuła, ale dbałość o rytm, nastrój i plastyczność dzieła.
W 1947 Maya Deren ląduje na Haiti z dyplomem Fundacji Guggenhiema, gdzie zamierza za pomocą kamery 16 mm nakręcić kolejny obraz, tym razem na temat tanecznych form haitańskich wieśniaków. Owocuje to trwającą do końca życia fascynacją kultem Vodoun, która zostaje uwieczniona na taśmie filmowej jako Divine Horsemen: The Living Gods of Haiti (film zostaje zmontowany i wyemitowany dopiero w 1985 roku przez Teiji Ito) oraz w postaci książki o tym samym tytule – jednymi z największych dzieł w historii antropologii kulturowej. W realizacji obydwóch pomagają artystce dwaj wybitni antropologowie: Gregory Bateson i Joseph Campbell.
Wracając do Nowego Jorku, Maya Deren nosi już w sobie ziarno nowej drogi duchowej, związanej mocno z kultem Vodoun, który poznała podczas swojej wyprawy na Haiti. Niesiona jego pierwotną energią aż do swojej nagłej śmierci, pomaga zakładać centra tego kultu w Nowym Jorku. Mimo tego, że nigdy nie otrzymuje asson - rytualnego instrumentu mambo - często popada w stan "opętania", który jest silnie związany z charakterem tego kultu. Dzięki temu przechodzi jednak w Vodoun inicjację pierwszego i drugiego stopnia. Umiera w 1961 roku, w wieku 44 lat, na wylew krwi do mózgu, spowodowany częściowo przez nadużywanie amfetaminy, zapisywanej jej przez lekarza, częściowo przez pociąg do alkoholu. Wokół śmierci krążą też pogłoski o magicznej klątwie...
Mimo niewielkiego w sumie dorobku artystycznego, przechodzi dzięki wielkiej sile swego oddziaływania do historii kultury XX wieku jako kobieta, która wyznaczyła dla niej nowe ścieżki naprowadzając ją na magiczny ślad synkretyzmu magii i technologii, z czego obficie będzie potem czerpać cała późniejsza kontrkultura.
- 30 przeczytało książki autora
- 105 chce przeczytać książki autora
Książki i czasopisma
Cytaty
W tańcu rytualnym, którego raison d'etre stanowi intencja wpływania na uczestnika, środki dzięki którym fizyczny akt wywołuje specyficzny psychiczny stan są bardziej wyrafinowane i rozwinięte,wykraczając poza widoczny mechanizm,który tak dosadnie odróżnia rumbę od walca. W rzeczywistości byłabym zdziwiona,gdyby techniki służące projekcji planu fizycznego na psychiczny, działające w tanecznych ruchach wudu,były mniej skomplikowane i rozwinięte od bębnienia,którego struktura pozostaje tak wyrafinowana,że przekracza nasz system muzycznej analizy.
W tańcu rytualnym, którego raison d'etre stanowi intencja wpływania na uczestnika, środki dzięki którym fizyczny akt wywołuje specyficzny ps...
Rozwiń ZwińHistoria hiszpańskiego podboju Ameryk w każdym z odizolowanych regionów rozpoczyna się nie od oporu tubylców,ale od powitania zgotowanego przybyszom.Witali oni lepsze „rzeczy",które jak przypuszczali,tak samo jak i inne techniki przyczynią się do powiększenia dobrobytu ich społeczności. Dlatego z otwartością przyjmowali przynoszących je ludzi jako istoty wybrane przez bogów do przekazywania takich wyjątkowych zdolności i mocy.Zanim miejscowi kapłani pojęli moralne funkcjonowanie ekwipunku swoich gości było zbyt późno,żeby efektywnie opanować ich zdumiewające i demoralizujące moce.
Historia hiszpańskiego podboju Ameryk w każdym z odizolowanych regionów rozpoczyna się nie od oporu tubylców,ale od powitania zgotowanego pr...
Rozwiń ZwińWprowadzająca dyscyplinę funkcja rytuału jest przeciwna teoriom reprezentowanym przez pozornie sprzeczne szkoły myśli: prymitywistów,którzy traktują rytuał i taniec jako spontaniczną ekspresję niczym nieskrępowanego ducha oraz psychoanalityków,którzy uznają je za zawór bezpieczeństwa,pozwalający na społecznie akceptowaną formę spełnienia wypartych żądz i rozwiązanie prywatnej traumy. Prymitywiści ignorują fakt, że prymitywna wspólnota musi wymagać konformizmu od swoich jednostek,kiedy funkcjonują one w kolektywnym kontekście,a jeśli społeczne rytuały miałyby służyć jako arena dla publicznego odgrywania indywidualnych impulsów,dokładnie zaprzeczałoby to celowi tych rytuałów,którym jest potwierdzenie jedności wspólnoty.Natomiast psychoanalitycy całkowicie opierają się na społeczeństwie,w którym całość — polityczna,społeczna czy ekonomiczna — jest traktowana jako suma,wielość jednostkowych składników,tak że nie istnieje żadne zróżnicowanie pomiędzy człowiekiem jako publiczna jednostką a człowiekiem jako prywatnym indywiduum.
Wprowadzająca dyscyplinę funkcja rytuału jest przeciwna teoriom reprezentowanym przez pozornie sprzeczne szkoły myśli: prymitywistów,którzy ...
Rozwiń Zwiń