cytaty z książek autora "Małgorzata A. Jędrzejewska"
Wydaje mu się, że nowe pantofle są lepsze od starych, bo młode i modne. Zapomniał, że mogą być przyczyną odcisków.
(...) wielu z nich znajdzie szczęście w jednym ważnym momencie: gdy poczują wdzięczność. Za to, że są. Za to, kim są bez względu na stan majątku, pochodzenie, miejsce zamieszkania. Za to, że mogą myśleć, czuć i odkrywać siebie. Za to, że mogą kochać siebie i innych. Za wolność umysłu. Za niezależność. Za to, że mogą coś tworzyć. Za to, że mogą robić coś dla drugiego człowieka. Za to, że mogą iść prostą drogą bez oszukiwania siebie i innych. Za zdrowie. Za wszystko, co dostali w prezencie, a przyjmują jako karę. Za życie.
Odkładając komórkę na stolik, Julia przeżywała dylemat, który wcześniej dręczył Elżbietę: w co się ubrać? W odróżnieniu od córki wiedziała jednak, gdzie co ma.
Wydaje mu się, że nowe pantofle są lepsze od starych, bo młode i modne. Zapomniał, że mogą być przyczyną odcisków.
Fascynowała ją jego osobowość. Przypominał mieszaninę wody z ogniem. Potrafił być w jednej chwili chłodny jak stal, by zaraz potem zarażać ją swoim ognistym temperamentem.
Myślę, że to było do załatwienia, tylko zabierałaś się do tego jak kura do doktoratu.
Nie wiedziała, co powiedzieć. Zgadzała się z nimi, że obrażanie uczniów to parszywa metoda nauczania, jednak często podkreślała, żeby nie zniżać się do poziomu adwersarza.
Gówno na drodze lepiej ominąć, a nie wdeptywać w nie, bo dopiero wtedy zaczyna śmierdzieć.
Uwierz mi, bywają gorsze nieszczęścia niż wracający mąż.
Przez lata małżeństwa robiła wszystko głównie pod kątem Jarka. Nigdy nie myślała o sobie. Chciała jechać w góry, on wolał morze, więc jechali nad Bałtyk, choć Halina go nie cierpi. Ona chciała w jadalni sosnę, on wolał dąb, no to mieli dąb.
W jej domu nigdy nie było awantur, matka nie wykłócała się o nic, ale cisza była chyba bardziej przerażająca.
Byłam po prostu nieprzygotowana do roli matki. Za młoda i niedojrzała. I od początku samotna, zdana na siebie.
Myślę, że wszystkie jesteśmy super ekspertki, ale tylko dla innych. Same dla siebie jesteśmy największymi wrogami.
Połknęła tabletkę i położyła się do łóżka. Skuliła się pod kocem, bo jak zawsze ogarniało ją lodowate zimno. Wiedziała, że musi przeczekać dwadzieścia minut i przejdzie.
Sparaliżowana, ale rozum miała jasny. Była świadoma tego co się z nią dzieje, ale bezwładna i bezradna, skazana na łaskę i niełaskę innych.
Że jak to życie mi leciało przed oczami, pomyślałam, że trafiło mi się coś pięknego, co nie wszystkim się przydarza. Mam was. Moje cztery wspaniałe kobiety, które jesteście ze mną i wiem, że zawsze mogę na każdą liczyć. I tego było mi najbardziej żal.
- Ciociu - Anka patrzyła na nią - tylko nie płacz, bo tego nie "zniese".
- Ależ ja nie płaczę - Stefania siąknęła nosem - tylko oczy mi się pocą.
Tyle lat ją znam - pomyślał - a tak mało jeszcze o niej wiem. Chociaż jest jedyną kobietą, do której wciąż wracałem. A jednak...
W końcu jesteśmy razem.
Gdy szła ulicą, niejeden mężczyzna oglądał się za nią. Gdyby tylko mogła częściej wypocząć... Gdyby tyle nie paliła... Gdyby miała mniej stresu... Gdyby... Gdyby...
młodość to towar tracący świeżość i datę ważności najszybciej ze wszystkich.
Ludzie coraz częściej uzależniają się od Lęku. Hołubią go w sobie, nie dając odejść. Paradoksalnie on daje im poczucie bezpieczeństwa. Bo sądzą, że jeśli się boją, to nie dadzą się niczemu zaskoczyć, a takie myślenie to jak bańka mydlana, pęka przy najbliższej konfrontacji z rzeczywistością.
Przemoc może się kręcić między ludźmi, ile chce i nic się nikomu nie stanie. Bo ona sama w sobie nie może nic zrobić. Dopiero gdy jakiś człowiek zdecyduje się kogoś uderzyć, pobić, użyć siły fizycznej czy psychicznej, wtedy Przemoc znajduje miejsce dla siebie. Rozumiesz? Bez woli człowieka nie może się zadziać nic. Ani Miłość, ani Nienawiść. To ludzie sami decydują, co dopuszczają do siebie.
Wszechświat jest zwolennikiem Miłości. Jeśli ludzie kochają się, szanują, doceniają, dbają o siebie, pielęgnują uczucie, nie narzucają swojej woli, wspólnie o wszystkim decydują, są partnerami, a nie swoimi niewolnikami, to nieważna jest płeć (…) I jeszcze powinni się ze sobą zaprzyjaźnić, bo gdy minie szał miłosny, zostanie coś więcej, co pozwoli im wspólnie iść przez życie.
Szczęście mam w sobie i tylko ode mnie zależy, czy je wyciągnę na zewnątrz, wykorzystując do tego choćby swoje pasje czy zasypię gruzami nienawiści, niemocy, strachu i paniki.