Kasandra Gloria Dale Skinner 6,4
Glorię Dale Skinner koiarzyłam dość mętnie z romansów historycznych ,których fabuła toczy się na Dzikim Zachodzie,Kojarzyłam też że kiedyś tam czytałam Kasandrę,ale nie pamiętałam kompletnie co to za książka.Jedyne,co zapamiętałam to fakt,że znałam ją z wydawnictwa Da Capo i że czytałam chyba jeszcze jedną książkę tej autorki,Półdiablę,o ile dobrze kojarzę i tę drugą książkę pamiętałam nieco lepiej.
Cóż mogę powiedzieć?Książka jest dość schematyczna i przewidywalna,miałam nadzieje na jakieś większe zagmatwanie akcji,jakieś sekrety czy traumy z przeszłości rzutujące na wybory bohaterów.Coś takiego znalazłam,ale w bardzo małym natężeniu.Miałam wrażenie podczas czytania,że to kolejna ksiazka z jakiegoś cyklu,że przydałoby się przeczytać wcześniej o dzieciństwie Kasandry(nie wiem,może istnieje historia Julianny,która mogłaby rozjaśnić nieco tajemnice dotyczące przeszłość Sani),w każdym razie wszystko co dotyczyło jej przeszłości wydawało mi sie strasznie mętne.Podobnie zreszta jak sprawa z jej majątkiem,zarządzanym na mocy jakiegoś mitycznego zapisu spadkodawcy(przy czym zapisu nikt nie widział i nikt się nim dotychczas nie interesował) przez konsorcjum finansowe ojca byłego narzeczonego bohaterki.Strasznie to zagmatwanie brzmi i myślę,że gdyby autorka przemyślała swój pomysł na książkę mogłoby jej wyjść fajne czytadło.A wyszło,jak wyszło.Postępowanie bohaterów tak głównych(Kasandra i Dustin) jak pobocznych(dziadek Sani ,ojciec Dustina) wydaje się kompletnie nielogiczne,zwłaszcza gdy dotyczy rzeczy ważnych.Upór Kasandry w kwestii ewentualnego wyjścia za Landona był dla mnie śmieszny,bo dziewczyna nic do niego nie czuła,traktowała go jedynie jako wyjście awaryjne w sytucji,gdy nie dostanie własnych pieniędzy,potrzebnych jej na prowadzenie rancza.Sam Landon też mnie nie porwał,nie lubiłam go od początku.Dużo lepszym bohaterem jest Dustin,choć i on nie jest bez wad.
Lubie romanse w konwencji westernowej,ale dużo lepiej czytało mi się książki chociażby Maggie Osborne czy Emily Carmichael,niż prozę Skinner.
To nie tak,że nic mi się nie podobało(bo parę zalet książka miała),ale obecnie jestem troche bardziej krytyczna w stosunku do polecanek niż kilka czy kilkanaście lat temu.Myślę,że jeszcze sięgnę po jakieś książki autorki żeby sie przekonać czy jest to autorka dla mnie,czy raczej dać sobie z nią spokój.