Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Manuel van Loggem
![Manuel van Loggem](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 08.03.1946Zmarły: 08.04.1998
Holenderski pisarz, psycholog i krytyk literacki.
6,0/10średnia ocena książek autora
67 przeczytało książki autora
129 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej
6,0 z 49 ocen
183 czytelników 7 opinii
1983
Najnowsze opinie o książkach autora
Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej Harry Mulisch ![Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/70000/70228/352x500.jpg)
6,0
![Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/70000/70228/352x500.jpg)
Jeśli weźmiemy pod uwagę czystą jakość literacką, antologia ta jest nierówna. Niestety w takim znaczeniu, że większość utworów ciągnie w dół kilka perełek. Z pośród tych perełek na pierwszy plan wybija się „Co się stało z sierżantem Massuro?” – znakomite dziełko Harry’ego Mulischa. Dreszczowiec osadzony w wojenno-kolonialnym sosie bardzo poważnie dotykający takich kwestii, jak istota strachu, czy rola moralności na granicy dwóch światów. Powiało w nim nawet trochę „Jądrem ciemności” Josepha Conrada. Kto czytał cokolwiek Mulischa, nie powinien być zdziwiony tym wyróżnieniem. Zawiodłem się z kolei na drugim z wielkiej niderlandzkiej trójcy – „Niewidomy fotograf” Willema Frederika Hermansa, bardzo kafkowski, wydał mi się mocno przekombinowany i pozostawił wrażenie niepotrzebnego chaosu. Na plus wyróżnię jeszcze „Wymieniamy wszystko” Manuela van Loggema – utwór w bardzo niderlandzki sposób szary, deszczowy i smutny; oraz „Zimno” Antona Koolhaasa – bardzo udana naturalistyczna zabawa w przyjęcie niedźwiedziej perspektywy.
Tyle o jakości literackiej, a teraz zaproponuję trochę inną perspektywę – bardziej kulturoznawczą. Miałem tę przyjemność, że pomieszkałem kilka lat w Niderlandach. Czytając ten zbiór, byłem zdumiony pewnymi motywami, tym w jaki sposób przetwarzają je w swojej wyobraźni pisarze z tamtej strony, a przede wszystkim ich powtarzalnością – zwłaszcza, że tak, jak ktoś to określił w którejś z poprzednich opinii, ta antologia to jak antologia polskiej muzyki, w której jest Chopin i Disco-Polo – z czym się w stu procentach zgadzam.
Tak więc mamy lasy i piwnice. Lasów w Holandii niemalże nie ma, jak się trafi jakiś mały lasek do przejechania na rowerze w dziesięć minut, to robi za wielki las. Niewiele tam również podpiwniczonych domów (na kilkanaście w których byłem, w różnych miejscach, nowszych i starszych, nie widziałem żadnego). W ten sposób na przestrzenie te spada aura tajemniczości – opowiadanie, które w całości dzieje się w lesie, opowiadanie w którym las ożywa, opowiadanie z piwnicą w tytule, opowiadanie, w którym bohater schodzi do piwnicy, aby zjechać windą jeszcze niżej, a tam dokonać zmiany swojej emocjonalnej tożsamości. Jazda konna – popularna w każdej holenderskiej prowincji, ileż razy mijało się rowerem na ścieżce rowerowej blondynkę na koniu… Więc mamy i konie – jednego również w tytule – w dwóch opowiadaniach pojawiają się niespodziewanie tuż przy oknach domostw, raz koń jest symbolem seksualnym, innym razem zwiastuje apokalipsę. Jak już jesteśmy przy apokalipsie – przynajmniej dwa opowiadania czerpią pełnymi garściami z traumy kalwinistycznego wychowania, i co ciekawe, w obydwóch nadchodząca apokalipsa jako temat miesza się z dyscypliną naukową numer jeden w Niderlandach, czyli z biologią. W ogóle biologizm – pełno go tutaj…
Niby ciekawe, ale to nie przypadek, że na tle tego wszystkiego "szczytuje" Harry Mulisch - umysł uniwersalny, Europejczyk o mieszanych korzeniach.
Taki jest ten zbiór. Literacko średni, ale całkiem ciekawy jako kulturowa kompilacja. Polecam w całości każdemu zainteresowanemu Niderlandami. Poszukujący dobrej literatury/fani weird fiction, coś dla siebie znajdą, ale będą też przez dziesiątki stron ziewać i zgrzytać zębami.
Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej Harry Mulisch ![Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/70000/70228/352x500.jpg)
6,0
![Smutny kos. Opowieści niesamowite i osobliwe z prozy niderlandzkiej](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/70000/70228/352x500.jpg)
Zaskoczyły mnie te opowiadania. Przede wszystkim oryginalnością wzbogaconą o bardzo piękny język. Nie spodziewałam się tego. Nie przypuszczałam, że te opowiadania będą tak dobre. Nie wszystkie podobały mi się, ale każde jest dobre.
Komentowanie każdego opowiadania z osobna wydaje się mi dość karkołomne. Dlatego chciałam tylko wymienić te, które najbardziej zapadły mi w pamięć, były według mnie cholernie dobre lub po prostu czymś mnie uwiodły:
- Wielkie wydarzenie (Belcampo)
- Smutny kos (Louis Paul Boon)
- Zimno (Anton Koolhaas)
- Wymieniamy wszystko (Manuel van Loggem)
- Clarissa i koty (Hubert Lampo)
- Wędrujący las (Jacques Hamelink)