Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kazimierz Jordan
1
5,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Niebieski Krąg Kazimierz Jordan
5,9
To jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Pełna absurdów i humoru opowieść o rozmywaniu się świadomości. W moim odczuciu ciekawa koncepcja raju. Umysł czytelnika pracuje na pełnych obrotach usiłując nadać sens opisywanym wydarzeniom, przez co bardzo łatwo wcielić się w postać i pochłonąć pozycję w jeden wieczór. Zapomniany skarb!
Niebieski Krąg Kazimierz Jordan
5,9
Przezabawnie kiczowata historyjka, którą w sumie ciężko brać jako SF, nawet jeśli posiada szereg elementów przynależnych do tego gatunku. To raczej zwariowany miks wyobrażeń biblijnych, UFO i Świata Rzeki Farmera, zrobiony z jednej strony przeuroczo, z drugiej jednak mocno nieporadnie i koślawo - głównie ze względu na dziwaczną psychologię postaci, nadmierną dawkę emfazy i odczuwalną od czasu do czasu żenującą naiwność. Książkę czyta się przez to z nieustającym niedowierzaniem i pewną dozą nieufności.
Trzeba jednak przyznać, że ogólny koncept jest frapujący. Przypadkowy facet zostaje wypchnięty z pociągu przez trójkę rozbisurmanionych pasażerów i... budzi się w gąszczu szarawych krzaczysk. Krzaki ciągną się jak okiem sięgnąć, aczkolwiek trafiają się w nich wąskie ścieżki, prowadzące do trawiastych polan. Na każdej z polan stoi zaś bunkier, w którym - pod ziemią - mieści się "stołówka" (kilka wyrytych w podłożu rynien, wypełnionych ziemniakami, kotletami, zupą i kompotem) oraz ubikacja (czemuś w ogóle nie opisana). Co to za miejsce? Nie wiadomo. Co oznaczają zawieszone na bunkrze transparenty? Nie wiadomo. Dlaczego ziemskie rzeczy, w tym ubrania, szybko się tu rozpadają? Nie wiadomo. Pewne jest tylko to, że czas jakby tu nie istniał, towarzysze niedoli są niezbyt rozmowni, a po okolicy fruwają tzw. skrzydłowe, pozbawione płci ludzkie istoty, udzielające pomocy potrzebującym (taszczą na plecach termos z posiłkiem) i wskazujące drogę do polan. Reszta fabuły to próba zrozumienia przez bohatera, o co w tym wszystkim chodzi, i co to w ogóle za planeta.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby bohater nie miał zupełnie abstrakcyjnych skoków emocjonalnych, gdyby nie przeskakiwał co chwila z trybu grzecznego inteligenta w tryb tępego buca i chama. Taka maniera męczy i nie pozwala dać się porwać zwariowanej akcji, niepokojąc niezbyt zrozumiałym ślizganiem się opowieści na granicy grafomanii. Bo w tym momencie ciężko stwierdzić, czy książka została napisana tak celowo, dla zgrywy, czy może jednak autor zbyt entuzjastycznie podszedł do swojej twórczości i - za przeproszeniem - rzygnął niezbyt kontrolowanym słowotokiem. Chwilami fajnym, chwilami dowcipnym, z pewnością niosącym nietuzinkową wizję para-Nieba, ale podanym z entuzjazmem podszytym infantylnością.
Jak by jednak nie było, na ogół bawiłem się podczas lektury całkiem nieźle, a i zakończenie jest mile skonstruowane, więc nie ma co zbyt mocno rozdzierać szat.