Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano5
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant26
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andriej Pieczenieżski
1
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
72 przeczytało książki autora
40 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Miesięcznik Fantastyka, nr 5 (2/1983)
Cykl: Fantastyka (tom 5)
7,2 z 10 ocen
25 czytelników 1 opinia
1983
Najnowsze opinie o książkach autora
Miesięcznik Fantastyka, nr 5 (2/1983) Krzysztof Kochański
7,2
Podróż - Philip K. Dick
A co, jeśli umysł hibernowanego w wieloletniej podróży kosmicznej kolonisty, wróci do świadomości i będzie przez lata narażony na ciągłą deprywację sensoryczną? Czyli typowe dla autora pytanie o świadomość. Dobrze zrobione
7/10
Czas na 3. Alei - Alfred Bester
Czy warto poznać przyszłość? I jaki byłby tego koszt. Nic wybitnego, prosty koncept, proste rozwinięcie.
5/10
Ersatz wieczności - Alfred Elton van Vogt
Dziwna planeta oferująca rodzaj nieśmiertelności. Jakiś pomysł, nie całkiem przemyślany, nie do końca wiadomo co autor chciał przekazać.
4/10
Deflacja 2001 - Bob Shaw
Krótka, zgrabna humoreska, człowiek i jego organizacja społeczna w krzywym zwierciadle. Ładne.
7/10
Animatorzy - Sydney James Bounds
Pre-zombie w kosmosie. Nudnawy akcyjniak bez specjalnej głębi.
3/10
Metro - Andriej Pieczenieżski
Alegoryczne przedstawienie losu człowieka zniewolonego. Bardzo dobre opowiadanie.
8/10
Umarł w butach - Andrzej Zimniak
Bezpretensjonalny żarcik oparty na ciekawym choć prostym pomyśle.
7/10
Sekret czwartej planety - Krzysztof Kochański
Odwieczne pytanie o sens istnienia, tym razem w społeczeństwie automatów i robotów. Nie najgorsze.
6/10
Zapomnij o Ziemi - C. C. MacApp (część 3)
Ziemia po zagładzie, przegrała wojnę z obcą cywilizacją (tak w ogóle, to tych cywilizacji jest trochę i ciut ciut i zajmują jakieś trudne do pojęcia przestrzenie/obszary wszechświata). W kosmosie zostało kilkuset mężczyzn, bez kobiet, co naturalnie nie wróży najlepiej ludzkiej rasie i skutkuje degeneracją niedobitków. Aż nagle okazuje się, że kobiety gdzieś tam jednak są ale za informację gdzie, trzeba zapłacić na kilka sposobów, a głównie chodzi o to by włożyć palce między drzwi a futrynę i sprowokować wojnę między galaktycznymi imperiami. Niemal wszyscy zdolni do noszenia broni (czyli w zasadzie wszyscy),stadem, zgłaszają akces i zabierają się ochoczo do awantury.
Pomysł i scena zakrojone są bardzo szeroko lecz opisane krańcowo skrótowo, to w zasadzie koncept sagi. Jest tu mnóstwo miejsc i sytuacji które aż się proszą o szersze potraktowanie a załatwione są kilkoma akapitami. Dodatkowo bóg z maszyny ma tu pełen etat i nadgodziny.
Leżą i kwiczą: konstrukcja psychologii postaci, pomysł na obce rasy (wszystkie zachowują się tak samo i przypominają angielskich dżentelmenów z połowy XX w.),procesy socjologiczne. Ogólnie jest naiwnie i infantylnie.
Warsztat literacki mierny, tłumaczenie równie kiepskie. Narracja monotonna, jednostajna, bez polotu. Emocje aż kipią w opisach, czytelnik pozostaje chłodny, bez wzruszeń.
Ciekawy jest pomysł na grawitację i późniejsze rozwinięcie w postaci koncepcji napędu grawitacyjnego. Acz gdy autor uderza w szczegóły fizyczne zaczyna być słabo.
Tu i tam są pomysły, które mogły być brylantami gdyby nie amatorka wykonania.
Oczywiście te zarzuty stawiane są z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika. Pół wieku temu pisało się inaczej i powieść mogła być odbierana znacznie lepiej. Niestety bardzo się zestarzała, myszką nie trąci a cuchnie na odległość i dziś raczej nie jest warta lektury.
4/10
Publicystyka:
Numer poświęcony Philipowi K. Dickowi, oprócz opowiadania mamy tu teksty przybliżające jego osobę, jest też recenzja powieści.
Poza tym Andrzej Niewiadomski o odwiecznej potrzebie zabawy w boga i próbach stworzenia mechanicznej/żywej istoty, golema, robota czy innej AI. Zabytkowe studium "Fantastyka" Karola Irzykowskiego z 1918 roku, czasem budzi lekki uśmiech a czasem szacunek. W słowniku autorów Maria Buyno-Arctowa i Stefan Buszczyński oraz kilka pożółkłych kartek tego ostatniego. Mamy też wczesne rozważania nad zmianami klimatycznymi, paleoastronautykę i zalecenie otwartości w nauce, to co dziś nie do pomyślenia, jutro może być elementarzem. Poza tym o sytuacji wydawniczej, fandomie na Węgrzech, kilka ciekawostek naukowych i, po raz pierwszy, listy od czytelników.
Recenzje:
Przybliżane są Słoneczna Loteria Dicka i antologia najlepszych opowiadań roku 1980 pod redakcją Terry Carra.
Komiks:
Tym razem pierwsza część większej historii z Funky Kovalem w roli głównej. Nie idealna, ale znacznie lepsza od poprzednich krótkich historyjek.
Graficznie 8/10
Fabularnie 7/10
Całość 7/10
Galaktyka II. Radziecka fantastyka naukowa Wiktor Kołupajew
6,4
W pierwszej chwili myślałem, że kontynuacja ,,Galaktyki" jednak będzie się różnić od poprzedniczki. Kilka pierwszych opowiadań nie do końca pasowało do, rozgrywającego się głównie w laboratoriach i przestrzeni kosmicznej, schematu. Ba, kilka opowiadań (,,Bajka szkocka" W. Szczerbakowa, ,,Cyrograf" D. Bulenkina, ,,Kiosk z gazetami" W. Kołupajewa) ocierało się niemal o fantasy! Ogólny obraz jednak nie uległ zmianie. Nadal to zbiór złożony z bardzo pokaźnej liczby (22) opowiadań - w większości bardzo krótkich, niekiedy nawet bez mocniej zarysowanej fabuły. Ogólny ich poziom jest dosyć przeciętny - kilka opowiadań to powtarzająca się biografia wyimaginowanego geniusza lub historia wynalazku. To najsłabsza część tomu, gdyż w absolutnie nic się w nich nie dzieje. Trafiają się również opowiadania tak oryginalne, że trudno się w ogóle ,,połapać, o co w nich chodzi". Naprawdę ciekawych historii jest niestety niewiele. Należą do nich ,,Jezioro" Borysa Rudenki, ,,Nasiona zła" Michaiła Puchowa czy ,,Miasto i wilk" Dymitra Bilenkina. To naprawdę ciekawa, bardzo oryginalne historie. Kilka innym mogę uznać za nienajgorsze. Ale, czy warto dla nich przedzierać się przez cały zbiór? Szczerze wątpię.