Urodził się 15 sierpnia 1888 roku na Kujawach. Po ukończeniu szkoły powszechnej wstąpił do seminarium nauczycielskiego w Łęczycy. W r. 1905, w czasie strajku szkolnego, pracował jako tymczasowy funkcjonariusz w urzędzie pocztowym w Kole. W tym czasie zaczął pisywać artykuły i korespondencje do rożnych gazet prowincjonalnych i warszawskich. Do seminarium już nie powrócił. Po kilkuletnim pobycie w Kole przeniósł sie do Łodzi. Tu zaprzestał pisania korespondencji, a zabrał się z dużym zapałem do tworzenia bajek i wierszy dla dzieci. Pierwsze z tych prac ukazały się w "Przyjacielu Dzieci". Obecnie liczba utworów, napisanych przez Ludwika Wiszniewskiego, zbliża się do tysiąca."
Mój egzemplarz ma 30 lat i zawiera skarby ponadczasowe. Syna nimi obdarowywałam.Wnuczce też trochę z niej ofiarowałam,choć na stałe kupiłam jej antologię wierszy bardziej ilustrowaną. W tej są takie starodawne,idealnie wpasowujące się w moje upodobania.Urocze!
Nie wiem czy K.I.Gałczyński wyczerpująco odpowiedział na pytanie:
"Kto wymyślił choinki?"ale poetycka zabawa jest przednia...
To mój egzemplarz książeczki, z dzieciństwa. Fruwające kartki posklejane paskami papieru, bo taśmy klejącej w tamtych czasach w domu nie mieliśmy raczej...
Zupełnie zapomniałam o tym, skąd wzięło się powiedzenie, że ktoś się szarogęsi. Tylko nie wiem czy pierwszy był autor, gęś czy wieść gminna.... :) Zabawna, ale i mądra historia o tym, że nie należy rządzić się cudzym mieniem, robić czegoś bez zgody innych oraz
Wśród stadka białych gęsi żyła sobie jedna z szarymi piórkami, która pyszniła się okrutnie. Wciąż tylko się chwaliła, rządziła i uważała, że jej należą się najlepsze kąski. Aż pewnego dnia gospodyni zaniemogła i leżała w łóżku. Obejście nie ogarnięte, więc to szara gąska przepasała się fartuchem i wzięła do roboty... Usiłowała rozpalić ogień, co skończyło się brakiem siennika i mebli oraz rozbitym oknem, zaś spiżarnia opustoszała, bo zapasami gąska nakarmiła zwierzęta. Gospodyni mało nie zemdlała, jak szkody zobaczyła. Choć z drugiej strony to przecież zadbała o obejście, prawda?