Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Rosa
![Piotr Rosa](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/32885/2631-140x200.jpg)
2
6,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Piotr Rosa to były policjant, oficer z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Pracował przy rozpracowywaniu największych grup przestępczych działających w Polsce w latach 90.
6,7/10średnia ocena książek autora
67 przeczytało książki autora
77 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pan pójdzie z nami II Piotr Rosa ![Pan pójdzie z nami II](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/105000/105840/352x500.jpg)
6,5
![Pan pójdzie z nami II](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/105000/105840/352x500.jpg)
Druga część powieści "Pan pójdzie z nami" to obowiązkowa lektura dla osób chcących wstąpić do największej formacji mundurowej, jaką jest Policja. Piotr Rosa w sposób doskonały przedstawił codzienny przebieg służby w pionie kryminalnym, nie pomijając przy tym wpływu służby na życie prywatne. Czytelnik poznaje prawdziwą stronę ciężkiej, a zarazem dającej ogromną satysfakcję pracy w Policji. Autor sprawnie opisał również schematy rządzące w "firmie" i absurdy jakie mają miejsce w pracy Policjanta. Myślę, iż ta książka stanowi swoistą "furtkę" dla każdego, kto chce zrozumieć ludzi, którzy codziennie narażają swoje życie i zdrowie dla innych, w walce ze złem, otrzymując przy tym niegodziwe zarobki i zmagając się z brakiem szacunku dla munduru wśród współczesnego społeczeństwa. Polecam i jednocześnie zapewniam, iż fabuła pochłonie każdego czytelnika, a przekaz płynący z dzieła z pewnością wywrze ogromne wrażenie.
Pan pójdzie z nami Piotr Rosa ![Pan pójdzie z nami](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/54000/54219/352x500.jpg)
6,9
![Pan pójdzie z nami](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/54000/54219/352x500.jpg)
To ciekawe, przeczytać książkę o policjantach napisaną przez byłego policjanta właśnie. Bowiem jak mówi sam Piotr Rosa, "Pan pójdzie z nami" to historia po części autobiograficzna, w której opisuje on wydarzenia, które naprawdę kiedyś miały miejsce podczas jego służby.
Bohaterem powieści jest trzydziestoletni Piotr, absolwent Wyższej Szkoły Morskiej. Ustatkowany, posiadający dość dobrze płatną pracę, żonę i dzieci. Wciąż jednak gdzieś po głowie chodzi mu myśl, że prawdziwym spełnieniem marzeń byłaby praca w Policji. Marzenie to postanawia zrealizować nawet mimo protestów niezbyt zachwyconej tym żony- Lucyny. Obawia się ona bowiem, że człowiek, który na co dzień będzie miał styczność ze złem, obracał się w kręgach przestępców, poświęcał całkowicie swoje życie tej pracy, zmieni się. Nie będzie miał czasu dla niej, dla dzieci lub co gorsza zboczy z właściwej ścieżki. Początkowo Piotr nie bierze jej wątpliwości pod uwagę, jednak z czasem sam zaczyna dostrzegać, jak duże zmiany wprowadziła w ich życie i relacje zmiana pracy.
Lubię powieści kryminalne, jak wiadomo jest to jeden z moich ulubionych gatunków. Liczyłam tutaj więc na interesujące zbrodnie, a jak nie zbrodnie, to chociaż jakieś intrygujące afery, jakie rozwiązuje Policja. Co prawda w książce zostało opisanych mnóstwo epizodów, w których niezbędna była interwencja Policji, ale niestety daleko im do tych wymarzonych zbrodni. Zazwyczaj autor pisze o kradzieżach samochodów, drobnych złodziejaszkach, itp. Niestety nie zawsze te sprawy są interesujące, choć z drugiej strony rozumiem autora: pisał po prostu o tym, co się wydarzyło, nie ubarwiając zbytnio historii. Może też opisywane epizody byłyby bardziej wciągające, gdyby autor opisywał je dokładnie. A tak naprawdę skaczemy tylko "po łebkach". Kiedy w powieści pojawia się dość interesująca sprawa gwałtu małej Ani, nie mamy podanych żadnych szczegółów. Szukamy tylko razem z bohaterem zaginionej dziewczynki, znajdujemy ją, wzywamy pogotowie, pies tropiący bez problemu znajduje sprawcę i koniec sprawy. Trochę szkoda, bo przecież diabeł tkwi w szczegółach i takie mało rozwinięte sytuacje nie mają na dłużej szans przykuć uwagi czytelnika.
Atutem książki miał być humor. Przynajmniej taką informację znajdujemy na okładce: "Pełna ciepła, humoru i ogromnych emocji...". Nie trafił do mnie ten humor. To znaczy, to nie było tak, że czytając ziewałam z nudy, myślałam, kiedy dobrnę do końca. Tego nie mogę powiedzieć, bo byłabym bardzo niesprawiedliwa wobec książki pana Piotra. Czytało mi się ją bardzo dobrze. Szybko pochłaniałam kolejne strony, ale nie znalazłam też w niej niczego, co sprawiłoby, że mogłabym powiedzieć, że została napisana z poczuciem humoru. Jeśli chodzi o to, że jest pełna ciepła, to zgadzam się z tym całkowicie. To samo tyczy się też emocji. Może nie w tak wielkim już stopniu, ale są emocje. Zwłaszcza, gdy czytelnik obserwuje coraz bardziej oddalających się od siebie Piotra i Lucynę, a mężczyzna jest tak pochłonięty pracą, że zdaje się nie zauważać rozpadu swojego małżeństwa. Dużo emocji pojawia się także po wypadku Piotra. Nasuwają się pytania, co dalej? czy bohater będzie mógł wrócić do pracy w Policji, czy przeżyje?
Przyznaję, że przedstawienie pracy Policji od wewnątrz uczyniło tę lekturę atrakcyjną. Zawsze mnie interesowało, jak wyglądają procedury przy każdej kolejnej sprawie, a także to na jakiej podstawie akurat to zgłoszenie jest traktowane poważnie, a inne nie. To ciekawe, jak zmienia się podejście do różnych spraw z perspektywy policjanta. Najpierw jako świeżak wszystko jest dla niego nowe, za żadne skarby świata nie odpuści sobie sprawy dopóki nie doprowadzi jej do końca, widok krzywdy ludzkiej, śmierci, itp. jest czymś wstrząsającym, a później, z czasem to wszystko powszednieje i zostaje już tylko mechaniczna praca.Tak naprawdę nie wiem, jak wygląda praca w Policji od wewnątrz, więc nie mogę ocenić też wiarygodności tego, co przekazuje Piotr Rosa. Wydaje mi się jednak, że obraz jest dość wiernie oddany, przynajmniej mniej więcej tak to sobie wyobrażałam.
Styl jest lekki, bardzo lekki. Typowy dla zwykłego czytadła. W zasadzie mało pasuje do kryminałów, raczej jest typowy dla powieści obyczajowej. I w zasadzie myślę, że cała konwencja powieści też bardziej skłania się ku obyczajówce. Początkowe strony sprawiły nawet, że westchnęłam zrezygnowana właśnie tym stylem i byłam gotowa książkę odłożyć. Zmobilizowałam się jednak i po kilkunastu kolejnych, przywykłam do niego, a nawet polubiłam.
"Pan pójdzie z nami" to pierwsza z zaplanowanych trzech części cyklu. Mam nadzieję, że pierwsza i zarazem najsłabsza, bo chciałabym mile się zaskoczyć przy czytaniu kolejnej, znacznie grubszej i czekającej już na mnie na półce części.