Kwiat cieplarniany i 9 roślin wzbudzających pożądanie Margot Berwin 6,1
![Kwiat cieplarniany i 9 roślin wzbudzających pożądanie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/53000/53230/352x500.jpg)
ocenił(a) na 713 lata temu Nigdy nie miałam wielkiego pociągu do hodowania roślin. Mało mnie to interesowało, choć przyznać muszę, że rośliny podobają mi się i chyba mnie lubią, bo bez zbędnych starań, te które już mam są ładne, zielone i kwitną. Całkiem to jest zadziwiające, biorąc pod uwagę, że nie przejmuję się nimi za wiele. Podlewam tylko. Natomiast moja mama, która ciągle coś kombinuje, to nawozik, to przesadzanie, to coś, wciąż musi kupować sobie nowe rośliny, bo te które ma po prostu jej się marnują.
Początkowo, gdy zobaczyłam okładkę powieści pani Berwin myślałam, że jest to poradnik dotyczący hodowli kwiatów. I pewnie dużo osób ma takie skojarzenia, bo przecież okładka na to wskazuje. Jest to jednak powieść pełną gębą, opowiadająca o niesamowitości roślin, a zwłaszcza 9 tytułowych roślin wzbudzających pożądanie i zapewniających człowiekowi, który je znajdzie wszystko, czego ów człowiek zapragnie.
Główną bohaterką jest Lila- kobieta, która właśnie rozwiodła się z mężem i brakuje jej mężczyzny. Z tego powodu może niekoniecznie dobrze lokuje swoje uczucia w Exleyu- sprzedawcy tropikalnych roślin na pobliskim bazarze. W międzyczasie trafia też do niezwykłej pralni, w której na podłodze rośnie mech, a za zamkniętymi drzwiami znajdują się rośliny wzbudzające pożądanie. Wkrótce potem rośliny zostają skardzione, a Lila wyrusza do meksykańskiej dżungli, aby je oodzyskać.Od samego początku czytania można poczuć niesamowity klimat powieści. Z tej książki, z każdej jej strony unosi się niesamowita woń kwiatów, zapach namiętności. Ta książka pod każdym względem jest niesamowita. Przyciąga, nie pozwala oderwać się od lektury, jest w niej coś takiego, że nawet gdy nie dzieje się nic, mamy wrażenie, że dzieje się bardzo dużo, że to coś ważnego. Poza tym nie można odmówić książce jakiegoś głębszego przesłania. I takowe tutaj znajdziecie, jeśli tylko będziecie chcieli je znaleźć. Berwin pisze tak, że nie jestem w stanie jej nic zarzucić, a to akurat w moim przypadku jest rzadkością. Zazwyczaj czepiam się namnożnonej niepotrzebnie ilości dialogów, słabych opisów, nieskładnie złożonych zdań. Nic z tego. Tutaj wszystko gra jak w szwajcarskim zegarku. Być może dlatego, że autorka, podobnie jak i stworzona przez nią bohaterka jest z zawodu copywriterką. Jedyne, co można zarzucić- ale to już wina wydawnictwa- to dość często pojawiające się literówki, których nie da się nie zauważyć.
Jeszcze słowo o samym wydaniu. Poza literówkami bardzo mi przypadło do gustu. Spodobała mi się wcześniej już wspomniana okładka, a także pomysł na umieszczenie na początku wizerunków 9 roślin. Podoba mi się także to, że każdy rozdział nosi tytuł, który jest nazwą jakiejś rośliny, z którą ma potem związek. Początkowe słowa tego rozdziału to zazwyczaj krótka charakterystyka rośliny, tak aby czytelnik miał pojęcie, o co chodzi.
Nie mam zupełnie nic do zarzucenia tej książce. Cudowna opowieść o niesamowitym klimacie. Warto.